Wymuszana wdzięczność

Władze Szczecina nie zgadzają się z rosyjską blokadą planów usunięcia dwóch pomników ku czci Armii Czerwonej. W tym tygodniu wystosują kolejny wniosek w tej sprawie.

– Miasto przygotowało wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy usunięcia pomników. Zostanie on wysłany w ciągu kilku dni – informuje „Nasz Dziennik” Łukasz Kolasa z Biura Prasowego Urzędu Miasta Szczecina. Wniosek czeka tylko na podpis prezydenta miasta i potem zostanie przesłany do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

W czerwcu tego roku władze Szczecina wysłały pierwszy wniosek do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa „o wszczęcie stosownej procedury usunięcia dwóch szczecińskich pomników wyrażających hołd Armii Czerwonej, tj. Pomnika Wdzięczności, usytuowanego przy ul. Żołnierza Polskiego, oraz Pomnika Pamięci Tych, którzy zdobywali Szczecin, znajdującego się przy ul. W. Nehringa”.

W sierpniu Rosjanie powiadomili Radę, że nie zgadzają się na ich usunięcie. „Dane obiekty są miejscami pamięci sowieckich żołnierzy, którzy oswobodzili Polskę od niemiecko-faszystowskich najeźdźców w czasie drugiej wojny światowej, i włączone zostały do spisu obiektów uwieczniających pamięć sowieckich żołnierzy i partyzantów na terytorium Polski” – podkreśla w swoim stanowisku przedstawiciel ministerstwa obrony Rosji w Polsce do spraw organizacji i zarządzania pracami wojskowo-memoriałowymi Wiaczesław Połowinkin.

– Jest to do znudzenia powtarzana przez stronę rosyjską retoryka – ocenia prof. Włodzimierz Marciniak (PAN), sowietolog i członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych. – Sytuacja międzynarodowa jest już taka, że jest jakimś kompletnym absurdem utrzymywanie tych pomników – stwierdza.

O ich usunięcie walczą mieszkańcy Szczecina, skupieni w 24 organizacjach i stowarzyszeniach (m.in. „Solidarność”, Civitas Christiana, Związek Dużych Rodzin Trzy Plus, Związek Żołnierzy NSZ, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), którzy w styczniu zawiązali Inicjatywę Obywatelską w tej sprawie i wystosowali apel do władz miast.

Od tego czasu zorganizowali też kilka manifestacji, jedną pod hasłem: „Goń bolszewika!”. W czerwcu ponowili apel do samorządu, wobec jego „bezczynności”.

„Pomniki sowieckie mają się dobrze, sierpy i młoty oraz pięcioramienne gwiazdy nadal żegnają wyjeżdżających ze Szczecina w kierunku Polic. A w centrum miasta, w najbardziej prestiżowym miejscu przy placu Żołnierza Polskiego, stoi już ponad sześćdziesiąt lat upokarzający szczecinian monument!” – pisali.

Połowinkin, emerytowany pułkownik, który od kilku lat pełni swoją funkcję w Polsce, obok argumentów z propagandy „wyzwoleńczej” powołuje się jednak na umowę z 1994 r., która ma chronić takie pomniki. Twierdzi, że zgodnie z nią „dane obiekty podlegają zachowaniu i doprowadzeniu do należytego wyglądu”. I dlatego „strona rosyjska wyraża sprzeciw wobec demontażu »Pomnika Wdzięczności« w Alei Jaka Pawła II i »Pomnika tym, którzy odzyskali Szczecin«, na ulicy Nehringa, znajdujących się w mieście Szczecin”.

Z taką interpretacją umowy z 1994 r. nie zgadzają się prawnicy.

– Z punktu widzenia tej umowy na likwidację pomnika nie jest potrzebna zgoda drugiej strony – wskazuje prof. Karol Karski (UW), specjalista prawa międzynarodowego i unijnego. Dodaje, że z ducha umowy wynika, iż wymogiem jest poinformowanie, a pomniki można jednostronnie likwidować. Konsultacje są potrzebne w przypadku mogił lub cmentarzy, ale i je można likwidować lub przenosić ze względu „na wyższą konieczność”.

Szczecińska Inicjatywa Obywatelska podkreśla, że dysponuje ekspertyzą prawną stwierdzającą, że „umowa z dnia 22 lutego 1994 r. w ogóle nie ma zastosowania do spraw związanych z pomnikami”, których usunięcia się domaga. „Pomniki noszące nazwy: ’Wdzięczności Armii Czerwonej’ oraz ’Sławy Armii Czerwonej’, nie spełniają i nigdy nie spełniały w przeszłości funkcji sepulkralnej, a ponadto nie są poświęcone pamięci osób, które utraciły życie w wyniku działań wojennych, lecz zbrojnej organizacji wojskowej państwa, które zniewoliło Rzeczpospolitą na blisko pół wieku!” – czytamy w opinii. „Jest oczywiste, że oba monumenty – Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej oraz Pomnik Sławy Armii Czerwonej powstały ku czci sił zbrojnych totalitarnego Związku Sowieckiego, a nie ku czci konkretnych ofiar wojskowych lub cywilnych.

