fot. o. Witold Hetnar CSsR

[NASZ WYWIAD] D. Sobarnia: Zaprosiliśmy papieża Franciszka na „Dar Młodzieży”, może zaszczyci nas swoją obecnością

Przyjechaliśmy, żeby się tu spotkać całą załogą w Panamie. Zaprosiliśmy papieża, by przyszedł do nas na statek. Być może zaszczyci nas swoją obecnością. Jesteśmy zadziwieni ilością Polonii tu obecnej. To coś niesamowitego, żeby na końcu świata spotkać Polaka i z nim porozmawiać. Dla tubylców jesteśmy egzotycznym krajem i bardzo im się podoba nasza kultura. Tak samo jest z nami. To coś niesamowitego – powiedział w rozmowie w Panamie z o. Witoldem Hetnarem CSsR z Radia Maryja Dawid Sobarnia, uczestnik Rejsu Niepodległości.

***

o. Witold Hetnar CSsR: Jakie to wrażenia płynąć tak pięknym żaglowcem?

Dawid Sobarnia, uczestnik rejsu: Wrażenia są na pewno niezapomniane, ponieważ jest to jedyny taki wielki statek w Polsce, żaglowiec, który jest symbolem Polski. Płynięcie na tym statku jest ogromną przyjemnością. Można dużo zobaczyć. Naszym celem jest to, żeby promować Polskę, pokazać, jak jest piękna.

o. Witold Hetnar CSsR: Na jakiej trasie płynąłeś?

Dawid Sobarnia: Płynąłem na Morzu Bałtyckim i Północnym. Przyjechaliśmy, żeby się tu spotkać całą załogą w panamie. Zaprosiliśmy papieża, by przyszedł do nas na statek. Być może zaszczyci nas swoją obecnością. Jesteśmy zadziwieni ilością Polonii tu obecnej. To coś niesamowitego, żeby na końcu świata spotkać Polaka i z nim porozmawiać. Dla tubylców jesteśmy egzotycznym krajem i bardzo im się podoba nasza kultura. Tak samo jest z nami. To coś niesamowitego.

o. Witold Hetnar CSsR: W Panamie jest także o. Edward Pracz. Skąd ojciec płynął tym statkiem?

o. Edward Pracz CSsR, duszpasterstwo Ludzi Morza w Gdyni: Płynąłem z Los Angeles przez Acapulco.

Jak wyglądała posługa na tym żaglowcu?

o. Edward Pracz CSsR: Trzymaliśmy stateczność, trzeba było zrzucić balast i szliśmy, bo fregata idzie, do Panamy, czując tę wspólnotę, która cieszy się z ŚDM.

To nie tylko przygoda, ale i przeżycie religijne.

o. Edward Pracz CSsR: Oczywiście, „wypłyń na głębię”, a wypłynąć na głębię to z wdzięcznością popatrzeć w przeszłość. Żeby popatrzeć z wdzięcznością potrzebny jest entuzjazm. A któż pięknie zawierzył jak nie Matka Boska, która mówi: niech mi się stanie według Twego słowa.

Na ile udało się zachować te elementy religijne podczas rejsu, kiedy były obowiązki przy żaglach itd.?

Dawid Sobarnia: Jak najbardziej był czas na modlitwę i na pracę. O to w tym chodzi. Naszym celem jest Panama. Wszystko zawdzięczamy Panu Bogu i za to mu dziękujemy.

RIRM

drukuj