S. Kaleta: Bruksela chce zakazać Polakom krytyki genderyzmu

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zauważył, że Bruksela chce zakazać Polakom krytyki genderyzmu. Za podważanie teorii środowisk LGBTQ o rzekomym istnieniu kilkudziesięciu płci może grozić nawet do dwóch lat więzienia. Komisja Europejska forsuje dyrektywę antyprzemocową ws. zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ma ona m.in. zwiększyć dostęp ofiar do wymiaru sprawiedliwości.

Sebastian Kaleta wskazał, że w unijnym dokumencie znajduje się także próba zdefiniowania „mowy nienawiści”. Komisja wbrew traktatom chce tego dokonać większością kwalifikowaną. Wiceminister dodał, że w dyrektywie motywacją do wprowadzenia zmian jest wdrożenie polityki wobec LGBTQ. Oznacza to, że europejska lewica – pod płaszczykiem walki z przemocą – chce stworzyć ramy penalizacji krytyków swojej ideologii.

– Lewica konsekwentnie próbuje osoby, które mają inne poglądy, po prostu dyskryminować w debacie publicznej. Mamy do czynienia z sytuacją, w której po prostu za to, że ktoś ma inny pogląd na rzeczywistość, ma trafić do więzienia. Nie jest to pogląd dotyczący np. czy osoby LGBT mają mieć prawo do adopcji dzieci, do związków partnerskich, ale do więzienia ma się trafiać za krytykę transgenderyzmu, czyli jeśli przykładowo poddaje się w wątpliwość, że ktoś, kto nagle zmienił pogląd o swojej płci i powie to publicznie, a odpowiemy mu imieniem z dowodu osobistego, to wówczas trafi się do więzienia na dwa lata. Tego chce KE – wyjaśnił Sebastian Kaleta.

Wiceminister liczy, że rząd wyda wkrótce krytyczne stanowisko ws. forsowanej dyrektywy. Przypomniał też, że Polska już kilka miesięcy temu zawetowała propozycję Francji, by wpisać „mowę nienawiści” jako ogólne przestępstwo.

RIRM