fot. archiwum Kmieciński

Dr J. Hajdasz o ustawie walczącej z tzw. mową nienawiści: Jest to po prostu wprowadzanie tylnymi drzwiami ustawy cenzorskiej

Wbrew mylącej nazwie nie jest to tylko zwyczajna nowelizacja Kodeksu karnego, w której ustawodawca wydłuża lub skraca karę więzienia lub zmienia kwalifikację danego czynu. Tym razem chodzi o coś więcej, o coś, co zagraża wolności słowa, wolności głoszenia swoich poglądów przez każdego z nas. W ocenie wielu prawników i medioznawców jest to po prostu wprowadzanie tzw. tylnymi drzwiami ustawy cenzorskiej mówiła w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Jak przypomniała felietonistka, w Wielką Środę, 27 marca, gdy większość osób była zajęta przygotowaniami do Świąt Wielkanocnych, na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji został ogłoszony projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładający karę 3 lat pozbawienia wolności za „nawoływanie do nienawiści” ze względu na „orientację seksualną lub tożsamość płciową”. Taką samą karę może otrzymać osoba, która „znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej (…) orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”.

Dzięki stałemu monitorowaniu tego typu pomysłów legislacyjnych przez prawników z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris sprawa jest nagłaśniana, a opinia publiczna może się w ogóle o niej nie dowiedzieć. Ale czasu na naszą jakąkolwiek reakcję jest naprawdę bardzo mało. Wbrew mylącej nazwie nie jest to tylko zwyczajna nowelizacja Kodeksu karnego, w której ustawodawca wydłuża lub skraca karę więzienia lub zmienia kwalifikację danego czynu. Tym razem chodzi o coś więcej, o coś, co zagraża wolności słowa, wolności głoszenia swoich poglądów przez każdego z nas. W ocenie wielu prawników i medioznawców jest to po prostu wprowadzanie tzw. tylnymi drzwiami ustawy cenzorskiej – wyjaśniła dr Jolanta Hajdasz.

https://twitter.com/OrdoIuris/status/1779121620180668552

Dodała, że dla każdego, kto przeczytał projekt ustawy, jest oczywiste, że jeśli wejdzie on w życie w proponowanym kształcie, to będzie można trafić do więzienia za stwierdzenie oczywistego faktu, że np. „istnieją dwie płcie”.

Takie zdanie będzie mogło być bowiem uznane za szerzenie nienawiści ze względu na „tożsamość płciową”, a osoby, które uznają, że ich tożsamość płciowa nie jest ani męska, ani damska będą mogły stwierdzić, że takie zdanie to szerzenie wobec nich nienawiści, za co ustawa przewiduje karę do 3 lat więzienia – podkreśliła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Felietonistka wyjaśniła, dlaczego zgłoszona ustawa nazywana jest cenzorską.

Ustawa nazywana jest cenzorską, bo może po prostu zablokować wszelką publiczną dyskusję na tematy tak ważne i newralgiczne, jak orientacja seksualna lub tożsamość płciowa.  Obecnie staje się to główną osią podziału naszego społeczeństwa. Każdy, kto chciałby utrzymania dotychczasowego porządku społecznego opartego na zdroworozsądkowych zasadach popartych naukowymi badaniami i twierdzeniami, jest już coraz częściej traktowany jako obywatel drugiej kategorii, ktoś, kto nie rozumie i nie chce zrozumieć tego pozornie tylko nowoczesnego, współczesnego świata tolerancji i wolności wyboru – zaznaczyła. 

Jednocześnie dodała, że dziś jednak jeszcze możemy na ten temat mówić otwarcie, krytykować publicznie i na słowa walczyć o prawdę i rzetelność o przedstawianiu takich zagadnień, jak zmiana płci, ideologia gender i LGBT czy tzw. aborcja.

Gdy wejdą w życie zaproponowane przez obecne Ministerstwo Sprawiedliwości (kierowane przez Adama Bodnara) zapisy w Kodeksie karnym, będzie to niemożliwe. Organizacje społeczne, ich działacze, księża, dziennikarze, politycy, a nawet każdy zwykły człowiek będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności za swoje poglądy na ten temat i będzie mógł być ukarany więzieniem i grzywną – wyjaśniła.

Zdaniem dr Jolanty Hajdasz jest to groźna regulacja prawna.

