fot. PAP/EPA

Dr J. Wiśniewski: Zamach na Jewgienija Prigożyna ma pokazać, że Putin nie wybacza nikomu, kto sprzeciwił się jego władzy

Zamach miał wykonawców w osobach związanych z wojskiem i służbami specjalnymi. Nie od dziś wiadomo, że Prigożyn miał na pieńku z ministrem obrony Federacji Rosyjskiej, Siergiejem Szojgu i szefem sztabu armii rosyjskiej, Walerijem Gierasimowem, który odsunął od dowodzenia formacjami rosyjskimi w walkach z Ukraińcami gen. Siergieja Surowikina. Putin i jego generałowie pokazują, że są jednością powiedział dr Jan Wiśniewski, politolog, wykładowca Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

W środę rosyjska telewizja publiczna potwierdziła śmierć Jewgienija Prigożyna. Szef wagnerowców miał lecieć prywatnym odrzutowcem z Moskwy do Petersburga. Maszyna rozbiła się w okolicach Tweru.

Śmierć Jewgienija Prigożyna otwiera puszkę Pandory, porachunki mafijne, które mogą swoim zasięgiem objąć szczyt władzy w państwie rządzonym przez Władimira Putina. Początkowo mówiono, że to była katastrofa lotnicza. Teraz wygląda na to, że był to zamach. To może doprowadzić do tego, że w Rosji dojdzie do pewnej destabilizacji sytuacji. Dochodzą do nas informacje, że duża część Grupy Wagnera – szczególnie ta stacjonująca na terytorium Białorusi – zwinęła swoje obozy i kieruje się w stronę granicy z Rosją, prawdopodobnie w kierunku Moskwy. Informacje, które podają media, dotyczą tego, że dowódcy lokalni Grupy Wagnera z Białorusi chcą się zemścić. W mediach społecznościowych ukazane są pewne relacje, w których ci najemnicy zapowiadają, że wymierzą sprawiedliwość za śmierć swojego przywódcy. Z Jewgienijem Prigożynem zginął wojskowy dowódca tej formacji, Dmitrij Utkin. To były podpułkownik armii rosyjskiej, „prawa ręka” Prigożyna, człowiek, który był od planowania operacji wojskowych. Utrata czołowych przywódców może doprowadzić do tego, że Grupa Wagnera rozpadnie się. W czasie kiedy doszło do tego zamachu, Władimir Putin był w Rostowie, czyli w mieście, w którym jest sztab Południowego Okręgu Wojskowego, jaki koordynuje operację wojskową przeciwko Ukrainie. Sztab ten dwa miesiące temu został bardzo szybko zajęty przez oddziały Grupy Wagnera – mówił dr Jan Wiśniewski.

Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że zamach na Jewgienija Prigożyna ma podwójne dno. Ma on pokazać, że Władimir Putin nie wybacza nikomu, kto sprzeciwił się jego władzy.

– Zamach miał wykonawców w osobach związanych z wojskiem i służbami specjalnymi. Nie od dziś wiadomo, że Prigożyn miał na pieńku z ministrem obrony Federacji Rosyjskiej, Siergiejem Szojgu i szefem sztabu armii rosyjskiej, Walerijem Gierasimowem, który odsunął od dowodzenia formacjami rosyjskimi w walkach z Ukraińcami gen. Siergieja Surowikina. Putin i jego generałowie pokazują, że są jednością. (…) Prigożyn był szefem olbrzymiego imperium finansowego. Niektórzy nieprzychylni jemu oligarchowie rosyjscy patrzyli z wielką niechęcią na ten majątek, chcieli go przejąć. Bardzo dużo wojskowych oskarżało Prigożyna, że prowadzi politykę dezinformacji, jeśli chodzi o oddziały wojskowe, które walczą na Ukrainie. Trafiło tam wielu żołnierzy, najemników z Grupy Wagnera i oni stali się inspiratorami pewnego rodzaju małych buntów, nieposłuszeństw wobec dowódców. To miało w pewien sposób doprowadzić do uporządkowania sytuacji – zwrócił uwagę politolog.

Tymczasem – jak donosi portal France 24 – następcą dotychczasowego przywódcy Grupy Wagnera ma być Andriej Troszew, pseudonim „Siwy”, który w czerwcu odmówił poparcia buntu wznieconego przez Jewgienija Prigożyna.

Kreml musiał kogoś postawić na czele tych sił. (…) Tą decyzją Kreml pokazuje, że ma alternatywę. Jeżeli żołnierze Grupy Wagnera się podporządkują, to przeżyją, będą w dalszym ciągu zarabiać, będą mieli pracę. Jeżeli nie, to czeka ich albo śmierć, albo wysłanie na front do walki z siłami ukraińskimi – zaznaczył wykładowca AKSiM.

Współpraca przywódcy Białorusi, Alaksandra Łukaszenki, z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem w dalszym ciągu jest bardzo żywa.

Alaksandr Łukaszenka był rękojmią tego, że Prigożynowi nic się nie stanie. To on negocjował dwa miesiące temu warunki porozumienia między Putinem a Prigożynem. Teraz przywódcy białoruskiemu nie pozostaje nic innego, jak w dalszym ciągu tę przyjaźń utrzymywać. Jego postawa wobec najemników Grupy Wagnera na Białorusi nie pozostawia wiele wątpliwości. Podobno oddziały białoruskie mają starać się zatrzymać te siły, kontrolować ich przepływ w stronę granicy z Rosją. (…) Myślę, że sytuacja, jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, wschodnią granicę w dalszym ciągu jest zagmatwana. Nie możemy w tym momencie odczuć odpływu niebezpieczeństwa. (…) Na pewno Grupa Wagnera będzie bardzo aktywna w Afryce. Sytuacja w Nigrze w dalszym ciągu będzie przedmiotem zainteresowania ze strony Rosji, która chce umocnić tam swoje wpływy i odepchnąć wpływy państw zachodnich szczególnie Francji i Stanów Zjednoczonych. Rosja ma tam duże interesy gospodarcze, szczególnie jeśli chodzi o nielegalne wydobycie różnego rodzaju surowców – powiedział gość audycji „Aktualności dnia”.

Cała rozmowa z dr. Janem Wiśniewskim dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl