By Adrian Grycuk - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57914330

[TYLKO U NAS] S. Zapotoczny: Wprowadzenie ograniczeń na mocy rozporządzenia Rady Ministrów było działaniem nielegalnym. Zachowanie organów państwa w czasie pierwszego lockdownu było niezwykle represywne w stosunku do obywateli

W odniesieniu do wolności prowadzenia działalności gospodarczej nie ma wątpliwości, że wprowadzenie ograniczeń na mocy rozporządzenia Rady Ministrów było działaniem nielegalnym, z czego niewątpliwie koalicja rządząca doskonale zdawała sobie sprawę. Później błędy były poprawiane dopiero w ustawie z 28 października 2020 r. – zaznaczył w rozmowie z TV Trwam Stanisław Zapotoczny, prawnik.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu umorzył postępowania w sprawie fryzjera, na którego sanepid nałożył karę w wysokości 10 tys. zł za otworzenie salonu w czasie pierwszego lockdownu. Uznał on, że zamknięcie gospodarki na mocy rozporządzenia z 19 kwietnia 2020 r. jest niezgodne z prawem.

– Kary były nakładane na mocy ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, z tym że popełniono kardynalny błąd. Jakkolwiek kara znajdująca się w ustawie – nakaz bądź zakaz określonego zachowania – była unormowana w rozporządzeniu Rady Ministrów, które było rozporządzeniem wykonawczym do tej ustawy. (…) Działanie [rządu – red.] było niezwykle perfidne, mające na celu jak najbardziej represywne zachowanie organów w stosunku do obywateli, albowiem kara była egzekwowana w trybie administracyjnym i to przed uprawomocnieniem się orzeczenia. Najprawdopodobniej od przedsiębiorcy wyegzekwowano karę, a dopiero teraz Skarb Państwa będzie musiał zwrócić mu pieniądze – zaznacza prawnik.

Stanisław Zapotoczny tłumaczy, że takie działania mogą zostać podjęte jedynie na mocy ustawy. Ekspert przypomina, że dopiero w październiku uchwalono nowelę w tym zakresie.

– W odniesieniu do wolności prowadzenia działalności gospodarczej nie ma wątpliwości, że wprowadzenie ograniczeń na mocy rozporządzenia Rady Ministrów było działaniem nielegalnym, z czego niewątpliwie koalicja rządząca doskonale zdawała sobie sprawę. Później błędy były poprawiane dopiero w ustawie z 28 października 2020 r., gdzie pewne wnioski zostały zgłoszone przez Sojusz Lewicy Demokratycznej i te zostały przegłosowane przez  Sejm – mówi prawnik, Stanisław Zapotoczny.

Po wyroku opolskiego sądu przedsiębiorcy szykują pozwy ws. zakazu prowadzenia działalności gospodarczej wprowadzonego wiosną w związku z epidemią koronawirusa. Z kolei przedsiębiorcy z Karpacza zbierają podpisy pod petycją o przeprowadzenie lokalnego referendum ws. zgody na respektowanie ograniczeń. Chodzi o podstawę prawną działań rządu.

– Praktycznie 100 proc. działań rządu związanych z tzw. stanem prawnym epidemii budziło poważne wątpliwości zarówno w zakresie merytorycznej zasadności wprowadzania ograniczeń praw obywatelskich, jak i w zakresie formy prawnej, w jakiej to było czynione. Konstytucyjny wzorzec stanowienia prawa w odniesienia do praw i wolności obywatelskich jest jednoznaczny – art. 31 ust. 3 oraz art. 41 ust. 1 Konstytucji RP jednoznacznie stanowią, że ograniczanie praw obywatelskich może odbywać się wyłącznie na podstawie ustawy, a także karanie za naruszenia powinno następować wyłącznie wtedy, kiedy dane działanie lub zaniechanie było nałożone ustawą – wskazuje Stanisław Zapotoczny.

Wyrok wojewódzkiego sądu w Opolu ws. działania fryzjera jest nieprawomocny. Sanepid może się od niego odwołać.

Wielu przedsiębiorców zapowiedziało otworzenie restauracji czy hoteli. Stanisław Zapotoczny wskazuje, że „należy zdecydowanie patrzeć na temat”.

– Jeżeli zostały nałożone jakiekolwiek ograniczenia, to przedsiębiorcy mają prawo do 100 proc. zwrotu strat i poniesionych z tym kosztów. Pozamykane przedsiębiorstwa generują w takich sytuacjach jedynie koszty. Wiemy, że stosowane rozwiązania nie gwarantują 100 proc. zwrotu poniesionych strat. W związku z tym, mają prawo do zachowania, które umożliwi im utrzymanie rodzin. Oni zostali postawieni pod ścianą i bez wyjścia. Takie zachowanie rozumiem i w takich sytuacjach trzeba tych ludzi popierać – mówi prawnik, Stanisław Zapotoczny.

RIRM

drukuj