Rolnicy chcą zwiększenia dopłat do uprawy roślin białkowych

Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych zwraca uwagę, że bez wsparcia finansowego produkcja jest nieopłacalna. Rolnicy domagają się zwiększenia dopłat do uprawy roślin białkowych. W przeciwnym razie grozi im likwidacja – informuje „Nasz Dziennik”.

Tymczasem rośliny białkowe mogłyby zastąpić genetycznie modyfikowaną soję wykorzystywaną przy produkcji pasz, którą importuje Polska.

Polska gospodarka produkcyjna powinna się przestawić na uprawę dużej ilości roślin białkowych i zablokować import roślin GMO – podkreśla poseł prof. Jan Szyszko, były minister środowiska.

– Genetycznie modyfikowana soja nie jest wcale tańsza. Ona jest bardzo często droższa od niemodyfikowanej genetycznie soi, natomiast daje lepszy przyrost masy zwierząt karmionych genetycznie modyfikowaną soją. Cóż to oznacza? Oznacza, że człowiek, który to zjada, również zachowuje się podobnie. Tak więc szkodliwość dla organizmu według mnie jest ewidentna. Dopłaty do roślin motylkowych stworzyłyby miejsca pracy dla rolników, bezpieczeństwo paszowe dla naszej produkcji zwierzęcej, a równocześnie zablokowałoby import genetycznie modyfikowanej soi. Z tych też względów uważam, że postulaty rolników są całkowicie uzasadnione – ocenia profesor.

Kilka lat temu rząd wprowadził wysokie stawki dopłat do wysokobiałkowych roślin strączkowych i motylkowych, by zachęcić rolników do ich wysiewania. W tym roku rząd PO-PSL obniżył dopłaty z 1 300 zł/ha na 422 zł/ha. Wielu rolników zdecydowało się na uprawę roślin białkowych jedynie w oparciu o deklaracje wsparcia produkcji w postaci dopłaty.

RIRM