Marsz Miliona Serc okazał się marszem skrajnych emocji
Platforma Obywatelska i jej zwolennicy przeszli dziś w marszu ulicami Warszawy. W wydarzeniu, które opozycja nazwała Marszem Miliona Serc, nie wzięli udziału liderzy Trzeciej Drogi. Była za to Lewica, która na tle Platformy próbowała wyróżnić się silnymi emocjami wymierzonymi w Kościół.
Kiedy Platforma ogłaszała marsz, sięgała po imię konkretnej kobiety z Krakowa. Szukała silnych emocji i manipulacji.
– Każdego drania pociągniemy do odpowiedzialności! – krzyczała Aleksandra Gajewska, poseł PO.
Oskarżenia, jakie padły z ust polityk, pozostały te same, ale imię pani Joanny z Krakowa nie padło.
– Tamten temat został zdjęty z agendy, a nie ma nowego. Jest jedno hasło: „Odsunąć PiS od władzy” i pod tym hasłem idzie Tusk – zaznaczył prof. Mieczysław Ryba, historyk i politolog.
Wydarzenie, które Platforma Obywatelska nazwała Marszem Miliona Serc, odbyło się na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi. Na scenie jako pierwszy pojawił się Donald Tusk.
– Ten olbrzym się obudził. Niech tam nikt u góry, w szeregach władzy, nie ma złudzeń – ta zmiana jest nieuchronna – zapewniał przewodniczący PO.
Wśród flag, obok biało-czerwonych, wyróżniały się unijne. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, mówił o relacjach z Brukselą, w tym o pieniądzach z Unii.
– Jesteśmy pozbawieni tych pieniędzy tylko dlatego, że ktoś się uparł, żeby niszczyć w Polsce demokrację – zwrócił uwagę włodarz stolicy.
1.X.2023 Marsz Miliona Serc w obiektywie Poland On Air – Polska z Nieba .Kto z Was widzi siebie na zdjęciu :)?
PS. Wiemy, że temat zdjęcia jest "nośny", ale prosimy pamiętać o poszanowaniu naszych praw autorskich.#MarszMilionaSerca pic.twitter.com/Qdl3bfF3zX
— POLAND ON AIR (@PolandOnAir) October 1, 2023
Prof. Marcin Szewczak, europeista, dostrzegł silne akcenty unijne w kampanii Platformy, ale – jak tłumaczył – jej wizja obecności Polski w UE to prosta droga do powtórzenia błędów innych krajów Europy Zachodniej, zdominowanych przez nurt lewicowo-liberalny. Ekspert wyjaśnił, że przekaz Platformy jest czytelny.
– Jeżeli ktoś wspiera ten nurt, to jest właśnie za Europą, gdzie dzisiaj widzimy, że to nurty liberalno-lewicowe doprowadziły w wielu państwach europejskich do ogromnej katastrofy – podkreślił.
W marszu, jaki ogłosiła Platforma, nie wzięli udziału liderzy Trzeciej Drogi. Nie było ani Władysława Kosiniaka-Kamysza, ani Szymona Hołowni. Była za to Lewica, która już zapowiada, jak może wyglądać przyszły rząd, twierdząc, że do Sejmu muszą wejść wszystkie trzy partie opozycyjne. Jednak i to nie da Donaldowi Tuskowi samodzielnej większości. Sondaże najczęściej wskazują, że bardziej prawdopodobny jest inny scenariusz i istnieje prawdopodobieństwo, że Platforma sama pomoże w jego realizacji, bo po ostatnim marszu wzmocniła się na koszt Trzeciej Drogi. Jeśli teraz się to powtórzy, to PSL z Polską 2050 mogą znaleźć się pod progiem wyborczym, na czym skorzysta PiS.
– W ten sposób podział mandatów, który po tym nastąpi, nie daje pewności, ale daje możliwość osiągnięcia samodzielnej większości – zauważył socjolog, prof. Arkadiusz Jabłoński.
Platforma Obywatelska w swoim programie zapisała postulaty wprost przeciwko życiu, zbudowała lewicowy manifest, ale na silnych emocjach, wymierzonych w katolików, swój przekaz postanowił oprzeć Włodzimierz Czarzasty, bo przecież za upominaniem się o życie nienarodzonych dzieci nie stał ksiądz czy księża biskupi, ale stali ludzie – wierzący, chcący brać odpowiedzialność za Polskę.
– Chcę, żeby kler trzymał daleko ręce od kobiet. Mówię biskupom: jeżeli prawdą jest, że jesteście daleko od kobiet, to wara od kobiet – mówił współprzewodniczący Lewicy.
Emocjonalny przekaz przeciwko Kościołowi Lewica rozszerzyła poprzez zapowiedź zmiany lub wypowiedzenia konkordatu, a także usunięcia religii ze szkół. Trudno nie widzieć w tych słowach nie rozdziału Kościoła od państwa, ale odmówienia ludziom, którzy silnie utożsamiają swoje poglądy z wiarą, udziału w życiu publicznym. Prof. Mieczysław Ryba nie spodziewa się jednak, by marsz dał opozycji wyborczą wygraną.
– Trudno nazwać to czymś, co by się wbijało w pamięć poza mobilizacją własnego elektoratu antypisowskiego – zwrócił uwagę ekspert.
Na finiszu kampanii Platforma wciągnęła do wyborczej gry celebrytów, a mikrofon na scenie otrzymał Jerzy Owsiak.
TV Trwam News