Wykładnia prawa dokonana przez Instytut Pamięci Narodowej jednoznacznie wskazuje, że ochrona takich obiektów jest formą propagowania zbrodniczej i ludobójczej ideologii i podlega penalizacji. Dalsze tolerowanie ich istnienia w przestrzeni publicznej nie może zatem mieć miejsca”.

– Skoro nie ma podstaw prawnych, aby do rozwiązania spraw związanych z likwidacją przedmiotowych pomników stosować Umowę z 1994 roku, konsultacje w jakiejkolwiek formie ze Stroną Rosyjską za pośrednictwem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa są zbędne – zaznacza IPN.

– Uważam, że nie ma żadnych przesłanek dla dalszego utrzymywania tego pomnika przy ul. Żołnierza Polskiego. Powinien on być niezwłocznie usunięty, a opinia strony rosyjskiej nie jest w tym zakresie dla strony polskiej (Polaków, szczecinian) wiążąca – tłumaczy historyk dr Artur Kubaj z Inicjatywy Obywatelskiej. – Podmioty skupione w Inicjatywie Obywatelskiej jeszcze aktywniej będą mobilizować opinię publiczną w celu usunięcia zarówno tego pomnika, jak i pozostałych pomników tego typu z przestrzeni publicznej Szczecina i województwa. Armia sowiecka kojarzy się Polakom przede wszystkim z utratą wolności, morderstwami i gwałtami. Nie można udawać – tu apeluję do prezydenta miasta i władz wojewódzkich – że nie widzimy tego problemu. Czas skończyć z oportunizmem, nazwać rzeczy po imieniu, połączyć działania i obalić pamiątkę serwilizmu polskich komunistów – akcentuje.

Kubaj zwraca też uwagę, że do tej pory strona rosyjska przy wystąpieniach samorządu zajmowała stanowisko na przeczekanie, nie udzielając zazwyczaj żadnej odpowiedzi. Ale ostatnio to stanowisko uległo zmianie, czego przykładem jest Nowy Sącz i właśnie Szczecin.

Profesor Marciniak dodaje, że sprawa dojrzała do zastanowienia się nad sposobem interpretacji polsko-rosyjskiej umowy. – Wydaje mi się, że przedstawiciele różnych inicjatyw obywatelskich powinni się ze sobą skontaktować, przygotować jakąś prawną analizą, ponieważ jednak w wielu miejscach te pomniki zdemontowano, więc jest to możliwe – zauważa sowietolog. – Każda taka oddzielna inicjatywa jest raczej za słaba, żeby się z tym problemem uporać. Wiadomo, że Rosjanie w tej sprawie będą zawsze wszystko kontrować – mówi. Uważa również, iż zwolennicy usunięcia pomników „wdzięczności” z całej Polski powinni się zjednoczyć i wywierać presję na ROPWiM.

– Należy się zastanowić, czy nie należałoby zwrócić się do Rady Ochrony Pamięci, aby przygotowała jakąś prawniczą ekspertyzę. Wydaje mi się, że jest to jałowa obstrukcja, która być może wynika z tego, że Rada nie ma jakiegoś wyraźnego sygnału politycznego i społecznego, co z tym robić, może ten sygnał powinien wyjść od inicjatyw obywatelskich – zastanawia się Marciniak.

Władze Szczecina i tak zajęły łagodne stanowisko, przytaczając argumenty o społecznym sprzeciwie i architektonicznym niedostosowaniu. Ponadto nie zgłosiły sprzeciwu wobec podobnego pomnika w Dąbiu, dzielnicy miasta. Ale taka argumentacja nie trafiła do Rosjan.

Władze Szczecina w swoim wniosku zwracają uwagę, że „od lat ponawiane są inicjatywy mieszkańców Szczecina i organizacji pozarządowych domagające się likwidacji obu obiektów z uwagi na nieakceptowaną społecznie symbolikę ideową monumentów. Ostatnia taka akcja miała miejsce 24 stycznia 2014 r. i stanowi wspólne wystąpienie 23 związków i stowarzyszeń”.

Poza tym zwracają uwagę, że „budzi również sprzeciw formuła artystyczna i usytuowanie pomników w obecnej przestrzeni miasta. Obiekty stanowią dominantę, niedostosowaną kompozycyjnie do otoczenia, w którym się znajdują, m.in. z uwagi na fakt, że uległo ono znaczącej zmianie w ostatnich latach”.

Zenon Baranowski
Nasz Dziennik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl