fot. Monika Bilska

[TYLKO U NAS] Ks. prof. P. Bortkiewicz TChr: Osobą dramatu skandali seksualnych jest cały Kościół jako zdradzona wspólnota wiary. Osobą dramatu jesteśmy my, wierzący, których usiłuje się przekonać, że porzucenie dotychczasowej nauki może być jedyną drogą wyjścia

Osobą dramatu skandali seksualnych jest cały Kościół jako zdradzona wspólnota wiary. Osobą dramatu jesteśmy my, wierzący, których usiłuje się dzisiaj przekonać, że albo zaostrzona dyscyplina prawna, albo porzucenie dotychczasowej nauki może być jedyną drogą wyjścia. (…) Papież Benedykt XVI przypomina, że skandal zła jest pochodną zdrady wiary i chcąc wyzwolić się z tego zła, trzeba odbudować wiarę. (…) Rozwiązaniem jest przyjmowanie nauki Kościoła, zasad etyki życia małżeńskiego, ochrony życia, sensu miłości – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, bioetyk, wykładowca akademicki, podczas rekolekcji wielkopostnych organizowanych w Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu.

Skandal zła w Kościele i nadużyć seksualnych był i jest wielkim dramatem, człowieka współczesnego oraz Kościoła. Nic i nikt nie może go usprawiedliwić.

Zmarły niedawno papież Benedykt XVI przypomniał w swoim liście słowa Chrystusa Pana. W świetle wykroczeń pedofilskich z uwagą spotkało się słowo Jezusa: „Kto by stał się powodem grzechu dla jednego z tych małych, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze”. Nie mniej przejmująco pisał przed laty w liście do katolików w Irlandii,  zwracając się bezpośrednio do ofiar nadużyć seksualnych: „Cierpieliście okrutnie i z tego powodu naprawdę bardzo ubolewam. Wiem, że nic nie może wymazać zła, jakiego doznaliście. Zawiedziono wasze zaufanie i podeptano waszą godność” – przypomniał ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.

Papież Benedykt XVI w sposób wyważony, ale bardzo jednoznaczny, wskazuje, że na scenie tego skandalu zła jest ofiara i oskarżony – mówił wykładowca akademicki.

Papież Benedykt XVI przypomina, że od momentu ujawniana skandali seksualnych –  a więc od lat 80. ubiegłego wieku – pojawiły się fałszywe oskarżenia, które wręcz wymusiły w Kościele stosowanie tzw. gwarantyzmu, lecz nie jako gwarancji, która miała chronić osoby przed pochopnym wyrokiem, fałszywym oskarżeniem – podkreślił.

Szczególnym uwiarygodnieniem słów Papieża jest postać zmarłego ks. kard. George’a Pella, który został niesłusznie oskarżony.

Od lat był on obiektem zapiekłej nienawiści środowisk liberalnych, bo walczył o prawo do życia, o godność małżeństwa, o prawa dziecka w małżeństwie. Stał się przedmiotem nienawiści i szukano sposobu, aby go wydać. Wydano go na podstawie fałszywego oskarżenia. Przesiedział bez winy w więzieniu o zaostrzonym rygorze ponad rok. (…) W Polsce mieliśmy przykład księdza z diecezji płockiej oskarżonego przez pospolitego oszusta, zarazem postać niezwykle prominentną w tzw. walce z pedofilią w Kościele. To tego człowieka całował po rękach wprowadzony w błąd papież Franciszek. To on założył fundację „Nie lękajcie się” o jakże cynicznej nazwie. To ten człowiek okazał się pospolitym oszustem, który wyłudził od swojego proboszcza pieniądze, a kiedy nie chciał mu zwrócić, przynaglany po latach oskarżył niewinnego kapłana, niszcząc mu życie – powiedział rekolekcjonista.

Papież Benedykt, pisząc o tych, którzy są sadzani na ławie oskarżonych, zwracał uwagę na konieczność rozróżnienia faktycznych sprawców zła i tych, którzy są pochopnie, krzywdząco na tej ławie posadzeni.

