UE nie zdaje egzaminu w walce z koronawirusem
Przewodniczący Rady Europejskiej mówi o potrzebie utworzenia Europejskiego Centrum Kryzysowego. Pandemia koronawirusa pokazała bowiem, że Unia Europejska nie ma narzędzi do walki z kryzysem.
Unia walczy z koronawirusem poprzez zamykanie granic. Jednocześnie chce utworzenia specjalnych zielonych korytarzy, aby zachować ciągłość dostaw do fabryk, hurtowni i sklepów.
– Przekroczenie granicy na zielonym pasie powinno zająć maksymalnie 15 minut. W ostatni weekend mieliśmy kolejki sięgające nawet 40 kilometrów, czas oczekiwania do 18 godzin – mówiła Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE.
Przewodnicząca KE chce, by kontrole kierowców pojazdów ciężarowych zostały ograniczone do minimum.
To wszystko to próba ratowania twarzy – wskazał prof. Krzysztof Kubiak z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– Unia, wobec tego rodzaju wyzwań okazała się bardzo mało skuteczna – zauważył prof. Krzysztof Kubiak.
Cała odpowiedzialność za walkę z koronawirusem spadła na państwa członkowskie – przypomniał minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
– Widać wyraźnie, że państwa same podejmują inicjatywę, UE jest gdzieś z tyłu – mówił minister Jacek Czaputowicz.
W poniedziałek szef polskiego MSZ-u brał udział w wideokonferencji, wspólnie z ministrami innych państw członkowskich. Dziś Unia nie ma narzędzi, by walczyć z kryzysem, dlatego państwa tych narzędzi szukają na własną rękę. Choćby w przypadku, gdy chorzy z francuskiej Alzacji trafili do niemieckiego szpitala w Badenii-Wirtembergii.
Guy Verhofstadt – liberał, zwolennik budowy superpaństwa europejskiego – zażądał, by Komisja Europejska wypracowała mechanizm, który ułatwi pomoc w tych regionach, gdzie koronawirus sieje największe spustoszenie.
„Komisja Europejska powinna natychmiast ustanowić mechanizm transgranicznego leczenia szpitalnego dla pacjentów w całej UE. Nie możemy pozwolić, aby ludzie umierali w Lombardii, kiedy jest możliwa pomoc w pozostałej części Europy” – akcentował Guy Verhofstadt z frakcja liberałów w Parlamencie Europejskim.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zgłosił propozycję utworzenia Europejskiego Centrum Kryzysowego. Przyznaje, że Unia ma za mało narzędzi, by zareagować na kryzys.
Takie centrum mogłoby realnie wspierać państwa w walce o życie mieszkańców – mówił politolog Jakub Mizera.
– Na przykład poprzez dostawy środków specjalistycznych, zabezpieczenia ludności, leków, żywności, wysyłanie ekip ratunkowych – wskazuje ekspert.
Polska nie jest przeciwna zwiększeniu kompetencji UE w obszarze zdrowia, ale przerzucenie całej odpowiedzialności na unijnych polityków na pewno nie wchodzi w grę.
– Trudno byłoby mi sobie wyobrazić, żeby UE dostała te kompetencje. Tu nie chodzi tylko o Polskę, ale też o inne państwa, jak Niemcy, Francja. Nie sądzę, żeby one zdały się w takich sytuacjach kryzysowych na UE – zaznaczył minister Jacek Czaputowicz.
Propozycja Charlesa Michela jest propozycją spóźnioną – mówił prof. Krzysztof Kubiak.
– Tego rodzaju procedury należało wypracować przed pojawieniem się sytuacji zagrożenia, a nie w trakcie – podkreślił prof. Krzysztof Kubiak.
Polska w związku z kryzysem tylko w nieznaczny sposób korzysta z rozwiązań unijnych. Otrzymuje wsparcie finansowe. Dołączyła też do wspólnego mechanizmu wspólnych zamówień na środki medyczne. Za późno jednak, by mogła skorzystać na pierwszym przetargu na dostawę maseczek i kombinezonów ochronnych.
TV Trwam News