[TYLKO U NAS] Mec. J. Wojciechowski o zabójstwie 10-letniej Kristiny: Sprawca zabrał życie niewinnemu dziecku, ale i obrócił w gruzy swoje własne życie
Sprawca zabrał życie niewinnemu dziecku, ale i obrócił w gruzy swoje własne życie, a także życie swoich bliskich. Myślę, że dla rodziców tego młodego człowieka pozostaje rzeczą niepojętą to, co się z nim stało i jaki szatan go opętał, że zrobił to, co zrobił – powiedział mecenas Janusz Wojciechowski w felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” w Radiu Maryja.
Mecenas Janusz Wojciechowski streścił tło okrutnej zbrodni zamordowania 10-letniej Kristiny.
– Okrutne zabójstwo 10-letniej dziewczynki na Dolnym Śląsku wstrząsnęło Polską. Media relacjonowały przebieg śledztwa niemal 24 godziny na dobę, a gdy po kilku dniach prawdopodobny sprawca został zatrzymany przez policję, mogliśmy wręcz zobaczyć transmisję z pojmania sprawcy, zakłuwania go w kajdany i prowadzenia go do prokuratury, wokół której zgromadził się tłum ludzi. Niektórzy próbowali rzucać kamieniami w sprawcę, stwarzając tym samym zagrożenie dla eskortujących zatrzymanego policjantów. Na początku okoliczności wskazywały, że mamy do czynienia ze zbrodnią pedofilską na tle seksualnym. Dziś wiemy już, że takiego tła nie było, a motyw zbrodni wypływał z prawdopodobnie innych pobudek sprawcy – przypomniał felietonista.
Nie ma to żadnego wpływu na ocenę moralną czynu – wskazał mecenas.
– Jest ona okrutna, zła i zasługująca na surową karę, o ile oczywiście wina tego konkretnego człowieka zostanie udowodniona, bo o tym dopiero zdecyduje sąd. Sprawca zabrał życie niewinnemu dziecku, ale i obrócił w gruzy swoje własne życie, a także życie swoich bliskich. Myślę, że dla rodziców tego młodego człowieka pozostaje rzeczą niepojętą to, co się z nim stało i jaki szatan go opętał, że zrobił to, co zrobił – mówił Janusz Wojciechowski.
Były sędzia podzielił się także osobistą refleksją dotyczącą tej sprawy.
– Kwestia dotyczy medialnego rozgłosu wokół tej sprawy. Myślę, że przekroczył on granice rozsądnych norm zachowania. Obecność kamer w niemal wszystkich miejscach i przy wszystkich czynnościach może stanowić utrudnienie śledztwa. Niby wszystko wydaje się jasne, ale przypomnę bardzo dobrze znaną sprawę Tomasza Komendy, który został 18 lat temu niewinnie skazany za zamordowanie 15-letniej dziewczyny. Też był wtedy medialny zgiełk i chęć dopadnięcia sprawcy tak wielki, że gdy pojawił się wreszcie potencjalny winowajca, to odbył się nad nim medialny sąd jeszcze przed oficjalnym procesem. Nikt, włącznie z sędziami, nie chciał wówczas słuchać głosu rozpaczy niewinnie oskarżonego człowieka. Tamta straszna historia powinna nas uczyć ostrożności, że medialny zgiełk i presja na jak najszybsze odnalezienie sprawcy może czasem pchać śledztwo i wymiar sprawiedliwości na fałszywe tory – oznajmił mecenas Janusz Wojciechowski.
Cały felieton mecenasa Janusza Wojciechowskiego z cyklu „Spróbuj pomyśleć” mogą Państwo znaleźć [tutaj].
RIRM