Prof. M. Piotrowski: nie ma żadnych przesłanek, aby PE ponownie debatował ws. Polski
W przyszłym tygodniu Parlament Europejski będzie debatował nad rezolucją w sprawie Polski. Debata, która miała odbyć się w lipcu, jeszcze przed wakacjami, przełożona została na wrzesień.
„To stara sprawa, która ciągnie się już wiele miesięcy” – tłumaczy prof. Mirosław Piotrowski, poseł do Parlamentu Europejskiego, który podaje dwa powody zmiany terminu tej debaty.
– Po pierwsze, nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby taką rezolucję uchwalić i debatować znowu o Polsce. Drugi powód jest ważniejszy – efekt medialny; cały czas jest mowa o rezolucji, o rzekomym naruszaniu praw demokratycznych, czy reguł demokratycznych w naszym kraju. Uważam, że nie skończy się na tej rezolucji, która ma być głosowana w środę – mówi prof. Mirosław Piotrowski.
Według europosła „to wszystko jest z góry ustawione”.
– Debata ma odbyć się we wtorek i bez względu na jej wynik, bez względu na to jakie argumenty i kontrargumenty zostaną sformułowane, tekst ten zostanie przyjęty, gdyż tak uzgodnili szefowie frakcji – dodaje polityk
Profesor odnosi się także do opublikowanych nie tak dawno w mediach na Zachodzie, ale również w Polsce dokumentów wykradzionych przez hakerów, zwanych „Panama papers”. Z dokumentów tych wynika, że fundacje i instytuty Open Society kierowane i sponsorowane przez George`a Sorosa mogą liczyć na poparcie blisko 230 europosłów.
– A to oznacza, że te organizacje i być może ta osoba mają wpływ na sposób głosowania 1/3 naszej Izby i sądzę, że zanim PE po raz kolejny pochyli się nad rzekomym łamaniem reguł demokratycznych w Polsce, dorzucając inne sprawy, jak chociażby kwestię Puszczy Białowieskiej, powinien podebatować, podyskutować, a także posłuchać wyjaśnień osób, które znalazły się na tej liście, czy działają one w sposób samodzielny – zaznacza europoseł.
Całość rozmowy z prof. Mirosławem Piotrowskim z audycji „Aktualności dnia” do odsłuchania [tutaj].
RIRM