Umorzono śledztwo ws. lądowania Jaka-40 w Smoleńsku
Śledztwo w sprawie lądowania Jaka-40 w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku zostało umorzone – poinformowała Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postanowienie nie jest jeszcze prawomocne.
Prokurator, po przesłuchaniu świadków, uznał, że nie popełniono przestępstwa „nieumyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, jakim był manewr podejścia do lądowania w Smoleńsku.
Poseł Stanisław Piotrowicz, wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej podkreśla, że poprzez umorzenie śledztwa w tej sprawie, upadły kłamliwe zarzuty wobec polskich pilotów.
– Zarzuty tego typu, że towarzyszyła im brawura, były zarzutami kłamliwymi, tak samo jak w odniesieniu do załogi Tu-154, wobec której były rozpowszechnianie fałszywie informacje, które miały zdezawuować polskich pilotów, zarówno tych z Jaka-40, jak i tych z Tu-154, jako mało wykształconych, jako tych, którzy nie mają doświadczenia. To wszystko było i jest nieprawdą. Dziś już wiemy komu i do czego było to potrzebne, żeby w oczach opinii publicznej ukazać polskich pilotów, jako ludzi nieodpowiedzialnych i niewykształconych i znaleźć tym samym przyczyny katastrofy – stwierdził poseł Stanisław Piotrowicz.
Pilotowany przez por. Artura Wosztyla i por. Rafała Kowaleczkę Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie wylądował w Smoleńsku na kilkadziesiąt minut przed katastrofą polskiego Tu-154M. W chwili lądowania warunki na lotnisku były trudne.
Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie skierował w lutym 2011 r. ówczesny dowódca Sił Powietrznych gen. Lech Majewski.
RIRM