Praktyka współczesnych sądów wskazuje, że interpretacja takiego prawa jest całkowicie dowolna. Osoba pozwana bardzo często nie ma nawet świadomości, że zmieniła się jakaś definicja czy interpretacja prawna i że już nie można mówić bezkarnie czegoś, co jeszcze do niedawna było czymś zupełnie normalnym. Gdy ta nowelizacja wejdzie w życie, przykładowo można będzie odpowiadać karnie za słowa typu: „Płeć jest zapisana w genach i nie da jej się skutecznie zmienić”. Przed sądem będzie można stanąć za to, że przypomni się, iż obcinanie piersi i genitaliów nieletnim to nieodwracalne okaleczanie ich ciała albo choćby za to, że mężczyźni identyfikujący się jako kobiety nie powinni startować w kobiecych zawodach sportowych. Zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to, jak koszmarny sen i że wielu z nas przyjmuje te ostrzeżenia z niedowierzaniem, myśląc, iż nikomu nie zaszkodzi zapis w Kodeksie karnym o tym, iż chce się wzmocnić ochronę prawną przed przestępczymi zachowaniami „motywowanymi przesłankami dyskryminacyjnymi ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć, orientację seksualną i tożsamość płciową”. Co tu jest nie tak? Będą padać pytania: „Dlaczego mamy być przeciwko tak szlachetnie brzmiącym przepisom, co jest złego w tym, iż w Kodeksie karnym znajdzie się zapis o zakazie dyskryminacji ze względu na jakąkolwiek przyczynę? – zwróciła uwagę dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Zaznaczyła również, że „nie możemy być naiwni i nie możemy nabrać się na piękne słówka i pustobrzmiące przepisy”.

Wymiar sprawiedliwości w ten ukryty i zakamuflowany sposób stać się może wyjątkowo opresyjny dla katolików i osób o poglądach konserwatywnych. Tak jest już przecież na Zachodzie, gdzie wszyscy wiedzą, iż publicznie nie wolno nawet powiedzieć czegokolwiek, co nie jest zgodne z poprawnością polityczną. Karane bywa nawet przytaczanie oczywistych faktów, cytowanie wcześniejszych podręczników czy opisywanie dramatycznych losów osób dotkniętych skutkami obłędnej w wielu aspektach ideologii gender. W Polsce będzie podobnie. Już teraz dziennikarze są karani za niektóre sformułowania dotyczące np. nazywania kogoś postkomunistą czy ubekiem. Czasem wystarczy, że ktoś „poczuje się” dotknięty obiektywną opinią, w której w ogóle nie pada jego nazwisko, ale on „czuje”, że naruszone są jego dobra osobiste. Wymienię tylko kilka nazwisk osób, które mają z tego tytułu już dzisiaj procesy karne i cywilne. To np. prof. Wojciech Roszkowski, wydawca Białego Kruka Leszek Sosnowski, redaktor Samuel Pereira, czy red. Sebastian Moryń, red. Rafał Ziemkiewicz czy red. Jerzy Jachowicz, a nawet ks. Dariusz Oko, oskarżony w Niemczech dokładnie z analogicznego paragrafu, jak ten, który ma być wpisany do polskiego kodeksu karnego – przypomniała dr Jolanta Hajdasz.

Dodała, że zapewne mimo protestów rząd Donalda Tuska przyjmie projekt firmowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Uchwalenie tej zmiany w kodeksie karnym zaplanowano na II kwartał obecnego roku, czyli do końca czerwca. Jedyną szansą na obronę przeciwko tej naprawdę realnej groźbie cenzurowania nas wszystkich jest zbudowanie społecznej presji, by prosić prezydenta Andrzeja Dudę o zawetowanie tej znowelizowanej ustawy. Centrum Życia i Rodziny znane z organizacji Marszów Życia już teraz uruchomiło internetową petycję w tej sprawie o nazwie „Stop dyktaturze mniejszości”. Podpisuję się pod nią i zachęcam do tego każdego, kto nie życzy sobie cenzury w głoszeniu ocen i opinii w naszym kraju. Pamiętajmy, że bez wolności słowa i bez swobody bezkarnej wymiany poglądów nie istnieje żadna demokracja – podsumowała.

https://twitter.com/CentrumZycia/status/1780175552344952983

Całość felietonu dr Jolanty Hajdasz z cyklu „Myśląc Ojczyzna” można wysłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl