[TYLKO U NAS] Sz. Wójcik: Pierwszym parlamentarnym zespołem, który został powołany w nowej kadencji Sejmu, był parlamentarny zespół przyjaciół zwierząt. Najpierw stawia się zwierzęta, a dopiero potem ludzi
Wczoraj w dniu inauguracji Sejmu pierwszym parlamentarnym zespołem, jaki został powołany, był parlamentarny zespół przyjaciół zwierząt, a nie zespół, który będzie troszczył się o zdrowie ludzi i zajmował się chorobami oraz pomaganiem ludziom. Nie, powołano zespół, który będzie troszczył się o zwierzęta i założyła go oczywiście poseł Lewicy. Tutaj mamy do czynienia z pewnym przygotowaniem, bo tego samego dnia również w TVP pojawił się reportaż o faktycznie skandalicznej fermie, która ma być z końcem tego roku zamknięta. My takie sytuacje faktycznie potępiamy i uważamy, że trzeba je eliminować – mówił Szczepan Wójcik, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Szczepan Wójcik wskazał, że podpalenia nie poskutkują tym, że przestanie walczyć o polskie rolnictwo.
– Jeżeli ktoś myśli, że podpalenie naszych gospodarstw sprawi, że przestaniemy zabierać głos w sprawach polskiego rolnictwa, że nie będziemy o nie walczyć, to się po prostu myli. Gospodarstwo prowadzimy rodzinnie, nigdy nie mieliśmy podobnej sytuacji, aby w ciągu zaledwie kilku dni wydarzały się dwa olbrzymie pożary. Nigdy też nie mieliśmy konfliktów lokalnych, które doprowadziłyby do choćby podobnej sytuacji – podkreślił gość Radia Maryja.
Atak wymierzony w hodowców może z czasem eskalować w otwarty konflikt na linii rolnicy-ekoterroryści.
– Jeśli moim grzechem jest to, że ośmielam się być hodowcą, a fala nienawiści jest skierowana na mnie, bo bronię rolnictwa i hodowli zwierząt, to za moment będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której rolnicy będą zmagać się z atakami, bo produkują mleko, mięso czy jaja. Jeśli ktoś może im zarzucić, że wykorzystują zwierzęta i w dodatku czerpią z tego korzyści, to może to być iskrą do ataku na nich – wskazał hodowca.
Wczoraj w Sejmie został powołany zespół, który ma troszczyć się o zwierzęta. To wydarzenie przenika się czasowo z wyemitowanym reportażem TVP na temat jednej skandalicznej hodowli, przez pryzmat której postrzegane jest całe środowisko polskich hodowców.
– Wczoraj w dniu inauguracji Sejmu pierwszym parlamentarnym zespołem, jaki został powołany, był parlamentarny zespół przyjaciół zwierząt, a nie zespół, który będzie troszczył się o zdrowie ludzi i zajmował się chorobami oraz pomaganiem ludziom. Nie, powołano zespół, który będzie troszczył się o zwierzęta i założyła go oczywiście poseł Lewicy. Tutaj mamy do czynienia z pewnym przygotowaniem, bo tego samego dnia również w TVP pojawił się reportaż o faktycznie skandalicznej fermie, która ma być z końcem tego roku zamknięta. My takie sytuacje faktycznie potępiamy i uważamy, że trzeba je eliminować – powiedział Szczepan Wójcik.
Mówimy tutaj o odwrócenie wartości – ocenił gość „Aktualności dnia”.
– Najpierw stawia się zwierzęta, a dopiero potem ludzi. Mamy tego przykłady jak sytuacje, które są namacalne. My odbieramy tego typu ataki i zastraszanie nas jako właśnie przygotowywanie gruntu pod kolejną próbę likwidacji tej branży, która jest w 98 proc. branżą polską, a stanowi zagrożenie dla rynku niemieckiego, czyli rynku utylizacji niemieckiej. Chodzi o to, że stanowimy konkurencję dla Zachodu, dlatego są próby wyeliminowania nas – podsumował prezes Instytutu Gospodarki Rolnej.
Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem Szczepana Wójcika, prezesa Instytutu Gospodarki Rolnej, hodowcy, można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl