[TYLKO U NAS] J. Podgórski: Produkcja wieprzowiny stała się w Polsce nierentowna. Musimy uzdrowić sposób naszego myślenia i nie bać się realizować polityki rolnej, która spotka się z poklaskiem zdrowo myślącego kręgu Polaków
Polscy hodowcy alarmują, że dziś sprzedają swoje zwierzęta poniżej kosztów produkcji. Sama produkcja wieprzowiny stała się w naszym kraju nierentowna. Musimy uzdrowić sposób naszego myślenia i nie bać się realizować polityki rolnej, która spotka się z poklaskiem zdrowo myślącego kręgu Polaków – zaznaczył w rozmowie z Radiem Maryja Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Polska wraz z innymi krajami Unii Europejskiej zwróciła się do Komisji Europejskiej o wsparcie producentów wieprzowiny, których sytuacja stale się pogarsza, m.in. w związku z Afrykańskim Pomorem Świń, pandemią oraz sezonowym spadkiem cen. [czytaj więcej]
– Sektor produkcji wieprzowiny niemalże we wszystkich krajach Unii Europejskiej jest w dramatycznej sytuacji. Hodowcy muszą mierzyć się m.in. z epidemią Afrykańskiego Pomoru Świń, który powoduje konieczność likwidacji całego utrzymywanego stada – mówimy tu o tysiącach świń, które trzeba poddać ubojowi z powodu wirusa. Pandemia koronawirusa również jest problemem, ponieważ wiąże się z nią zamknięcie rynku HoReCa – producenci stracili dostęp do rynku gastronomicznego, hotelarskiego, gdzie do tej pory sprzedawali znaczne ilości swojego mięsa – wyjaśnił Jacek Podgórski.
Są też problemy wynikające z tego, że w Niemczech ok. miliona świń czeka na odbiór przez tamtejsze rzeźnie. Jest to rynek, który najbardziej oddziałuje na inne kraje, w tym także na Polskę – kontynuował.
– Kłopoty z łańcuchem dostaw nie pomagają również polskim hodowcom. Oni alarmują, że dziś sprzedają swoje zwierzęta poniżej kosztów produkcji. Sama produkcja wieprzowiny stała się w Polsce nierentowna. Dodatkowo gigantyczną skalę osiągnął import prosiąt z Danii. Przez te problemy polski rynek przestaje być rynkiem niezależnym, a nasz kraj staje się inkubatorem do odchowu zwierząt pochodzących z innych krajów. To niepokojąca tendencja na przyszłość – podkreślił dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Jacek Podgórski zwrócił również uwagę na to, że „sektor potrzebuje wsparcia unijnego oraz krajowego, jeżeli chcemy mówić o jego przetrwaniu, bo rolnicy w obecnej sytuacji mogą długo nie wytrzymać”.
– Każde doraźne wsparcie finansowe w formie dotacji, skupu interwencyjnego jest potrzebne i zadziała na rynek stymulująco w mniejszym bądź większym stopniu. Natomiast oczekiwałbym, aby Polska oraz UE zatroszczyły się o hodowców trzody długoterminowo – powiedział.
Zwrócił przy tym uwagę na dofinansowanie Inspekcji Weterynaryjnej. [czytaj więcej]
– Inspekcji, która będzie czuwać choćby nad restrykcyjnym przestrzeganiem zasad bioasekuracji, aby w Polsce można było przeprowadzić szeroko zakrojony odstrzał sanitarny dzików. Chciałbym, by były realizowane długoterminowe działania. Wciąż jednak żyjemy w smutnym czasie, w którym panuje dyktat lewicowej ideologii. Nie możemy dziś przeprowadzić odstrzału dzików na taką skalę, na jaką byśmy chcieli, ponieważ najbardziej liczy się głos nie specjalistów, a głos nastoletnich krzykaczy z organizacji „ekologicznych” czy antyhodowlanych. Musimy uzdrowić sposób naszego myślenia i nie bać się realizowania polityki rolnej, która spotka się z poklaskiem zdrowo myślącego kręgu Polaków, w szczególności samych rolników – zaznaczył Jacek Podgórski.
radiomaryja.pl