
[TYLKO U NAS] Prof. W. Osadczy: Zmanipulowano moje wypowiedzi, ja i moja rodzina doświadczyliśmy upokorzenia
Ludzie są przerażeni. Mówili, że pan Lis w stosunku do tego jest kimś, komu można podać rękę. Dlatego tym bardziej dziękuję Radiu Maryja, że mogę się wypowiedzieć. Zmanipulowano moje wypowiedzi, pod różne stereotypy zostały wyciągnięte wydarzenia z mojej biografii – powiedział o atakach na swoją osobę w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja prof. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich Centrum Ucrainicum na KUL.
W ostatnich dniach zintensyfikował się atak na prof. Włodzimierza Osadczego, dyrektora Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich Centrum Ucrainicum KUL, ze strony mediów, w tym tych mieniących się prawicowymi. Pod adresem Profesora kierowane są dwa zarzuty: rzekome powiązania z szefową Fundacji Otwarty Dialog Ludmiłą Kozlovską oraz służba w Armii Radzieckiej.
Głos w sprawie zabrał nawet ks. abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, który powiedział, że prof. Włodzimierz Osadczy „zawsze był blisko Kościoła i interesował się życiem swojej archidiecezji. Bronił wartości, zawsze stawał po stronie skrzywdzonych, zwłaszcza wtedy, kiedy nasz rzymsko-katolicki Kościół był dyskryminowany ze strony Kościoła greko-katolickiego poprzez zabrane świątynie. Domaga się też, by dokonać oceny historycznej faktów związanych z Wołyniem. Dlatego jego osoba jest niewygodna dla niektórych środowisk.”
– Z wielkim wstrętem patrzę na manipulację pism z lewej strony, o których wiadomo, że są moralnie nienadające się do czytania. Dzwonią do mnie z wyrazami wsparcia różne osoby. Będą też różne akcje poparcia, bo zostałem poddany podłemu ostracyzmowi z tzw. prawej strony. To, co robią nie mieści się w ramach cywilizacji łacińskiej. Część prawicowych mediów od zawsze było poza moim zainteresowaniem, bo oswajały Polaków chociażby z banderyzmem oraz tym, że ludobójstwo na Wołyniu jest nierozliczone – podkreślił prof. Włodzimierz Osadczy.
Dyrektor Ośrodka Badań Wschodnioeuropejskich Centrum Ucrainicum na KUL zarzuca się między innymi pracę na rzecz agentury rosyjskiej.
– Ludzie są przerażeni. Mówili, że pan Lis w stosunku do tego jest kimś, komu można podać rękę. Dlatego tym bardziej dziękuję Radiu Maryja, że mogę się wypowiedzieć. Zmanipulowano moje wypowiedzi, pod różne stereotypy zostały wyciągnięte wydarzenia z mojej biografii. A to, że byłem gdzieś w Armii Radzieckiej – a gdzie miałem być? A to, że byłem kanclerzem w Kolegium Polsko-Ukraińskim i pani Kozłowska była wśród stypendystów. Jak można wyciągać z tego wnioski o działalności agenturalnej? Nie sądziłem, że w Polsce pod rządami partii, która deklaruje się jako chrześcijańska, doświadczę takiego upokorzenia, ja i moja rodzina, w dniu Miłosierdzia Bożego – wskazał.
Sprawa została już skierowana na drogę sądową.
– W tej chwili prawnicy Konfederacji przygotowują pozwy sądowe. Każde oszczerstwo, które zostało skierowane w moją osobę będzie rozpatrywane w trybie wyborczym. Będę żądał zadośćuczynienia. Najbardziej ugodziło mnie to, że w to wszystko dała się wciągnąć Telewizja Polska, która ma służyć narodowi. Ma przedstawiać różne opcje – powiedział prof. Włodzimierz Osadczy.
Całość programu z udziałem prof. Osadczego można odsłuchać [tutaj].
RIRM