Producenci rolni odczuwają brak pracowników sezonowych. J. Podgórski: Może dojść do sytuacji, że bardziej będzie się opłacało pozostawienie owoców na drzewach i krzewach
Producenci rolni odczuwają już brak pracowników sezonowych. Rusza zbiór tzw. nowalijek, czyli młodych warzyw. W lipcu rozpocznie się sezon na owoce miękkie, na jesieni będą zbiory w sadach.
Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, ostrzega, że może dojść do sytuacji, w której gospodarzom będzie opłaciło się bardziej pozostawić produkty na krzewach i drzewach.
W związku z pandemią koronawirusa obserwujemy odpływ pracowników z Ukrainy. Właśnie ta grupa stanowi największy rezerwuar pracowników sezonowych.
Pracownicy z zagranicy zasilają gospodarstwa sadownicze i plantacje. Polska jest dziś liderem w produkcji czarnej porzeczki, aronii, borówek oraz jabłek.
Bez pracowników sezonowych nie da się przeprowadzić planowych prac – ostrzega Jacek Podgórski.
– Bez pracowników sezonowych nie da się tych owoców zebrać. Bardzo możliwe, że producenci nie będą tych owoców zbierać. Bardziej może się opłacać pozostawienie ich na drzewach i krzewach. Mówimy o miliardowych stratach dla polskiego rolnictwa – powiedział.
Warto zauważyć, że tylko w ubiegłym roku Polska wydała 330 tys. nowych pozwoleń na prace dla osób z Ukrainy; w dalszej kolejności są Azjaci.
– Już obserwujemy odpływ tych pracowników. Jeżeli mówimy o rolnictwie, zasilają oni gospodarstwa sadownicze i wszelkiego rodzaju plantacje – wskazał dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Jacek Podgórski pozytywnie ocenił działania Ministerstwa Rolnictwa mające na celu zatrzymanie pracowników sezonowych, między innymi przedłużenie pozwoleń na pobyt.
– Polska jest liderem, jeśli chodzi o porzeczki, aronię, jabłka. Problem nie dotyczy jednak sadowników, ale dotyka każdy sektor, który korzysta z pracowników sezonowych. Trudno powiedzieć, jak w takiej sytuacji miałoby funkcjonować polskie rolnictwo – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.
– Trzeba byłoby utrzymać dla tych pracowników otwarte granice. Jeśli nie będziemy w stanie utrzymać tendencji z ostatnich lat, czyli zwiększonego napływu pracowników z Ukrainy, to sobie po prostu nie poradzimy – dodał Jacek Podgórski.
W jego ocenie to jednak za mało. Problem braku pracowników dotyczy nie tylko Polski, ale także innych krajów Europy, między innymi Niemiec czy Francji.
RIRM