fot. Monika Bilska

[NASZ WYWIAD] W. Papuga: Mamy nieduże szanse na awans na MŚ. Jeszcze nigdy w historii nie wygraliśmy na wyjeździe z Rosją

Jeżeli w drodze do mistrzostw świata ominęliśmy Portugalię i Włochy, to losowanie musi zostać uznane za udane. Natomiast uważam, że szanse na awans do turnieju są nieduże. Za kadencji Paulo Sousy graliśmy z Rosją, Islandią, Słowacją, Szwecją czy z Węgrami. Żadnego z tych spotkań nie wygraliśmy. Boje się, że w najważniejszym momencie pracy Portugalczyka, czyli w meczu z Rosją, dalej nie będzie przełamania. Z rywalem takiego kalibru w spotkaniu o stawkę nie wygraliśmy od lat. Do tego dochodzi fakt, że jeszcze nigdy w historii nie zwyciężyliśmy z Rosjanami na ich terenie – zaznaczył Wojciech Papuga, dziennikarz TVP Sport.

Pod koniec listopada odbyło się losowanie baraży do mistrzostw świata w Katarze. Półfinałowy mecz barażowy reprezentacji Polski z Rosją odbędzie się 24 marca na stadionie Łużniki w Moskwie. Zwycięzca tego spotkania zmierzy się w finale barażowym 29 marca u siebie z lepszym z pary Szwecja – Czechy.

Mateusz Rzepecki: Jak ocenia Pan sytuację reprezentacji Polski w barażach?

Wojciech Papuga: Początkowo wydawało się, że sami zrobiliśmy sobie pod górkę, przegrywając z Węgrami i zostaliśmy zespołem nierozstawionym. Finalnie trafiliśmy całkiem dobrze, bo ominęliśmy Portugalię i Włochy. Mimo to mamy nieduże szanse na awans do turnieju. Polska to drużyna, która potrafi grać dobre mecze i potrafi przeciwstawić się mocniejszym zespołom. Pokazały to spotkania z Hiszpanią czy Anglią. Gra z „Synami Albionu” w Warszawie pokazała, że remis z piłkarzami z Półwyspu Iberyjskiego nie był przypadkiem. Z drugiej strony za kadencji Paulo Sousy wygraliśmy tylko z Andorą, Albanią i San Marino.

https://twitter.com/Czarek_Kulesza/status/1464269276878098435?s=20

Nie wygrywaliśmy jednak z drużynami o potencjale zbliżonym do naszego.

W tym roku graliśmy z Rosją, Islandią, Słowacją, Szwecją czy dwukrotnie z Węgrami. Żadnego z nich nie wygraliśmy. Boje się, że w najważniejszym momencie pracy Sousy, czyli w meczu z Rosją, dalej nie będzie przełamania. Wydawałoby się, że Rosja miała kiepski rok, bo nie wyszła z grupy mistrzostw Europy czy nie poradziła sobie w decydującym meczu eliminacji z Chorwacją. Jakby jednak nie patrzeć odkąd drużynę przejął Walerij Karpin nie tracili oni goli poza starciami z Chorwacją (0:1) i Słowenią (2:1). Eliminacje w ich wykonaniu pod kątem punktowym i bramkowym były dobre. Zabrakło 8 minut w meczu z Chorwacją, by bezpośrednio zakwalifikować się na mistrzostwa. My natomiast z rywalem pokroju Rosji w spotkaniu o stawkę nie wygraliśmy od lat. Ostatni raz było to w eliminacjach do mistrzostw świata, które rozgrywaliśmy pod wodzą Adama Nawałki.

Rosjanom przypięto swego rodzaju łatkę po nieudanych mistrzostwach Europy.

Gdyby popatrzeć na drużynę tylko pod wodzą Walerijego Karpina, no to są wyniki więcej niż zadowalające. Przed meczem z Chorwacją porażkę należało rozpatrywać pod kątem bardzo prawdopodobnego scenariusza. Grali w końcu z wicemistrzami świata, którzy byli przyparci do muru, bo tylko zwycięstwo ich urządzało. Rosjanie pod wodzą Karpina grają więcej niż przyzwoicie i na spotkanie z nami patrzą z nadzieją na to, że wygrają.

Nasi rywale będą mocno osłabieni. Jeśli FIFA nie zdecyduje się na zmianę przepisów, to z powodu żółtych kartek nie zagrają Aleksandr Gołowin i Fiodor Smołow. Z kolei spośród „Biało-Czerwonych” z tego samego powodu zabraknie Mateusza Klicha. Nie będzie też kontuzjowanego Pawła Dawidowicza.

Paweł Dawidowicz był wielkim wygranym eliminacji. Nie schodził poniżej poziomu, grał naprawdę solidnie. Nie kojarzę, żeby popełniał błędy, które bezpośrednio doprowadzałyby do utraty gola. Szkoda, że go zabraknie. Nie martwię się z kolei o to, że zabraknie Mateusza Klicha. W ostatnim czasie nie przekonywał.

Kto poza Pawłem Dawidowiczem pozytywnie zaskoczył?

Bardzo podobał mi się Adam Buksa. Zdobywane przez niego bramki w „Biało-Czerwonych” barwach wymagały dobrego poruszania się w polu karnym, agresji i gry głową. To napastnik, który bardzo dobrze walczy o piłkę, zastawia się i wypracowuje sobie pozycję. Zachowuje się jak snajper dobrej klasy. Zdobył świetną bramkę przeciwko Albanii. Też trzeba umieć wejść z ławki i strzelić trzy gole San Marino. Trzymam kciuki, żeby Paulo Sousa na niego stawiał. Portugalczyk powołuje bardzo dużo napastników. Jakby miał wybrać trzech, to wśród nich powinien pojawić się Adam Buksa.

Wracając do rywalizacji z Rosją. Dużą pomocą dla naszych rywali będzie atut własnego boiska.

Bez dwóch zdań. Do tego dochodzi fakt, że jeszcze nigdy w historii nie wygraliśmy z Rosjanami na ich terenie.

Finał jednak będzie rozgrywany u siebie.

To sprawia, że jest nutka optymizmu. Widzę nasze szanse na awans, ale uważam, że są one niewielkie. (…) Z kadrą Paulo Sousy mam jednak taki problem, że kiedy wydaje mi się, że ten zespół zagra dobry mecz, to on zawodzi. A kiedy myślałem, że drużyna zagra kolejny słaby mecz, nagle przychodziło „pozytywne rozczarowanie”, jak po meczu ze Słowacją. Brakuje mi jednak konsekwencji. Brakuje tego, żeby reprezentacja zagrała dwa-trzy mecze na wysokim poziomie od początku do końca; żeby Polska wygrała z kimś pokroju Węgier, a przecież takie, a nawet lepsze zespoły będziemy mieć w barażach.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

radiomaryja.pl/Mateusz Rzepecki

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl