Od dziś regulowane są minimalne limity zatrudniania pielęgniarek
Dziś wchodzi w życie kontrowersyjne rozporządzenie ministra zdrowia, które określa minimalne limity zatrudniania pielęgniarek w szpitalach.
Organizacje zrzeszające pielęgniarki i położne obawiają się, że dokument może dać pretekst do likwidacji etatów. Zagrozi tym samym bezpieczeństwu pacjentów.
Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” wyjaśnia, że rozporządzenie przerzuca odpowiedzialność za jakość i standard opieki pielęgniarskiej na dyrektorów szpitali. A oni będąc pod presją cięcia kosztów będą zmuszeni zwalniać.
– Może dojść do sytuacji, że dyrektorzy szukając oszczędności w szpitalnych kasach będą po prostu zwalniać pielęgniarki. Zamiast rzeczywiście pochylić się nad problemem zapewnienia odpowiedniej ilości kadr (tym samym zmobilizować również do tego, aby szkolić nowe pielęgniarki, aby chciały one przychodzić do zawodu – by był on dla nich po prostu atrakcyjny), ministerstwo traktuje kolejny problem w służbie zdrowia jako nieswój, tylko odpowiedzialność jest przerzucona na dyrektorów. W związku z tym możemy mieć bardzo skomplikowaną sytuację w zależności od zasobności kasy szpitalnej, bądź od wysokości kontraktu. Będzie to po prostu taki lub inny standard tej opieki i niebezpieczeństwo wykonywania zawodu – tłumaczy Maria Ochman.Organizacje zrzeszające pielęgniarki i położne domagają się zmiany przepisów.
Nowe normy wchodzą w życie w czasie, gdy pielęgniarek zaczyna brakować, kształci się coraz mniej nowych, a średnia wieku obecnie pracujących to 47 lat.
RIRM