fot. PAP/Rafał Guz

[TYLKO U NAS] Prof. K. Kubiak: Ukraińcy świetnie rozgrywają medialnie trwającą wojnę. Realnie ponoszą jednak również straty, krwawią

Wiele wskazuje na to, że Rosjanie chcą zadać Ukraińcom możliwie duże straty w infrastrukturze. Ukraińcy świetnie tę wojnę rozgrywają medialnie, ale realnie oni również ponoszą straty, krwawią. Być może największą zasługą bieżącego pokolenia Ukraińców będzie to, że nie pozwolili się zresowietyzować. (…) Ukraińcy głosują z bronią w ręku od ponad 2 miesięcy, że chcą być po zachodniej stronie nowej żelaznej kurtyny – mówił w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja prof. dr hab. Krzysztof Kubiak, politolog, historyk wojskowości, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Ukraina już ponad 70 dni broni się przed rosyjską inwazją. Początkowe plany agresora zakładały podporządkowanie sobie całego kraju oraz ustanowienie sprzyjającego Moskwie marionetkowego rządu w Kijowie. Jednak Rosja po pewnym czasie musiała zmienić swoje zamierzenia. Obecnie reżim Putina koncentruje się na podbiciu Donbasu. Strona amerykańska twierdzi, że Rosjanie już przegrali wojnę, nie osiągając swoich celów.

– Z amerykańskiego punktu widzenia Rosja poniosła olbrzymie, być może nawet takie straty, które są nie do nadrobienia, ale musimy pamiętać z naszej perspektywy, że to są straty wizerunkowe, gospodarcze, to są również straty wojskowe. Ale perspektywa amerykańska, perspektywa przez ocean jest nieco inna niż polska. Z polskiej perspektywy Rosja poniosła bardzo poważne straty, ale chyba jeszcze odrobinę za wcześnie, by bić w bębny zwycięstwa, co nie zmienia faktu, że z polskiego punktu widzenia to kruszenie potęgi rosyjskiej jest jak najbardziej pożądane – ocenił prof. dr hab. Krzysztof Kubiak.

Wydarzenia ostatnich miesięcy na Ukrainie pokazują, że kwestia bezpieczeństwa poszczególnych państw w dużej mierze zależy od silnej i dobrze wyposażonej armii, zaś sojusze są ważnym, ale dodatkiem.

– Zapewnienie bezpieczeństwa państwu ponownie w coraz większym stopniu spoczywa na siłach zbrojnych. Nie jest to militaryzm w żadnym przypadku. Jest to przekonanie, że w turbulentnych czasach jedynie naga siła wojskowa jest wartościową polisą ubezpieczeniową w przypadku państw. Oczywiście, sojusze wzmacniają, są swoistym mnożnikiem tej siły, ale pamiętajmy, że gdyby Ukraina się załamała po 36 czy 72 godzinach, w tym momencie zbieralibyśmy się na ulicach, zapalali znicze lub wykonywali jakiekolwiek inne przeciwskuteczne gesty. Ukraina obroniła się przeciwko agresji [Rosji- red.] posługując się zdeterminowaną armią. To jest bardzo ważna, bynajmniej nie jedyna wskazówka tych wydarzeń, która wypływa dla Polski – wskazał historyk wojskowości.

Trwają wzmożone ataki strony rosyjskiej na mieszczące się w Mariupolu zakłady Azowstal, gdzie przebywają zarówno ostatnie siły wojsk ukraińskich broniące tego miasta, jak również cywile. Trudno przewidywać, jak długo będą trwały takie działania Rosjan.

– Wiele wskazuje na to, że Rosjanie chcą zadać Ukraińcom możliwie duże straty w infrastrukturze. Ukraińcy świetnie tę wojnę rozgrywają medialnie, ale realnie oni również ponoszą straty, krwawią. Być może największą zasługą bieżącego pokolenia Ukraińców będzie to, że nie pozwolili się zresowietyzować. Oby nie, ale być może korzyści z tego bezprzykładnego poświęcenia, bo jednak Ukraińcy głosują z bronią w ręku od ponad 2 miesięcy, że chcą być po zachodniej stronie nowej żelaznej kurtyny. Być może owoce tego krwawego głosowania zbierze dopiero następne pokolenie – podkreślił gość „Aktualności dnia”.

Wiele państw za pomocą nałożenia dotkliwych sankcji próbuje zmusić reżim kremlowski do tego, aby Rosja wycofała swoje wojska i zaprzestała agresji na Ukrainę.

Sytuacja zaszła już tak daleko, że decyzja o zakończeniu wojny należy do Władimira Putina i jego otoczenia politycznego – zaznaczył wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

– Klucz do rozwiązania tego konfliktu jest w Moskwie. W dużej mierze to Putin i jego ekipa, jego kamaryla zadecyduje, kiedy ta wojna się skończy. W jaki sposób zakończenie tej wojny można przyspieszyć? Jedynie cały czas wzmagając presję na Rosję. Uniezależnianie od paliw [rosyjskich – red.] – to jest niesłychanie istotne, bo tak de facto podświadomie, chociażby budując rurociąg północny, budując port gazowy, my na tę konfrontację – może nie tak brutalną – energetyczną z Rosją, a przynajmniej na próby szantażu energetycznego, przygotowywaliśmy się od kilku, kilkunastu lat. Nie byliśmy przygotowani w 100 procentach, ale zdecydowanie lepiej niż duża część innych państw europejskich – akcentował prof. dr hab. Krzysztof Kubiak.

Pojawiają się informacje, według których Rosja straciła już na Ukrainie więcej żołnierzy niż podczas wojny w Afganistanie w latach 1979-1989.

– Straty są – mimo że nawet cyfrowo porównywalne – wyższe, to musimy jednak pamiętać, że wojna w Afganistanie rozłożona była na kilkanaście lat, natomiast tutaj te straty skumulowały się w ciągu dwóch miesięcy. To jest kolejny element wywierania ustawicznej presji na Putina. Sądzę, że ta wojna się skończy w momencie, gdy kamaryla kremlowska, naciskana wojskowo, kruszona sankcjami gospodarczymi, objęta ogólnoświatowym ostracyzmem, zorientuje się, że dalsza taka rozgrywka nawet z punktu widzenia rosyjskiej grupy trzymającej władzę po prostu się nie opłaca – podsumował gość Radia Maryja.

Całą rozmowę z prof. dr. hab. Krzysztofem Kubiakiem można odsłuchać [TUTAJ].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl