Minister A. Moskwa: Na usuwanie skutków pożaru w Przylepie rząd przekaże 43 mln złotych
Na usuwanie skutków pożaru składowiska toksycznych odpadów w Przylepie rząd przekaże 43 mln zł – poinformowała w środę w Zielonej Górze minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa. 12 mln zł dołoży miasto Zielona Góra.
Niespełna trzy tygodnie temu w miejscowości Przylep pod Zieloną Górą wybuchł pożar w hali, gdzie były składowane toksyczne odpady.
Podczas konferencji prasowej szefowa resortu klimatu i środowiska podziękowała wszystkim służbom i instytucjom zaangażowanym w gaszenie pożaru składowiska toksycznych odpadków w Przylepie pod Zieloną Górą.
Minister Anna Moskwa poinformowała, że rząd przygotował budżet na rekultywację i remediację terenu w wysokości 43 mln złotych.
„My deklarujemy w imieniu pana premiera Mateusza Morawieckiego i rządu, że kwota, jaką przeznaczymy, to będą 43 mln złotych. Rząd się w najbliższych dniach tym zajmie. W momencie podpisania odpowiednich umów te środki będą zabezpieczone. Kwota zabezpieczona ze strony miasta – za co bardzo dziękujemy – to jest 12 mln złotych – powiedziała minister.
Na pytanie, czy mieszkańcy Przylepu są bezpieczni, minister odpowiedziała, że wszystkie informacje w tym obszarze są przekazywane na bieżąco.
„Te badania były, są i będą prowadzone tak długo, jak to będzie potrzebne. Jest to sytuacja standardowa. Na dzisiaj to zagrożenia nigdzie nie zostało stwierdzone. Gdyby w toku dalszych badań pojawiło się takie zagrożenie, to zgodnie z procedurami (informacja o nim) będzie przekazana” – powiedziała minister.
Tak jak deklarowaliśmy, będzie rządowa pomoc dla mieszkańców #ZielonaGóra na utylizację nielegalnego składowiska odpadów. Zgodnie z decyzją Premiera @MorawieckiPL przeznaczymy na to środki w wysokości do 43 mln zł. Ze strony miasta będzie to dodatkowe 12 mln zł. Nadal czekamy na… pic.twitter.com/OnGqRgAKV2
— Anna Moskwa (@moskwa_anna) August 9, 2023
Dodała, że pojawiające się w przestrzeni publicznej doniesienia o rzekomych zagrożeniach były fake newsami i jedynie informacje ze strony rządu i służb okazywały się wiarygodne.
W tym samym czasie marszałek województwa lubuskiego, Elżbieta Polak, wykorzystuje sytuację do medialnych ataków na rząd.
„Gdy mieszkańcy prosili o pomoc, minister Anna Moskwa była głucha. Teraz na pogorzelisku organizuje polityczne happeningi. Za późno, bomba wybuchła ( …)” – przekonywała Elżbieta Polak.
Wcześniej polityk PO winą za pożar obarczała rządzących.
– Oczekujemy od wojewody, od rządu, minister klimatu, konkretnych działań, a wiemy, kto jest winny – akcentowała polityk Platformy Obywatelskiej.
Marszałek Elżbieta Polak przed rokiem w podobny sposób uderzała w rząd ws. masowego śnięcia ryb w Odrze. Wtedy rozpowszechniała nieprawdziwe informacje, że powodem było skażenie rzeki rtęcią. Marszałek do tej pory nie przeprosiła za swoje słowa. Wciąż oczekiwana jest jej deklaracja w sprawie przekazania środków na usuwanie skutków pożaru składowiska toksycznych odpadów w Przylepie.
– Mam nadzieję, że pani marszałek już wróciła z trasy koncertowej i będzie w stanie przekazać konkretne deklaracje, jakie to są kwoty. Czekamy na tę deklarację – powiedziała minister Anna Moskwa.
