Rolnicy sprzeciwiają się umowie Unii Europejskiej z państwami Mercosuru
Finał prac nad umową Unii Europejskiej z Mercosurem budzi coraz większe emocje. Przeciwko porozumieniu protestowali na Podkarpaciu rolnicy. Z kolei w tym tygodniu rząd ma przyjąć stanowisko dotyczące umowy.
Umowa Unii Europejskiej z państwami Mercosuru pogrąży nasze gospodarstwa – alarmują rolnicy.
– Sprawi, że polscy rolnicy zostaną wykluczeni z obrotu swoimi produktami, a to będzie w konsekwencji na pewno prowadziło do upadku gospodarstw mniejszych i średnich – mówiła dr Urszula Solińska-Marek z Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Sprawa dotyczy nie tylko polskich rolników. To problem całej Europy. Nie jesteśmy w stanie na nierównych zasadach konkurować z południowoamerykańskimi producentami, jednocześnie spełniając bardzo restrykcyjne unijne regulacje produkcyjne. Już w tej chwili największym eksporterem do Europy jest Brazylia. Podpisanie umowy może zwiększyć wartość eksportu o około dwa miliardy euro.
– Zwłaszcza dotyczy to wołowiny (a więc jest to pewne ryzyko dla gospodarstw hodowlanych), drobiu, cukru – zaznaczył unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski.
W miniony weekend rolnicy wznowili protesty. Zablokowali oni przejście graniczne w Medyce. Gospodarze planowali protestować do końca roku. Na rozmowy z demonstrantami udał się minister rolnictwa, Czesław Siekierski.
– Stanowisko resortu rolnictwa jest jednoznaczne. Jako pierwsi wyraziliśmy sprzeciw wobec takich warunków umowy – oznajmił minister.
Po spotkaniu z Czesławem Siekierskim protest zawieszono – na razie do 10 grudnia. Do tego czasu resort rolnictwa ma odpowiedzieć na zgłoszone postulaty. W tym tygodniu deklarację w sprawie umowy z Mercosurem ma przedstawić rząd. Na początku ubiegłego tygodnia minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, pytany o umowę handlową, nie wiedział, jakie będzie stanowisko rządu. Resort rolnictwa zapowiada, że będzie ono negatywne.
– Przygotowujemy wspólnie z Ministerstwem Technologii stanowisko dla rządu. Rząd przyjmie stanowisko we wtorek. Nie sądzimy, że będzie to inne stanowisko niż negatywne – powiedział Czesław Siekierski.
Pojawia się jednak pytanie, czy deklaracja rządu wystarczy. Najważniejsze rozmowy toczą się już od kilku lat w Brukseli. Komisja Europejska, by uniknąć wymogu jednomyślności, może próbować wydzielić część handlową jako odrębną umowę, a mniej kontrowersyjne zapisy dać do zatwierdzenia państwom członkowskim.
„Najprawdopodobniej dojdzie do wyodrębnienia z całego porozumienia samej umowy handlowej i dla jej przyjęcia wystarczy zatwierdzenie przez PE oraz Radę kwalifikowaną większością, ponieważ polityka handlowa jest wyłączną kompetencją UE” – napisała na platformie X europoseł Anna Bryłka z Konfederacji.
W związku z zamieszaniem co do “stanu gry” w sprawie umowy UE-MERCOSUR poniżej najważniejsze fakty:
– To najdłużej negocjowane porozumienie handlowe przez UE, jednak w świetle wątpliwości niektórych branż (w tym głównie rolników) problematyczna będzie ratyfikacja umowy;
-… pic.twitter.com/WKxJr00Aft— Anna Bryłka (@annabrylka) November 20, 2024
Podpisania umowy chcą Niemcy.
– Europa ma własny interes w zawieraniu kolejnych umów handlowych – stwierdził minister gospodarki Niemiec, Robert Habeck.
Jako największa europejska gospodarka, Niemcy zyskają na tym porozumieniu. Umowę popierają też m.in. Hiszpania, Chorwacja i Czechy, a także – mimo sprzeciwu swojego ministra rolnictwa – Włochy. Przeciwna umowie jest Francja i szuka ona wsparcia dla mniejszości blokującej. Francuscy rolnicy w ubiegłym tygodniu w ramach protestu zablokowali autostradę łączącą Francję z Hiszpanią.
Gospodarze z Europy alarmują, że umowa z Mercosurem to nieuczciwa konkurencja.
– Jesteśmy przeciwko Mercosurowi, ponieważ to oznacza śmierć naszego francuskiego rolnictwa. Nie możemy uczciwie konkurować, ponieważ ci ludzie nie przestrzegają tych samych praw ochrony środowiska, co my – mówił jeden z protestujących francuskich rolników.
UE i cztery państwa członkowskie Mercosuru naciskają na zakończenie długotrwałych negocjacji handlowych do końca roku.
TV Trwam News