Jesteśmy w rękach Matki Najświętszej

Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, założycielem i dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Małgorzata Rutkowska.

***

 Od 25 lat Radio Maryja gości w naszych domach. Ma Ojciec poczucie zwycięstwa?

– Nawet tak o tym nie myślę. Te 25 lat to jest jak jedna chwila. Dobrze, że jest Radio Maryja. Cieszę się, bo to wielki cud, ale potrzeby są o wiele większe. Zwłaszcza potrzeba, żebyśmy rozumieli sprawę mediów. Myślę, że część społeczeństwa nie uświadamia sobie, co media mogą zrobić z człowiekiem czy człowiekowi, ile dobra, a ile zła.

Gdy powstawało Radio, mało kto rozumiał media. Byliśmy trochę jak dzieci we mgle.

– I myślę, że ze zrozumieniem jest jeszcze dużo do zrobienia. Patrzę, jaka jest potęga mediów lewicowo-liberalnych – to jest naprawdę Goliat uzbrojony po zęby, jak kiedyś powiedział w kazaniu na Jasnej Górze, na naszej pielgrzymce Rodziny Radia Maryja, ks. abp Kazimierz Majdański. A my jesteśmy takim małym kamyczkiem w rękach Matki Najświętszej.

Dawid zwyciężył siłą ducha i wiary.

– Jeżeli się oddamy Matce Bożej, żeby Ona zwyciężała w nas i przez nas, jeżeli pozwolimy się prowadzić, to jest nadzieja. Sami nie damy rady, bo tu mamy do czynienia z mocami zła.

Sensem posługi Radia Maryja jest ewangelizacja, niesienie Pana Boga ludziom. Jak Radio odpowiada na to największe wyzwanie?

 – Bez Pana Boga żyć nie można, bez Niego człowiek ginie na całą wieczność. Dlatego trzeba głosić. Święty Paweł mówi: „Wiara rodzi się ze słuchania”. Jak mogą wierzyć, jeżeli nie usłyszeli? Bardzo wielu takich ludzi jest również w Polsce, ochrzczonej przed 1050 laty. I dlatego powstało Radio Maryja. W Radiu mamy dwie zasady. Po pierwsze – uczulać człowieka na prawdę, żeby nie żył wmanipulowany w kłamstwo, żeby czuł piękno prawdy. I druga zasada – jeżeli człowiek będzie szedł przez życie w prawdzie, to i do Pana Boga dojdzie, nawet gdyby nie wierzył. Bo Chrystus jest całą Prawdą, On powiedział: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Wtedy rodzi się wiara, miłość do Pana Boga.

Trzeba być jak św. Paweł i głosić, że „miłość Chrystusa przynagla nas”.

– Tu nie można być zmęczonym. Jak coś kocham, to się nie męczę. To jest radość posługiwania, coś więcej niż pasja.

Dziękuję za rozmowę.

Nasz Dziennik

drukuj