Zaostrza się sytuacja na granicy polsko-białoruskiej
Na granicy polsko-białoruskiej doszło do kolejnej prowokacji ze strony Białorusi. Na nasze terytorium wtargnęły umundurowane osoby z długą bronią. Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został wezwany przedstawiciel białoruskiej ambasady.
Napór na polsko-białoruską granice nie słabnie. Kilkaset razy na dobę dochodzi do prób nielegalnego przedostania się na terytorium Polski.
– Wczoraj odnotowaliśmy 351 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Zatrzymaliśmy 17 nielegalnych migrantów, 8 obywateli Iraku, 8 obywateli Turcji. Pozostałe osoby nie przekroczyły granicy – mówiła Ewelina Szczepańska z Biura Prasowego Straży Granicznej.
https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1455866691813052417
Zgodnie z nowymi przepisami 70 osób dostało postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski i zakaz wjazdu do Strefy Schengen na okres do 3 lat – dodała Ewelina Szczepańska.
Kryzys migracyjny to plan realizowany przez białoruski reżim. Alaksandr Łukaszenka odpowiedzialność zrzuca na kraje zachodnie. W narracje białoruskiego dyktatora włączają się niektóre organizacje oraz samorządy zarządzane przez polityków opozycji. Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą wyjaśnień w sprawie współpracy miasta Gdańska przy kampanii z Grupą Granica.
– Oto miasto Gdańsk dołącza do inicjatywy Grupy Granica. Dołącza bez jakiejkolwiek dyskusji w Radzie Miasta Gdańska. Dołącza, ponieważ pani Aleksandra Dulkiewicz wyraziła taką wolę. W związku z tym mamy szereg wątpliwości oraz pytań – powiedział Andrzej Skiba, radny Gdańska.
W tym samym czasie na granicy robi się coraz bardziej niebezpiecznie. W nocy z 1 na 2 listopada żołnierze zauważyli na terytorium Polski 3 osoby, które nie przypominały uchodźców – poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn.
– Osoby były umundurowane i miały ze sobą broń. W związku z tym podjęto próbę kontaktu z grupą. Na widok polskich żołnierzy osoby obce przeładowały broń, a potem udały się z powrotem na teren Białorusi – zaakcentował Stanisław Żaryn.
To już kolejny raz, kiedy białoruskie służby prowokują polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. Niespełna przed miesiącem w kierunku naszych żołnierzy padły strzały ślepą amunicją. Takich sytuacji może być coraz więcej – wskazał generał dywizji Wojska Polskiego w rezerwie, Roman Polko.
– W tym momencie lepiej jest takie wydarzenia dokumentować, ale jeżeli doszłoby do sytuacji niebezpiecznej, to oczywiście nasi pogranicznicy, WOT mają nie tylko prawo, ale i obowiązek reagować w takich sytuacjach, żeby bronić bezpieczeństwa RP – podkreślił.
Na razie jest jednak reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na rozmowę z Piotrem Wawrzykiem, wiceszefem polskiej dyplomacji, został wezwany chargé d’affaires Białorusi, Aleksander Czesnowski.
– Wyraziłem stanowczy protest przeciwko tego rodzaju działaniom. Zwróciłem uwagę, że to nie jest pierwsza prowokacja ze strony służb białoruskich, iż działania mają charakter eskalujący i nie będziemy tolerować tego typu sytuacji – poinformował Piotr Wawrzyk.
Komunikat nt. wezwania do MSZ chargé d’affaires Republiki Białorusi https://t.co/k7XvW0mroa
— Łukasz Jasina (@RzecznikMSZ) November 3, 2021
Trzeba pamiętać o tym, że Polska musi reagować, ponieważ nasza granica jest jednocześnie granicą Unii Europejskiej.
– Ważne, żeby reakcja nie była tylko reakcją Polski, ale UE i sojuszu NATO. Jeśli tutaj dojdzie do wyłomu, to tak naprawdę wszyscy w całej Europie możemy się czuć zaatakowani – przypomniał Roman Polko.
UE obserwuje sytuację na polsko-białoruskiej granicy w kontekście politycznego wykorzystywania migrantów przez reżim A. Łukaszenki i wrogich działań wobec całej Wspólnoty.
– Mamy pełne zaufanie, że polskie władze poradzą sobie z tym incydentem. Jeśli się potwierdzi, będzie to kolejna prowokacja reżimu Alaksandra Łukaszenki wobec Unii Europejskiej i jej państw członkowskich – mówił Peter Stano, rzecznik KE.
Problem na granicy ma rozwiązać budowa 5,5 metrowej zapory długiej na prawie 200 km i wyposażonej w nowoczesne rozwiązania technologiczne. Wczoraj ustawę dającą zielone światło na rozpoczęcie prac podpisał prezydent Andrzej Duda. Inwestycja ruszy w najbliższych tygodniach i potrwa kilka miesięcy – poinformował w programie „Sedno Sprawy” Radia PLUS rzecznik rządu, Piotr Muller.
– W pierwszym półroczu nowego roku musi być zakończona. Taki jest plan. Chcielibyśmy, aby to było na przełomie pierwszego i drugiego kwartału mniej więcej w zasadniczej części. Z powodów technicznych kluczową rolę odgrywają warunki atmosferyczne – podsumował rzecznik rządu.
Łączny koszt budowy to 1,615 mld złotych.
TV Trwam News