[TYLKO U NAS] Ks. prof. D. Kowalczyk: Martwi mnie postawa wewnątrz Kościoła. Ludzie złej woli robią oszczercze filmy, piszą bałamutne książki, a my zamiast ostro im odpowiedzieć, nie wchodzić z nimi w dialog – stajemy na baczność
Przychodzą ludzie złej woli, którzy robią oszczercze filmy, piszą bałamutne książki. Zamiast ostro im odpowiedzieć, nie wchodzić z nimi w dialog, to my stajemy na baczność. (…) Chodzi o to, żebyśmy nie mówili w Polsce, w Kościele o dziedzictwie Jana Pawła II, o jego nauczaniu, o tym, że ono jest wciąż aktualne, tylko żebyśmy dali się wprowadzić w kanał niekończących się dywagacji na temat tego, czy Karol Wojtyła rzeczywiście bronił jakiegoś pedofila – powiedział ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ, profesor Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, podczas „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Ataki na św. Jana Pawła II nie ustają. Nasiliły się one nie tylko w Polsce, ale i we Włoszech. Poważne oskarżenia wobec Papieża Polaka wysuwa brat zaginionej w 1983 r. Emanueli Orlandi, Pietro Orlandi.
– Emanuela Orlandi to córka jednego z urzędników Watykanu, która zaginęła w 1983 roku. Ta młoda 15-letnia dziewczyna mieszkała wraz ze swoją rodziną w obrębie Watykanu, była jego obywatelką. Od 40 lat w sprawę zaginięcia Emanueli zaangażowany jest jej starszy brat Pietro. Ostatnio z niewiadomych przyczyn mężczyzna pozwolił sobie na absurdalne wypowiedzi kierowane pod adresem Jana Pawła II, które miały się wiązać z zaginięciem Emanueli Orlandi. (…) Wielu ludzi przyjęło to z oburzeniem. We Włoszech nie ma takiego poruszenia społecznego, jak w niektórych środowiskach w Polsce, które podjęły retorykę oszczerczą i obraźliwą wobec Papieża Polaka – zwrócił uwagę ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Rozmówca Radia Maryja zwrócił uwagę, że w Polsce „gra się Janem Pawłem II” dla doraźnych, bardzo nikczemnych celów politycznych.
– Z jednej strony możemy się cieszyć, że niektórzy ludzie wycofali się z tych ataków, mówią innym językiem, ale z drugiej strony jest to obłudna postawa. W tej całej sytuacji martwi mnie stanowisko niektórych ludzi z wewnątrz Kościoła, w tym duchownych, którzy również przyjęli absurdalną postawę. Słyszmy oszczerstwa, retorykę „bestia z Wadowic”, chore konstrukcje nieoparte na żadnych rzeczywistych dowodach. I teraz ci ludzie, zamiast odpowiedzieć wyraźnie, że tak nie można, to oni mówią, że „trzeba się pochylić i dogłębnie badać dokumenty dotyczące Jana Pawła II”. To oni nie wiedzą, kim był Jana Paweł II? (…) To tak jakbyśmy chcieli wewnątrz Kościoła podawać w wątpliwość jego proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny – zaznaczył jezuita.
Ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ wskazał, że największym zagrożeniem dla Kościoła jest jego własna naiwność.
– Martwi mnie postawa wewnątrz Kościoła. Przychodzą ludzie złej woli, którzy robią oszczercze filmy, piszą bałamutne książki. Zamiast ostro im odpowiedzieć, nie wchodzić z nimi w dialog, to my stajemy na baczność. (…) Chodzi o to, żebyśmy nie mówili w Polsce, w Kościele o dziedzictwie Jana Pawła II, o jego nauczaniu, o tym, że ono jest wciąż aktualne, tylko żebyśmy dali się wprowadzić w kanał niekończących się dywagacji na temat tego, czy rzeczywiście Karol Wojtyła bronił jakiegoś pedofila – podkreślił gość audycji „Aktualności dnia”.
Mamy w Polsce patriotów, szanujących narodowo-katolickie dziedzictwo, którego korzenie tkwią w chrzcie Mieszka 966 roku, i mamy lewacko-liberalnych barbarzyńców, wyznających ideologię gender/LGBT, niszczących pomniki JPII, powtarzających brednie TVN-u i jakiegoś Holendra… pic.twitter.com/9mEWr56pgb
— Dariusz Kowalczyk (@dkowalczyk63) April 2, 2023
Ataki – jak zauważył gość „Aktualności dnia” – nie wzięły się znikąd.
– Pamiętamy ataki jeszcze za życia Jana Pawła II, czy zaraz po jego śmierci. Tutaj prym wiódł Jerzy Urban i tygodnik „NIE”. Nam się wydawało, że to jest margines, tylko że swego czasu tygodnik „NIE” sprzedawał się w nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy. Ktoś to czytał i ktoś nad tymi tekstami plującymi na Karola Wojtyłę rechotał. W Polsce jest wielu ludzi złej woli, którzy z jakichś powodów nienawidzą Papieża Polaka, jego dziedzictwa. Trzeba lepszej koniunktury dla nich, żeby wyszli, zaczęli mówić głośniej, organizować się. Oni w pewnym momencie ucichli, bo Jan Paweł II, pamięć o nim, jego dzieło, postać były zbyt mocne. Teraz poczuli wiatr w żagle i spróbowali, ale się przeliczyli, bo odpowiedzią na te oszczerstwa były marsze papieskie – powiedział duchowny.
Cała rozmowa z ks. prof. Dariuszem Kowalczykiem jest dostępna [tutaj].
radiomaryja.pl