Tymczasem lubuski Komendant Wojewódzki PSP, nadbryg. Patryk Maruszak, przekazał, że nie ma żadnych informacji na temat ew. dolegliwości oddechowych u strażaków czy innych osób biorących udział w akcji w Przylepie. Dodał, że po pożarze zgłoszono mu kilka przypadków otarć i lekkich oparzeń, co – jak zaznaczył – nie zagraża zdrowiu tych strażaków i jest rzeczą normalną podczas tego typu akcji.
Zastępca prezydenta Zielonej Góry, Dariusz Lesicki, poinformował, że na zlecenie miasta pobrano do badań wodę z 70 studni wody pitej; wyniki pierwszych 20 badań nie wykazały żadnych przekroczeń norm.
Zaakcentował, iż przez certyfikowaną firmę są prowadzone też badania gleby i jakości warzyw i owoców ze znajdujących się w pobliżu miejsca pożaru ogrodów działkowych. Ich wyniki będą znane za kilka dni.
Dariusz Lesicki odniósł się również do komunikatu wydanego przez działkowców mających ogródki najbliżej miejsca pożaru. Jak przekazał, wynika z niego, że zlecone przez nich badania owoców i warzyw wykazały, iż są one zdatne do jedzenia. Ocenił, że to pozytywna wiadomość, ale zastrzegł, iż miasto czeka na wyniki zleconych przez siebie badań.
Po pożarze w hali w sołectwie Przylep urząd miasta regularnie publikuje wyniki badań kolejnych instytucji monitorujących stan powietrza, wody czy gleby. Lesicki zapowiedział, że w środę zostanie uruchomiony specjalny geoportal w celu jeszcze bardziej obrazowego przekazywania tych informacji.
W niedalekiej odległości od miejsca pożaru, przy pobliskim cieku wodnym na zlecenie miasta została wybudowana tymczasowa stacja usuwania popożarowych zanieczyszczeń z wód powierzchniowych. Instalacja posłuży do skutecznego usunięcia skażenia z cieku wodnego, niewielkiego kanału Gęśnika oraz dwóch stawów.
Miasto zamierza także pomóc przedsiębiorcom ze strefy w pobliżu spalonej hali w oczyszczeniu ich pojazdów, kontenerów czy nieruchomości smolistymi substancjami popożarowymi. Badania tych substancji prowadzi Centralny Wojskowy Ośrodek Skażeń.
Firmom, które mogą przenieść swoją obecną działalność z Przylepu w inne miejsce, zielonogórski magistrat zamierza udostępnić wolne powierzchnie, m.in. należące do swoich spółek komunalnych. Przedsiębiorcy zostali również poproszeni o oszacowanie strat materiałowych czy też wynikających z postoju w pracy.
Wiceprezydent Zielonej Góry, Krzysztof Kaliszuk, przekazał, że miasto dopina procedurę mającą wyłonić firmę, która wraz z podwykonawcami zajmie się likwidacją składowiska, utylizacją odpadów, rekultywacją miejsca pożaru i rozbiórką obiektów popożarowych.
Dodał, że dzięki zadeklarowanej przez rząd pomocy finansowej negocjacje w tej sprawie mają zakończyć się do 17 sierpnia, a dzień później ma dojść do podpisania umowy. Samo składowisko w Przylepie ma zostać zlikwidowane w ciągu ośmiu miesięcy.
Z miejsca pożaru zostało wywiezionych dotychczas ok. 190 ton wody pogaśniczej zmieszanej z trocinami do spalarni odpadów niebezpiecznych w Ciepielówku. Transporty są nadzorowane przez odpowiednie służby i nie stanowią zagrożenia dla ludzi i zwierząt oraz środowiska naturalnego.
Pożar hali w sołectwie Przylep, w której były składowane niebezpieczne substancje, wybuchł 22 lipca. Wieczorem następnego dnia poinformowano, że pożar został opanowany. W całej akcji wzięło udział łącznie 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.
Śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
PAP/TV Trwam News