fot. PAP/Rafał Guz

Tygodnik „Sieci” opisuje jakie oskarżenia znajdują się we wniosku PK wobec marszałka Senatu

Wiedza o tzw. cenniku usług oferowanych przez Tomasza Grodzkiego była wśród pacjentów powszechna – opisuje kulisy oskarżenia pod adresem marszałka Senatu – tygodnik „Sieci”. Chodzi o przyjmowanie łapówek w czasie, gdy marszałek Grodzki pracował w jednym ze szczecińskich szpitali.

W marcu Prokuratura Krajowa poinformowała o złożeniu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu, Tomasza Grodzkiego. Wniosek dotyczy „podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowych od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy Tomasz Grodzki był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie”.

Chirurg miał wielokrotnie przyjmować pieniądze od rodzin zdesperowanych pacjentów. Według tygodnika śledczy w tej sprawie zebrali obszerny materiał dowodowy. Gazeta zaznacza, że mamy do czynienia z blisko 200 świadkami. Jednak zaledwie cztery sprawy nie uległy przedawnieniu.

Wśród pacjentów miała być powszechna wiedza nt. cennika, który miał obowiązywać w przypadku udziału Tomasza Grodzkiego w operacji. Według wspomnianego cennika za osobistą operację należało zapłacić 10 tys. zł. Za asystowanie – połowę tej kwoty.

Kolejne doniesienia medialne to ogromna skaza na wizerunku marszałka. Powinniśmy jak najszybciej zająć się wnioskiem prokuratury – mówił wicemarszałek Senatu, Marek Pęk.

Jako senator chciałbym osobiście zapoznać się z tym wnioskiem, bo jest to dość ciekawy element całej sprawy, że cały czas mówimy o doniesieniach medialnych, pewnych spekulacjach dziennikarskich, które są nieoficjalne. Natomiast od prawie trzech miesięcy wniosek skierowany przez prokuraturę do Senatu leży gdzieś – nie wiem – w biurkach gabinetu marszałka Tomasza Grodzkiego, marszałka Bogdana Borusewicza, czy prawników senackich. To wszystko kładzie się cieniem na osobie marszałka Tomasza Grodzkiego – akcentował Marek Pęk.

Tomasz Grodzki wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw i stanowią jedynie atak polityczny.

 

Zuzanna Dąbrowska/RIRM/TV Trwam News

drukuj