Szef faktów TVN przyłapany przez policję?
Szef faktów TVN miał zostać przyłapany przez policję gdy oddalał się z mieszkania w którym znaleziono jego rzeczy osobiste, biały proszek, pornografię i gadżety erotyczne.
Historię z udziałem redaktora Kamila Durczoka opisuje tygodnik „Wprost”.
Do incydentu miało dojść w jednym z mieszkań na warszawskim Mokotowie, po tym gdy jego właściciel próbował odzyskać od wynajmującej zaległy czynsz.
W mieszkaniu miał się zabarykadować szef TV-nowskich faktów, którego wylegitymowała policja.
Należy zwrócić uwagę, że funkcjonariusze mediów głównego nurtu zaczynają się nawzajem szpiegować – mówi redaktor Stanisław Michalkiewicz, publicysta
– Według mojej ulubionej teorii spiskowej znaczna część, być może nawet większość funkcjonariuszy niezależnych mediów głównego nurtu, to są konfidenci, jak nie jednej to innej watahy „bezpieczniackiej”. I to, że „bezpieczniackie” watahy zaczynają się nawzajem podglądać, podsłuchiwać, itd. dowodzi, że sytuacja polityczna w naszym nieszczęśliwym kraju wchodzi w nowy etap. Wkrótce należy spodziewać się przesilenia – zaznacza red. Stanisław Michalkiewicz.
Sam Durczok w jednej ze stacji radiowych przyznał, że odwiedzał mieszkanie w którym przebywała jego znajoma, ale to co w nim robił jest jego prywatną sprawą. Zaznacza, że nie robił tam nic nielegalnego.
Odniósł się też do innego artkułu tygodnika „Wprost” w którym opisano sprawę molestowania, którego miał się dopuścić niewymieniony z imienia i nazwiska szef redakcji znanej stacji telewizyjnej.
Durczok mówił dziś, że nigdy nie molestował podległych mu pracownic.
RIRM