M. Świrski: Zarzut NIK jest niezasadny i powinien być wykreślony z wystąpienia pokontrolnego. Rzekoma nieprawidłowość ma charakter formalny i nie uwzględnia realiów funkcjonowania kolegialnego organu konstytucyjnego
Cała ta sprawa nosi znamiona wrzutki medialnej w ramach toczącej się kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich (…). Zarzut NIK jest niezasadny i powinien być wykreślony z wystąpienia pokontrolnego. Rzekoma nieprawidłowość ma charakter formalny i nie uwzględnia realiów funkcjonowania kolegialnego organu konstytucyjnego – powiedział Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, podczas konferencji prasowej po złożeniu przez NIK zawiadomienia do prokuratury.
Moja konferencja prasowa z środy 26.02.25 https://t.co/ma25YdXAT9
— Maciej Świrski (@Maciej_Swirski) February 28, 2025
Najwyższa Izba Kontroli przygotowała zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez KRRiT ws. przekazania ponad 337 mln zł do depozytu sądowego, zamiast do jednostek publicznej radiofonii i telewizji. Do zarzutów NIK odniósł się podczas konferencji prasowej przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski.
– Krajowa Rada i przewodniczący działali zgodnie i w wykonaniu przepisów ustaw i Konstytucji Rzeczypospolitej. Wskazać należy, że w czterech przypadkach sądy udzielały zgody i przyjęły świadczenia do depozytu oraz według wiedzy przewodniczącego zostały one wypłacone. Gdyby działanie było niezgodne z prawem i stanowiło przestępstwo, żaden sąd nie przyjąłby depozytu i by go nie zagospodarował – mówił Maciej Świrski.
Cała ta sprawa – również przez naruszenie prawa do złożenia zastrzeżeń i szybkości jej ogłoszenia – nosi znamiona wrzutki medialnej w ramach toczącej się kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich – zaznaczył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
– Jeden z zarzutów to jest długość prowadzonych postępowań koncesyjnych. Otóż w świetle polskiego prawa medialnego, ustawy o radiofonii i telewizji, podmiot, który stara się o przedłużenie koncesji, ma obowiązek złożyć – jeżeli chce to zrobić – wniosek o przedłużenie koncesji przynajmniej na rok przed wygaśnięciem tej koncesji. Do tego terminu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma prawo rozpatrywać ten wniosek. Więc z punktu widzenia samego prawa medialnego nie ma tu żadnych przekroczeń terminów, bo wszystkie koncesje zostały udzielone w terminie – podkreślił Maciej Świrski.
Na czym polega problem, który tutaj fałszywie pan Marian Banaś interpretuje? – pytał przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
– Mianowicie zarzut jest taki, że przewodniczący KRRiT nie informował stron o niezałatwieniu sprawy w terminie, co rzekomo narusza art. 36 paragraf pierwszy Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Jeżeli działamy na podstawie Kodeksu Postępowania Administracyjnego, to wtedy mamy 30 dni na rozpatrzenie sprawy, a w bardzo skomplikowanych przypadkach 60 dni. Tak działa cała administracja. Problem polega na tym, że prawo medialne nie jest spójne z Kodeksem Postępowania Administracyjnego. Były już takie przypadki, ale zostały ukrócone sądownie, że np. Polsat składał wniosek o koncesję na następne 10 lat, a po miesiącu składał następną koncesję na następne 10 lat. Wtedy obowiązek przyznania tej koncesji po 30 dniach tak czy inaczej obowiązuje – zaznaczył Maciej Świrski.
Nasze stanowisko, które złożyliśmy w tym dokumencie, który został odrzucony przez prezesa NIK, wskazuje , że postępowania koncesyjne różnią się zasadniczo od typowych postępowań administracyjnych – zauważył Maciej Świrski.
– Po pierwsze, przewodniczący KRRiT nie może samodzielnie wydać decyzji. Wymagana jest uprzednia uchwała całej Krajowej Rady. Przewodniczący nie ma wpływu na głosowanie członków Rady, co wyklucza jego jednostkową odpowiedzialność za terminowe zakończenie sprawy. Po drugie, KRRiT wskazuje, że nie ma jednoznacznych przepisów co do terminów. Nie istnieje przepis, który nakłada jednoznaczny obowiązek wyznaczenia terminu zakończenia postępowania koncesyjnego. On jest umowny, związany z wygaśnięciem poprzedniej koncesji. Nawet sama NIK powołuje się na wyrok NSA z 28 marca 2023 roku, który potwierdza niejednoznaczność tej kwestii. Więc mamy tutaj do czynienia z propagandowym użyciem pewnych danych, żeby pokazać, że prace koncesyjne za długo trwały. Nic takiego nie miało miejsca, to jest propaganda – mówił przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Nasz wniosek jest taki, że zarzut NIK jest niezasadny i powinien być wykreślony z wystąpienia pokontrolnego. Rzekoma nieprawidłowość ma charakter formalny i nie uwzględnia realiów funkcjonowania kolegialnego organu konstytucyjnego. Dotyczy to zarzutu rzekomej bezprawności przekazywania środków abonamentu RTV do depozytu sądowego – zaznaczył Maciej Świrski.
– Na skutek chaosu prawnego wywołanego przez rząd w 2023 r. i na początku 2024 r. Krajowa Rada Radiofonii zdecydowała się do momentu ustalenia sytuacji prawnej osób zarządzających majątkiem wielkiej wartości w spółkach medialnych Skarbu Państwa o przesunięciu wypłaty należnych środków abonamentowych. Potem, gdy się okazało, że ci likwidatorzy nie mają umocowania prawnego – zgodnie z przepisami – postanowiła do momentu ustalenia rzeczywistego stanu prawnego tych ludzi przekazać te środki abonamentowe do depozytu sądowego. W kilku przypadkach sądy przyjęły te depozyty i je potem wypłaciły – powiedział przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zarzut NIK jest taki, że działanie KRRiT było nieprawidłowe. Podczas gdy działanie to było świadome i celowe. Przewodniczący Krajowej Rady odmówił przekazania środków mediów publicznych z uwagi na wątpliwości co do ich statutu sprawnego. To znaczy przewodniczący wykonywał uchwałę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo taki jest jego obowiązek – dodał Maciej Świrski.
Cała wypowiedź Macieja Świrskiego dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl