Prof. A. Nalaskowski: Wiele możemy nauczyć się od młodzieży

Czego możemy się nauczyć od naszej młodzieży? Ostatnia sytuacja pokazuje, że możemy nauczyć wiele. Na przykład, że w żadnej mierze nie można młodzieży zaniedbywać, nie można kierować się tylko do ludzi, którzy są naszymi potencjalnymi wyborcami, interesariuszami itd. Nie należy ogniskować uwagi tylko na tych, którzy akurat mają prawo głosu, ale również na tych, którzy je wkrótce nabędą. Oni już się kształtują. Trzeba także uczyć młodzież, że wszystko ma swoje konsekwencje. To, że jesteś zdrowy, że nie jesteś głodny, że możesz się kształcić, to jest zasługa tego, że twoi rodzice ciężko pracowali, wszystko ma swoje korzenie – powiedział prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog z UMK w Toruniu, w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie Radia Maryja i TV Trwam.

Profesor z 41-letnim doświadczeniem pracy z młodzieżą licealną, ale i akademicką, zwrócił uwagę, że kategoria, jaką jest młodzież, z roku na rok robi się coraz bardziej niejednorodna.

– Mniej więcej między 15. a 18. rokiem życia mamy ok. 3,5 mln obywateli. W sumie ludzi, których moglibyśmy zaliczyć do młodzieży, czyli do 25., 29. roku życia mielibyśmy 7-9 milionów. To jest prawdziwy kalejdoskop postaw i poglądów – wyjaśnił pedagog.

Gość Radia Maryja i TV Trwam zastanawiał się, czy jesteśmy w stanie zaoferować młodzieży takie wartości, które, mimo że będziemy się starzeli, to będą one nadal aktualne.

– Patrzę na młodzież z perspektywy nauczyciela akademickiego (…) i pamiętam kilka takich lekcji, które od nich dostałem. W szkole, którą prowadziłem, zajmowałem się nauką jazy konnej i w którymś momencie, kiedy traciłem cierpliwość, mówiłem: „Jarek przestaw łydkę, pięta niżej” i on mi odpowiadał: „Pan to robi już od 20 lat, a ja to słyszę pierwszy raz”, więc ta nauka nie szła tylko ode mnie, ale szła ona również do mnie. Pytanie, czego możemy się nauczyć od naszej młodzieży? Ostatnia sytuacja pokazuje, że możemy nauczyć wiele. Na przykład, że w żadnej mierze nie można młodzieży zaniedbywać, nie można kierować się tylko do ludzi, którzy są naszymi potencjalnymi wyborcami, interesariuszami itd. Nie należy ogniskować uwagi tylko na tych, którzy akurat mają prawo głosu, ale również na tych, którzy je wkrótce nabędą. Oni już się kształtują. Trzeba także uczyć młodzież, że wszystko ma swoje konsekwencje. To, że jesteś zdrowy, że nie jesteś głodny, że możesz się kształcić, to jest zasługa tego, że twoi rodzice ciężko pracowali, wszystko ma swoje korzenie – podkreślił prof. Aleksander Nalaskowski.

Wykładowca zaznaczył, że mamy młodzież, która epatuje ośmioma gwiazdkami na rozmaitych marszach, ale też mamy młodzież w oazach, scholach, w Kościele.

– Czy wyobrażamy sobie, że współczesna młodzież będzie „Alkiem”, „Zośką”, „Rudym” czy innym chłopcem z Szarych Szeregów? Czy wyobrażamy sobie, że ci 17-, 18-latkowie w razie zagrożenia będą w stanie prowadzić dorosłe życie konspirantów? A może potrzeba do tego warunków i może okazać się, że nie jest tak źle. Posługuję się w takim przypadku przykładem, że pewien przedwojenny porucznik, niezwykła hulaka, prowadził rozrywkowy tryb życia, za co usunięto go z wojska, przeniesiono do rezerwy, a jak przyszła wojna, był pierwszym bohaterem. Nazywał się Dobrzański, bardziej znany jako „Hubal” (…). Może i tak jest z młodzieżą. Może przesilenia, których doświadczamy, będą piekącym doświadczeniem, że ktoś nas oszukał. Tylko z młodzieżą nie ma żartów – jak raz się zrazi, to później nie odzyska się jej zaufania – wyjaśnił.

Profesor, opisując współczesne zjawiska zachodzące wśród młodych ludzi, odniósł się do amerykańskiej książki pod polskim tytułem: „Rozpieszczony umysł”.

– To, co oferujemy młodym ludziom, to jest właśnie rozpieszczony umysł; umysł, który nie stawia sobie zadań, bardzo szybko nudzi. To nie jest tak, że jest to u młodych ludzi wrodzone, ale myśmy to im przekazali przez swawole w korzystaniu z nowoczesnych mediów – podsumował gość Radia Maryja i TV Trwam.

 

radiomaryja.pl