Ministerstwa próbują przekonać Fundację Życie i Rodzina, by promowała zabijanie nienarodzonych dzieci wśród Ukrainek uciekających do Polski przed wojną. K. Kasprzak: Nigdy nie będziemy tego robić
Przygotowaliśmy odpowiedź, w której podkreśliliśmy, że kategorycznie sprzeciwiamy się promowaniu aborcji w jakikolwiek sposób. Jako organizacja pro-life nigdy nie będziemy tego robić. Jesteśmy zaskoczeni, że takie pismo w ogóle mogło powstać w jakimkolwiek ministerstwie obecnego rządu. Do takich działań nie posuwała się nawet Platforma Obywatelska – wskazał Krzysztof Kasprzak, członek zarządu Fundacji Życie i Rodzina, w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja.
Ministerstwo Zdrowia naciska na Fundację Życie i Rodzina, by promowała tzw. aborcję wśród Ukrainek, które uciekły przed wojną do Polski – zaalarmowali obrońcy życia. Resort zdrowia za pośrednictwem ministerstwa rodziny skierował pismo do obrońców życia. Oczekuje w nim, że w materiałach adresowanych do Ukrainek będą oni informowali o okolicznościach zezwalających na zabicie nienarodzonego dziecka w naszym kraju.
.@MRiPS_GOV_PL i @MZ_GOV_PL naciskają na Fund ŻiR, by w materiałach dla Ukrainek promowała aborcję. Dziś odpowiedzieliśmy: NIE BĘDZIEMY tego robić. Złożyliśmy też zapytania o inf publiczną, czy były kontrole w org feministycznych, kt namawiają do aborcji.https://t.co/xczdyvoWWs
— Fundacja Życie i Rodzina (@zycieirodzina) April 21, 2022
Krzysztof Kasprzak podkreślił, że żądania obu resortów są nie do przyjęcia. Zaznaczył przy tym, że nie można godzić ochrony życia poczętego z zachęcaniem matek do zabójstwa nienarodzonych dzieci.
– Byliśmy absolutnie zaskoczeni, czytając pismo, które powstało w kooperacji Ministerstwa Zdrowia i resortu rodziny. Ministerstwo Zdrowia zwróciło się do resortu odpowiedzialnego za sprawy rodziny, które nas nadzoruje, aby w naszych ulotkach, materiałach pojawiła się informacja skierowana do Ukrainek uciekających do Polski przed wojną, że w Polsce można legalnie dokonać aborcji. Byliśmy w szoku, że resorty mogły sformułować takie oczekiwanie. Jednocześnie pojawiły się do nas pretensje i prośby o wyjaśnienie, dlaczego w materiałach, które do tej pory rozdysponowaliśmy, nie znalazły się takie informacje – podkreślił gość Radia Maryja.
– Przygotowaliśmy odpowiedź, w której podkreśliliśmy, że kategorycznie sprzeciwiamy się promowaniu aborcji w jakikolwiek sposób. Jako organizacja pro-life nigdy nie będziemy tego robić. Jesteśmy zaskoczeni, że takie pismo w ogóle mogło powstać w jakimkolwiek ministerstwie obecnego rządu. Do takich działań nie posuwała się nawet Platforma Obywatelska (…). Absurdem jest oczekiwanie od organizacji pro-life, że będzie nagle promowała aborcję i informowała o jej legalności. To niedopuszczalne. Nigdy się na to nie zgodzimy – dodał.
Fundacja Życie i Rodzina wystosuje szereg pytań w trybie dostępu do informacji publicznej, które mają zweryfikować, jak oba resorty chronią życie nienarodzonych dzieci.
– Chcemy się dowiedzieć, jakie działania oba resorty podjęły w kwestii ochrony dzieci nienarodzonych oraz dzieci nienarodzonych kobiet z Ukrainy, które przyjeżdżają do Polski i dostają się w szpony środowisk lewicowych i feministycznych. Zapytaliśmy, czy w ogóle jest prowadzony monitoring tych środowisk. Ministerstwo Zdrowia ma dbać o zdrowie, a nie promować aborcję. Jeśli mamy resort rodziny, to wiadomo, iż chodzi o ochronę rodziny. Promowanie aborcji w żaden sposób nie łączy się z ochroną rodziny – podsumował Krzysztof Kasprzak.
Ratujmy dzieci przed aborcją. Pomóż! Wydrukuj ulotki "Polska chroni życie" i daj je Ukrainkom lub rozłóż w miejscach, gdzie gromadzą się imigranci.
Nie bądź obojętny, aborterzy nie próżnują, a bezbronne dzieci czekają na Twoją pomoc!
⤵️⤵️⤵️https://t.co/IJO677U1yS
— Fundacja Życie i Rodzina (@zycieirodzina) April 22, 2022
Przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina stwierdzili, że polska służba zdrowia została zaprzęgnięta do wykonywania tzw. aborcji na życzenie, o ile zgłaszają się na nią obywatelki Ukrainy.
Po otrzymaniu potwierdzenia, że tzw. aborcje na ukraińskich dzieciach odbywają na podstawie dokumentów, które nie potwierdzają jednoznacznie, że dzieci poczęły się z gwałtów, Fundacja Życie i Rodzina będzie zawiadamiać prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
RIMR/radiomaryja.pl