M. Wójcik o odebraniu ośmioletniej Ines rodzinie w Polsce: Nie wolno dziecka traktować jak worka, który się przerzuca z jednego kraju do drugiego
Nie wolno dziecka traktować jak worka, który się przerzuca z jednego kraju do drugiego. Dziecko zostało odebrane przy wrzasku, przy krzykach. Byli policjanci w kominiarkach. Obstawiono całą ulicę – tak jakby brali jakiegoś terrorystę. Wrzucili dziewczynkę do samochodu i wywieźli do Belgii – mówił we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja Michał Wójcik, poseł Suwerennej Polski, komentując odebranie ośmioletniej Ines rodzinie i przymusowe wywiezienie jej do Belgii do ojca, którego dziewczynka w ogóle nie zna.
Po wielu latach walki o to, by obecnie ośmioletnia Ines – córka Polki i Belga – została po śmierci matki z rodziną w Polsce, dziewczynka została przymusowo zabrana do Belgii, do swojego ojca, którego w ogóle nie zna,
Na taki obrót spraw z wielkim żalem spogląda poseł Michał Wójcik, który podczas swojej pracy za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy walczył o większą ochronę dla polskich dzieci, w tym również Ines.
Kilkuletnia dziewczynka Ines została siłą wyrwana i jest przy przerażającym płaczu wywożona do Belgii. Walczyłem o nią kilka lat. Sąd Najwyższy nie zgodził się na jej powrót do Belgii. Dziś dzieci polskie nie maja żadnej ochrony! Potworne. Gratuluje ministrze @Adbodnar .
— Michał Wójcik🇵🇱 (@mwojcik_) September 30, 2024
– Przez całe lata toczyła się batalia o to dziecko, o jego dobro, o to, żeby to dziecko nie było narażone na jakieś niebezpieczne dla niej działania. W tej sprawie wypowiadał się m.in. Trybunał Konstytucyjny. To była jedyna sytuacja w historii, w której Trybunał wypowiedział się w takiej sprawie i uznał, że nie wolno dopuścić do sytuacji, żeby dziecko opuściło terytorium Polski. Potem wypowiedział się polski Sąd Najwyższy i zdecydował, że dziecko ma pozostać w Polsce, a nie ma być wywiezione do Belgii – mówił gość „Aktualności dnia”.
Polityk zwrócił uwagę, że nikt nie kwestionuje prawa ojca do kontaktu z dzieckiem, jednak odebranie dziewczynki rodzinie jest wyrwaniem jej ze środowiska, w którym spędziła niemal całe dotychczasowe życie. Ines wychowywała się w Polsce i mówi po polsku, nie zna zaś języka francuskiego, jakim posługuje się jej ojciec.
– Nie wolno dziecka traktować jak worka, który się przerzuca z jednego kraju do drugiego. Przecież ojciec miał prawo do kontaktów. Niestety to było dla niego za mało – podkreślił poseł Suwerennej Polski.
Po stronie ojca dziewczynki stanął m.in. jego rodak, europejski komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders. W ostrych słowach atakował on Michała Wójcika za jego działania w zakresie zwiększania ochrony polskich dzieci.
W całej sprawie bulwersujące jest też to, jak wyglądało odebranie Ines jej polskiej rodzinie. Nie trzeba być psychologiem czy psychiatrą, by mieć poważne podejrzenia, że było to traumatyczne przeżycie dla tak młodej osoby.
– Dziecko zostało wczoraj odebrane przy wrzasku, przy krzykach. Byli policjanci w kominiarkach. Obstawiono całą ulicę – tak jakby brali jakiegoś terrorystę. Wrzucili (dziewczynkę – radiomaryja.pl) do samochodu i wywieźli do Belgii – zaznaczył rozmówca Radia Maryja.
Przed kwadransem w Piasecznie miało miejsce wyrwanie 8-letniej dziewczynki z rąk rodziców zastępczych i wbrew jej woli wywiezienie jej przez ojca, prawdopodobnie do Belgii.
Dziecko przeraźliwie krzyczało wyrywając się ojcu, który przy asyście policyjnej wtargał ją siłą za ręce…
— Karina Bosak (@KarinaBosak) September 30, 2024
Przypadek Ines stanowi niebezpieczny precedens. Podobne sytuacje mogą spotkać inne dzieci.
Michał Wójcik wytknął obecnemu Ministerstwu Sprawiedliwości i prokuraturze, że nic nie zrobiła w tej sprawie.
Trudno się temu dziwić, zważywszy, że resort i sprzyjający mu prokuratorzy otwarcie łamią prawo i zajmują się walką polityczną, szumnie nazywaną „rozliczeniami”. Rządzący nie akceptują orzeczenia Sądu Najwyższego, które jasno wskazuje, iż przejęcie Prokuratury Krajowej było nielegalne, a jej szefem – zgodnie z prawem – pozostaje Dariusz Barski. Minister sprawiedliwości-Prokurator Generalny, Adam Bodnar, stwierdził, że wyrok wydali „neosędziowie”, którzy „chcą zablokować proces rozliczeń”, choć składowi przewodniczył Zbigniew Kapiński – sędzia z długim stażem i cieszący się ogromną renomą.
– Władza sobie wymyśliła kolejną bajkę, że orzeczenie wydali „neosędziowie” i (rządzący – radiomaryja.pl) nie będą uznawali tego orzeczenia. Mogę powiedzieć jedną rzecz, która jest kluczowa: pan minister Bodnar (…) jest pierwszym ministrem w historii Rzeczypospolitej, który nie uznaje orzeczeń sądowych. (…) Nawet w czasach komunistycznych nie było takiego ministra – zwrócił uwagę poseł Suwerennej Polski.
Na temat nierespektowania orzeczenia SN przez obecnych rządzących i tym samym ewidentnego łamania przez nich prawa mówił również inny gość wtorkowych „Aktualności dnia”, [poseł Zbigniew Bogucki] z PiS.
Całość rozmowy z Michałem Wójcikiem jest dostępna [tutaj].
radiomaryja.pl