Leczenie uzdrowiskowe pod lupą Najwyższej Izby Kontroli
Zgodnie z raportem NIK-u, tzw. zabiegi bodźcowe – kluczowe dla przebiegu i skuteczności leczenia – wykonywane były w niektórych zakładach leczniczych przy użyciu nienaturalnych surowców. Stosowano w tym celu tzw. zamienniki.
W 12 z 16 skontrolowanych sanatoriach uzdrowiskowych w ramach finansowanego przez NFZ leczenia uzdrowiskowego tylko 78 procent zabiegów bodźcowych, czyli kluczowych – jak zaznaczył prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski – dla przebiegu i skuteczności leczenia wykonano z wykorzystaniem naturalnych surowców leczniczych, takich jak: borowina, woda lecznicza czy gazy lecznicze.
– W co piątym zabiegu bodźcowym – wbrew wytycznym i wbrew idei lecznictwa uzdrowiskowego – stosowano zamienniki, np. żel borowinowy, plastry borowinowe czy płyn siarczkowy – mówił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.
Kontrola wykazała, że pacjenci lecznictwa uzdrowiskowego nie zawsze otrzymywali wszystkie należne im świadczenia zdrowotne.
– W ponad połowie skontrolowanych sanatoriów uzdrowiskowych u co czwartego pacjenta brakowało któregoś zabiegu z listy obowiązkowych. Jak wyliczyli kontrolerzy NIK, co dziesiąty pacjent np. nie otrzymał wymaganej liczby zasadniczych zabiegów bodźcowych z wykorzystaniem naturalnych surowców leczniczych. A co trzeci leczonemu w szpitalu uzdrowiskowym nie wykonano wszystkich wymaganych badań lekarskich – powiedział Krzysztof Kwiatkowski.
Problemem – według Izby – jest przede wszystkim brak standardów stosowania naturalnych surowców leczniczych oraz procedur wykonywania zabiegów z ich wykorzystaniem. Brakuje też badań jakościowych, które potwierdzałyby skład i właściwości stosowanych surowców naturalnych w zabiegach bodźcowych. W tej sytuacji pacjent nie może mieć pewności, że podejmowane przez niego leczenie uzdrowiskowe przyniesie spodziewane efekty.
TV Trwam News/RIRM