Protesty we Francji
Francuzi w dalszym ciągu sprzeciwiają się reformie emerytalnej. Na dziś związki zawodowe zapowiedziały 11. turę demonstracji.
Protesty we Francji odbywają się niemalże codziennie od trzech miesięcy. Sytuacja zaostrzyła się w marcu, kiedy rząd przyjął ustawę emerytalną z pominięciem parlamentu, stosując artykuł 49. francuskiej konstytucji. Chcąc dojść do porozumienia, premier Francji, Elisabeth Borne, od poniedziałku spotykała się z politykami i związkowcami – bezskutecznie.
– Po tym spotkaniu apeluję, aby jak największa liczba pracowników i obywateli tego kraju przyłączyła się do demonstracji w całej Francji – o to tak naprawdę chodzi. Musimy pokazać siłę socjaldemokracji i zrobić to spokojnie, bez przemocy. Wzywam jak najwięcej pracowników do mobilizacji. Dziękuję – mówił przywódca największego francuskiego związku zawodowego, Laurent Berger-Cfdt.
Premier Francji utrzymuje, że reforma jest potrzebna, a rząd się z niej nie wycofa.
– Słyszałam brak zgody związkowców na podniesienie wieku emerytalnego i mogłam im powtórzyć, że ja i mój rząd uważamy, że ta reforma jest potrzebna – powiedziała Elisabeth Borne.
Spotkania ze związkowcami zapowiedział też prezydent Emmanuel Macron. W związku z dzisiejszymi protestami Ministerstwo Spraw Wewnętrznych mobilizuje niemalże 12 tysięcy policjantów i żandarmów. Władze spodziewają się około ośmiuset tysięcy uczestników strajków. Udział w demonstracjach zapowiedzieli pracownicy sektora edukacji, energetyki, transportu oraz urzędnicy.
TV Trwam News