Zwracał też uwagę, że to prawo do możliwości obrony bywało niekiedy wykorzystane. (…)  Z jednej strony faktyczni sprawcy, z drugiej strony ludzie, którzy nie popełnili zła. Tworzył się chaos, rosły trudności proceduralne, procesowe, prawne. Papież pisał, że prawo do obrony poprzez gwarantyzm zostało rozszerzone do tego stopnia, że skazania były praktycznie niemożliwe. Benedykt XVI podkreślał, że tradycyjna procedura osądu przez lata podlegała Kongregacji ds. Duchowieństwa i tam ginęła w gąszczu spraw dyscyplinarnych i prawnych, aż zostało to przełamane za sprawą decyzji, którą podjął osobiście z własnej inicjatywy św. Jan Paweł II. Przeniósł on procesy duchownych, oskarżonych o nadużycia seksualne do Kongregacji Nauki Wiary, uznając je nade wszystko za grzechy przeciwko wierze, nie za zwykłe wykroczenia moralne – wskazał ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.

Trzecią postacią dramatu obok ofiary i sprawcy jest wspólnota Kościoła.

Wszyscy zostajemy zdradzeni i zranieni przez sprawców zła, stając się w jakimś stopniu współofiarami. Nowa kategoria przestępstw przeciw wierze podkreśla, że skandale seksualne nie są kwestią zwykłych wykroczeń, niezgodności z literą prawa, nie są naruszeniem czyichś praw osoby ludzkiej, kodeksów prawnych – choć są oczywiście tym wszystkim – ale nade wszystko są ciężkim przestępstwem przeciwko wierze. Są raną zadaną całemu Kościołowi. To przestępstwo dotyka najpierw ofiarę, raniąc ją boleśnie, kalecząc często w sposób nieodwracalny, ale to przestępstwo dotyka także samego sprawcy, który zdradza Boga, Jego miłość, swoją przynależność do Kościoła, w przypadku osób duchownych zdradzona zostaje wartość święceń, ślubów. To jest zdrada Boga dokonana w sposób bezpośredni i taka zdrada Boga niezależnie od ujawnienia takich czynów, niezależnie od sankcji karnych staje się samozagładą człowieka – mówił duchowny.

Dzisiaj wielu piętnuje zło w Kościele coraz śmielej, a zarazem absurdalnej odrywając się od prawdy, krytykuje zaniechania, oskarża o zaniechania św. Jana Pawła, papieża Benedykta – zaznaczył rekolekcjonista.

Co zostaje dzisiaj nam dane w zamian przez współczesnych reformatorów Kościoła, którzy chcą odrzucić dotychczasowy Kościół i zbudować nowy? – zastanawiał się rekolekcjonista.

W tym miejscu pojawia się pustka. Chyba że wsłuchamy się w propozycję dochodzące z niemieckiej „drogi synodalnej” czy niektórych odgłosów Synodu o synodalności, gdzie pojawiają się postulaty mówiące o zniesieniu celibatu, o dopuszczeniu seksualistów do święceń, o radykalnej zmianie etyki seksualnej. To szukanie półśrodków fałszywych, absurdalnych, niszczących życie Kościoła – akcentował.

Kiedy wsłuchamy się w głosy reformatorów Kościoła płynące ze strony liberalnej, to te głosy od lat sadzały Kościół na ławie oskarżonych, teraz czynią to z ogromną gorliwością – mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.

Osobą dramatu skandali seksualnych jest cały Kościół jako zdradzona wspólnota wiary. Osobą tego dramatu jesteśmy my, wierzący, których usiłuje się dzisiaj przekonać, że albo zaostrzona dyscyplina prawna, albo porzucenie dotychczasowej nauki może być jedyną drogą wyjścia. (…) Papież Benedykt XVI przypomina, że skandal zła jest pochodną zdrady wiary i chcąc wyzwolić się z tego zła, trzeba odbudować wiarę. (…) Rozwiązaniem jest przyjmowanie nauki Kościoła, zasad etyki życia małżeńskiego, ochrony życia, sensu miłości – podsumował duchowny.

radiomaryja.pl

drukuj