Spór na linii Najwyższa Izba Kontroli–Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
Najwyższa Izba Kontroli złoży zawiadomienie do prokuratury na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Chodzi o przekazanie ponad 337 milionów złotych z abonamentu RTV do depozytu sądowego, zamiast do mediów publicznych. Przewodniczący Krajowej Rady odpowiedział, że działanie było legalne i konieczne ze względu na niejasny status prawny publicznego nadawcy.
Najwyższa Izba Kontroli złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Kontrolerzy wskazali, że doszło do nieprawidłowości przy wypłacie środków z abonamentu RTV.
Chodzi o ponad 337 milionów złotych – mówił wiceprezes NIK, Michał Jędrzejczyk.
– Najpoważniejsza dotyczy podjęcia przez Krajową Radę – bez materialnoprawnej podstawy – uchwał, na mocy których jej przewodniczący skierował w pierwszym półroczu 2024 roku środki z wpływów abonamentowych do depozytu sądowego, zamiast bezpośrednio do 19 jednostek publicznej radiofonii i telewizji na realizację misji publicznej – powiedział Michał Jędrzejczyk.
Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że doszło tym samym do przekroczenia uprawnień. Izba dopatrzyła się nieprawidłowości także w sposobie rozpatrywania skarg i wniosków wpływających do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz w długotrwałych postępowaniach w sprawie udzielenia koncesji na nadawanie.
– W skrajnych przypadkach przewodniczący podejmował je na dwa–trzy dni przed wygaśnięciem poprzedniej koncesji – oznajmił wiceprezes NIK.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski, odpowiadając na zarzuty NIK, wskazał, że przekazanie środków abonamentowych do depozytu sądowego było podyktowane siłowym przejęciem mediów publicznych i postawieniem ich w stan likwidacji [czytaj więcej].
– W sytuacji braku prawidłowego organu zarządzającego środki nie mogły zostać bezpiecznie przekazane bez narażenia na ryzyko zarzutu niegospodarności. W prawie jest jasno powiedziane, że instytucja, która jest w likwidacji, nie może otrzymywać środków publicznych – zwrócił uwagę Maciej Świrski.
Depozyt sądowy był środkiem ochronnym.
Rozwiązanie było legalne – podkreślał przewodniczący Krajowej Rady.
– Środki przekazano do depozytu zgodnie z przepisami prawa cywilnego. Takie działanie nie pozbawia uprawnionych dostępu do środków. Mogą je podjąć po przedstawieniu tytułu prawnego. W kilku przypadkach sądy przyjęły te depozyty i je potem wypłaciły – podsumował Maciej Świrski.
W odpowiedzi na zarzut, że KRRiT przedłużała proces udzielania koncesji, przewodniczący Rady wskazał, iż decyzje były wydawane w terminie, a więc zgodnie z prawem.
TV Trwam News