By Kerry Myers - https://www.flickr.com/photos/36583158@N06/6933059295/, CC BY 2.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=52229538

[Jestem w Kościele] Kościół potrzebuje nowych Ratzingerów

Ks. kard. George Pell wezwał Kongregację Nauki Wiary, aby ta wydała orzeczenie ws. biskupów odrzucających nauczanie Kościoła w zakresie etyki seksualnej. Australijski kardynał miał na myśli przewodniczącego niemieckiego episkopatu ks. bp. Georga Bätzinga oraz ks. kard. Jeana-Clauda Hollericha, przewodniczącego Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej, choć im podobnych jest niestety wielu. Apel ks. kard. Pella poparł ks. kard. Gerhard Ludwig Müller, który w latach 2012-2017 stał na czele wspomnianej kongregacji. To bardzo dobra wiadomość, że problem z panoszącą się herezją wśród dużej części pasterzy został dostrzeżony na szczycie kościelnej hierarchii.

Urząd biskupa jest obarczony szczególną odpowiedzialnością. Jako następcy apostołów, biskupi są odpowiedzialni za przekazywanie depozytu wiary. Tak jak księża diecezjalni odpowiadają za powierzonych swojej opiece parafian, tak odpowiedzialność biskupów jest jeszcze większa, bo większa jest ich władza. Dokumenty soborowe mówią, że biskupi spełniają względem swoich wiernych obowiązek nauczania, uświęcania i kierowania, co w żaden sposób nie ma odzwierciedlenia w postawie ks. kard. Hollericha, ks. bp. Batzinga i im podobnym.

Jak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego, biskup „stosując odpowiednie środki, winien zdecydowanie bronić nienaruszalności i jedności prawd wiary, w które należy wierzyć”. Wspomniani pasterze zdecydowanie bronią, ale nie nienaruszalności prawd wiary, tylko swoich wyobrażeń i marzeń o tym, jak powinny one ich zdaniem wyglądać. Ten sam Kodeks Prawa Kanonicznego mówi również, że zbawienie dusz jest najwyższym prawem. Propagując fałszywe nauczanie i podważając Magisterium Kościoła, pasterze ci nie dość, że pogardzają swoimi własnymi obowiązkami, to co gorsza, w imię swoich błędnych poglądów stawiają na szali zbawienie powierzonych sobie wiernych.

Benedykt XVI, jeszcze jako teolog i wykladowca akademicki dyskutował nad różnymi problemami teologicznymi, był odważnym myślicielem w tym sensie, że niejednokrotnie stawiał kontrowersyjne z punktu widzenia ówczesnej teologii tezy. Z tego powodu wielu uznawało go wówczas za modernistę (a niektóre środowiska nadal tak uważają). Kiedy jednak papież powierzył ks. Josephowi Ratzingerowi urząd biskupi, wówczas porzucił on swoje różne naukowe dywagacje i przekazywał wyłącznie to, co w sposób pewny naucza Magisterium Kościoła. Zdawał sobie bowiem sprawę z tego, że w dyskusjach akademickich można sobie pozwolić na nieco więcej wolności, natomiast w posłudze biskupa nie ma miejsca na propagowanie osobistych przekonań. Jeszcze dobitniej zrozumiał to pełniąc funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Wówczas przylgnęło do niego miano pancernego kardynała. Choć używane raczej pejoratywnie, to takich pancernych, czyli stanowczych i odważnych strażników wiary Kościół dziś potrzebuje.

„Kościół był i zawsze będzie bardzo nietolerancyjny w kwestii Bożych praw, gdyż herezja, błąd i nieprawda mają zły wpływ nie tylko na sprawy osobiste, co do których Kościół może ustąpić, lecz również na Boże Prawo, co do którego nie istnieje kompromis”. Te słowa ks. abp. Fultona Sheena jasno wskazują, dlaczego herezja od początku była uważana przez Kościół za wielkie zagrożenie. Dzisiaj wydaje się, że swiadomość jej szkodliwości osłabła. Rewolucja często zaczyna się od języka, więc herezja wypadła ze słownika wielu biskupów i teologów, a samych heretyków określa się mianem odważnych myślicieli czy wizjonerów. Z heretyckimi poglądami woli się dziś za wszelką cenę dialogować, zamiast stanowczo interweniować. Tak czyni się z kolei wobec tych, którzy na to nie zasługują, czyli wobec środowisk tradycji katolickiej. Ta niesprawiedliwość boli, jednak głosy ks. kard. Pella i Müllera, a także braterskie napomnienia ks. abp. Gądeckiego oraz episkopatów Skandynawii i Ukrainy wobec biskupów niemieckich zaangażowanych w drogę synodalną dają promyk nadziei, że Kościół zaczyna widzieć zgubne konsekwencje odejścia od zasady zero tolerancji dla herezji.

 

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl