fot. PAP/Radek Pietruszka

Niemiecki dziennik: wizyta liderów Polski, Czech i Słowenii w Kijowe to historyczna misja pokojowa

Premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jarosław Kaczyński jako reprezentanci Rady Europejskiej udali się we wtorek do Kijowa. W składzie delegacji jest także premier Czech oraz premier Słowenii. Wizyta jest szeroko komentowana przez największe światowe media. Niemiecki „Bild” nazwał ją historyczną i podkreślił, że „to jest Europa w swoim najlepszym wydaniu”.

Pociąg z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim oraz szefami rządów Czech i Słowenii około godz. 8.00 przekroczył polsko-ukraińską granicę. Decyzja o wizycie zapadła na zeszłotygodniowym szczycie Rady Europejskiej w Wersalu – poinformował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, min. Michał Dworczyk.

– Decyzja zapadła w gronie najważniejszych przywódców europejskich. Potem premier Mateusz Morawiecki, w koordynacji z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, przygotowywali wizytę, która rozpoczęła się we wtorek – powiedział minister Michał Dworczyk.

O znaczeniu wizyty napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.

„W tak przełomowych dla świata chwilach naszym obowiązkiem jest być tam, gdzie wykuwa się historia. Bo nie chodzi o nas, tylko o przyszłość naszych dzieci, które zasługują, by żyć w świecie wolnym od tyranii” – napisał premier Mateusz Morawiecki.

Kijów odwiedził we wtorek minister spraw zagranicznych Liwy. To pierwszy tej rangi zagraniczny urzędnik, który pojawił się na Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji.

Plan wizyty premierów Polski, Czech i Słowenii został skonsultowany z unijnymi liderami oraz przedstawicielami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, ONZ oraz NATO.

– To ważne, aby liderzy państw członkowskich NATO, liderzy państw Unii Europejskiej byli w bliskim kontakcie z prezydentem Zełenskim – powiedział sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg.

Obecność premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie ma miejsce 14 lat po historycznej wizycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi. Polskiej głowie państwa towarzyszyli wtedy przywódcy Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. Wspólnie potępili rosyjską agresje na Gruzję. Przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego przeszło do historii.

– Europa Środkowa, Gruzja, cały nasz region będzie się liczył. Jesteśmy podmiotem. Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i nadejdzie czas na mój kraj, na Polskę – mówił wtedy prezydent Lech Kaczyński.

Małgorzata Molenda, politolog, powiedziała, że „wystąpienie prezydenta Kaczyńskiego doprowadziło do zaniechania działań zbrojnych przez Rosję”.

– Miejmy nadzieję, że dzisiaj także dojdzie do kompromisu, że pojawi się droga do rozmowy – wskazała Małgorzata Molenda.

Wizyta przywódców Polski, Czech i Słowenii na Ukrainie jest szeroko komentowana przez największe światowe media. Niemiecki „Bild” nazwał ją historyczną i podkreślił, że „to jest Europa w swoim najlepszym wydaniu”.

W tym samym czasie szef Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, udał się do Budapesztu, gdzie wziął udział w wiecu węgierskiej opozycji. 3 kwietnia na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Prawie wszystkie partie opozycyjne zjednoczyły się przeciwko rządowi Wiktora Orbana.

– Wiktor Orban i jego ekipa bardzo ciężko zapracowali na opinię najbardziej proputinowskiej władzy w Europie – mówił Donald Tusk.

Tymczasem do niedawna partia Wiktora Orbana (Fidesz) była członkiem Europejskiej Partii Ludowej, której szefem jest właśnie przewodniczący PO.

Marcin Drewa, politolog, stwierdził, że wyjazd do Budapesztu to polityczny błąd Donalda Tuska.  

– W obliczu wojny mało ważne jest zajmowanie się sprawami innymi niż walka o pokój, jak rezolucja Parlamentu Europejskiego, który przyznaje nam sankcje, czy też innymi rzeczami – zaznaczył Marcin Drewa.

Po stronie liberalno-lewicowej opozycji pojawiły się różne komentarze dotyczące podróży premierów Polski, Czech i Słowenii do Kijowa. Część polityków ją chwaliła, podkreślając jej historyczne znaczenie. Pojawił się również głosy, że jest ona tylko elementem politycznej gry polskiego rządu na użytek wewnętrzny.

TV Trwam News

drukuj