Oburzeni Hiszpanie wychodzą na ulicę
Po blisko 6-godzinnej debacie kongres deputowanych przyjął dwa antykryzysowe dekrety rządowe, które mają zapewnić stabilność budżetową państwa i zawierają szereg cięć, szczególnie w sektorze publicznym.
Dekrety przedstawił rząd premiera Rajoya w ubiegłym tygodniu wywołując natychmiast protesty na ulicach hiszpańskich miast. Sam premier pojawił się w parlamencie dopiero w momencie głosowania, za co został mocno skrytykowany przez opozycję.
Za przyjęciem dekretów głosowała jedynie Partia Ludowa, która ma większość w parlamencie. Ok. 20 deputowanych opuściło salę na znak protestu przeciwko drastycznym cięciom. „Reformy, które dzisiaj przedstawiamy mają na celu stawienie czoła naszemu zadłużeniu, aby walczyć z kryzysem i z dziedzictwem z przeszłości”, powiedział minister Montoro podczas debaty. Jego zdaniem nie ma innej drogi.
Kiedy w parlamencie trwała debata, w wielu punktach Madrytu pojawiły się spontaniczne manifestacje, które sparaliżowały ruch miasta. Wieczorem w 80 miastach Hiszpanii na ulicę wyjdą manifestacje zwołane przez związki przeciwko rządowym cięciom. Z kolei na sobotę zapowiedziany jest „Marsz 40 milionów”. „Jest nas więcej – 98%” głosi jedno z haseł.