Wpływ ekspansji ideologii LGBT na bezpieczeństwo państwa. J. Wiszniowski: Stoi za tym ktoś, kto nam bardzo źle życzy
Mamy wrogów. Wrogami są państwa totalitarne albo reżimy niedemokratyczne. Każdy taki reżim zrobi wszystko, żeby osłabić swojego przeciwnika. Nie wiem, kto za tym stoi, bo nie mam kwitów. Natomiast podejrzewam, że stoi za tym ktoś, kto nam bardzo źle życzy – mówił Jacek Wiszniowski, instruktor psychologii konfliktu „Grom Group”, komentując wpływ ekspansji ideologii LGBT na bezpieczeństwo państwa w programie [„Stan bezpieczeństwa państwa”] w TV Trwam.
Można zauważyć, że ideologia LGBT zatacza w Polsce coraz szersze kręgi. Nie pozostaje to bez wpływu na bezpieczeństwo państwa. Nachalna promocja genderyzmu jest zarzewiem konfliktów i podziałów społecznych. To zaś – jak podkreślił Jacek Wiszniowski, powołując się na ponadczasowy traktat „Sztuka wojny” autorstwa starożytnego chińskiego myśliciela Sun Tzu – prowadzi do osłabienia narodu.
– Jeżeli chodzi o ideologię LGBT (…), to jest to zjawisko, które po pierwsze pożera mnóstwo energii, ponieważ ściąga na siebie uwagę. Po drugie: podsyca różne konflikty międzyludzkie. Jestem zdania, że każdy człowiek ma prawo do własnego poglądu na temat własnego życia, natomiast ta ideologia narzuca swój pogląd. Co więcej, robi to w sposób bardzo przemyślany – mówił instruktor psychologii konfliktu „Grom Group”.
Ekspert zwrócił przy tym uwagę na trzy etapy manipulacji: wzbudzenie emocji, przekazanie mniej lub bardziej fałszywej informacji nakierowującej na dane działanie i wyciągnięcie od strony manipulowanej tego, co się chce.
Dodatkowo za element manipulacji w przypadku szerzenia ideologii gender można uznać specyficzny zagmatwany „język”, jakimi posługują się środowiska LGBT. Pełny jest on coraz to nowszych i dziwniejszych terminów (głównie anglicyzmów) określających różne „płcie” czy orientacje seksualne, a także dziwacznych, niespotykanych wcześniej form i zaimków.
– Jak się w czymś pogubię, to głupieję, przeżywam stres związany z emocjami, nie wiem, co się dzieje – wskazał Jacek Wiszniowski.
Gość „Stanu bezpieczeństwa państwa”, odwołując się do przytoczonych wcześniej etapów manipulacji, tłumaczył, w jaki sposób działają środowiska LGBT.
– Te osoby, gdy się spotykają i coś głoszą, to zwykle jest to na poziomie krzyków, histerii, wymachiwania jakimiś flagami. Kolory, wykrzykiwanie, „jacy to jesteśmy biedni i uciśnieni”. Proszę zwrócić uwagę, że jeżeli w taki sposób funkcjonuję, to budzę emocje. Co więcej, zwracam na siebie uwagę, a więc piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Po drugie: przekazanie informacji o tym, że jest mi źle, że jestem poniżany, atakowany, to jest kompleks oblężonej twierdzy, to jest wpędzanie w poczucie winy – zwrócił uwagę instruktor psychologii konfliktu „Grom Group”.
Działając w ten sposób, promil społeczeństwa domaga się zmian w prawie, które dotkną wszystkich obywateli.
– To jest absurd, natomiast to świetnie działa, bo jeżeli to jest przekazywane i montowane w taki sposób, to statystyczna większość pomyśli sobie: „Skoro tak krzyczą, tak się tarzają i tak mówią, to może coś jest na rzeczy? Może rzeczywiście dzieje się coś, o czym nie wiem?”. Tak jak powiedziałem: w stresie, w emocjach ludzie przestają myśleć – zaznaczył ekspert.
Gość „Stanu bezpieczeństwa państwa” wyjaśnił, że takie myślenie wynika ze sposobu funkcjonowania ludzkiego umysłu, który szuka racjonalnego powodu obserwowanych przez niego zachowań innych osób. Tymczasem krzykliwe zachowanie aktywistów to wyłącznie – jak powiedział Jacek Wiszniowski – „ściema i spektakl”.
– Co już mamy à propos bezpieczeństwa państwa? Mamy konflikt, mamy podziały, energia jest kierowana w stronę rzeczy absolutnie marginalnej, ale w niektórych przypadkach to się też kończy tragicznie, bo osoby z tego środowiska ponamawiały różne młode osoby do przeprowadzania prawie nieodwracalnych zmian na swoich ciałach – mówię o dobrowolnej sterylizacji. To było kiedyś. Teraz pojawiają się skutki, okazało się, że osoby takie popełniły samobójstwo (…). Doprowadzenie kogoś do zagrożenia życia i zdrowia z powodu technik manipulacji to przestępstwo z art. 160 Kodeksu karnego, którego nikt nie bierze pod uwagę. Dlaczego? Dlatego, że mamy w głowach „ućkane”, że to są „biedni ludzie, którzy walczą o swoje prawa, bo są uciskani” – mówił instruktor psychologii konfliktu „Grom Group”.
Manipulacja środowisk LBGT przynosi zatem skutek, ponieważ zmienia myślenie większości.
– Wracamy do podstawowego tematu – komu na tym zależy? Mamy wrogów. Wrogami są państwa totalitarne albo reżimy niedemokratyczne. Każdy taki reżim zrobi wszystko, żeby osłabić swojego przeciwnika. To nie jest spisek – to są ludzie, którzy z tego żyją. Mają taką pracę, że chcą podbijać inne narody i tyle. Taką mają filozofię życia. Teraz pytanie do nas: na ile będziemy frajerami i damy się na to nabrać, a na ile będziemy myślący i nie damy się na to nabrać? – zwrócił uwagę ekspert.
Jacek Wiszniowski wskazał, że na początku wojny na Ukrainie wyszło na jaw, iż organizacje ekologiczne czy genderowe w Niemczech są finansowane przez Moskwę. Podobnie może być w Polsce, choć nie wiadomo, jaki reżim za tym stoi.
– Nie wiem, kto za tym stoi, bo nie mam kwitów. Natomiast podejrzewam, że stoi za tym ktoś, kto nam bardzo źle życzy – podkreślił gość „Stanu bezpieczeństwa państwa”.
Instruktor psychologii konfliktu „Grom Group” wyjaśnił, że najskuteczniejszą bronią przeciw manipulacjom ideologów LGBT jest świadomość.
– Jak się bronić? Świadomością. Nie dawać się wkręcać w te wszystkie bełkoty. Myśleć – zaznaczył Jacek Wiszniowski.
radiomaryja.pl