fot. www.gov.pl

19. rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej

Mija 19 lat od wejścia Polski do Unii Europejskiej. Do Wspólnoty wchodziliśmy z olbrzymimi nadziejami. Dzisiaj, pomimo pewnych korzyści płynących z członkostwa, Bruksela próbuje ograniczać rolę państw narodowych, forsując przy tym własną politykę ideologiczną i prawną.

W 2004 roku Polska, wraz z dziewięcioma innymi państwami, oficjalnie dołączyła do Unii Europejskiej. Wejściu do Wspólnoty towarzyszyła nadzieja na lepszą przyszłość. Wierzyliśmy, że będzie to wspólnota narodów oparta na wzajemnej współpracy i wartościach – opisuje politolog, prof. Tomasz Grosse.

– Wówczas patrzyliśmy na organizację przez różowe okulary. Wydawała nam się szczytem marzeń i jednoznacznie pozytywnym wyborem cywilizacyjnym, ekonomicznym – wskazuje prof. Tomasz Grosse.

W 2007 r. polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele podpisała traktat lizboński, który zmienił zasady funkcjonowania Wspólnoty.  Między innymi uprzywilejował duże kraje unijne. Później przystąpiliśmy do układu z Schengen. Zniknęły kontrole graniczne między większością państw.   Zniesiono też cła. Dołączyliśmy do europejskiej strefy handlowej, dzięki czemu Polska zaczęła się dynamicznie rozwijać.

– Jesteśmy w pełnym aspekcie uczestnikami wielkiej europejskiej wolności, którą tak doskonale odczuwamy. (…) Polska niewiele różni się nawet od najbogatszych krajów UE – podkreśla prezydent Andrzej Duda.

Z biegiem lat instytucje unijne zaczęły rozszerzać swoje kompetencje na kolejne obszary. Ingerują w zagadnienia obyczajowe i moralne, narzucając poszczególnym krajom m.in. ideologię LGBT. Bruksela wchodzi w kompetencje własne państw członkowskich, takie jak np. sądownictwo krajowe – analizuje prawnik, prof. Artur Ławniczak.

– Naturalną cechą wszelkich instytucji, również UE, jest dążenie do tego, żeby zwiększać swoje kompetencje. To się robi na tyle, na ile inni pozwalają – mówi prof. Artur Ławniczak.

Widać to chociażby po wyrokach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który skutecznie i szybko nakładał na Polskę kary finansowe. Za niezamknięcie kopalni Turów płaciliśmy 500 tys. euro dziennie od września 2021 r. do lutego 2022 roku. Trybunał nalicza nam też kary za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, mimo że Izby już nie ma.

Trzeba zmienić politykę względem Brukseli – zaznacza prof. Ławniczak.

– Pomimo retoryki, którą rządzący przedstawiają, to prędzej czy później oni godzą się na to, co płynie z Brukseli. To sprawia, że ponawiają się kolejne naciski, groźby – zauważa prof. Artur Ławniczak.

Tak jest także z polityką klimatyczną. Bruksela co rusz wprowadza kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu gospodarek poszczególnych krajów. W walce z ociepleniem klimatu unijni biurokraci chcą do 2050 roku wprowadzić zeroemisyjna gospodarkę, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Komisja Europejska chce też przejąć kompetencje państw członkowskich dotyczące leśnictwa, a to jest niezgodne z prawem.

– Z traktatów wyraźnie wynika, że to jest absolutnie kompetencja państwa członkowskiego, nawet nie kompetencja dzielona, tylko kompetencja wyłączna – podkreśla europoseł Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości.

To, co jeszcze kilka lat temu było nie pomyślenia, dziś staje się regułą. Unijni biurokraci coraz częściej działają poza traktatami. Przykładem jest blokowanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski i Węgier. Wprowadzenie mechanizmu „pieniądze za praworządność” miało dotyczyć ewentualnych nieprawidłowości przy wydatkowaniu unijnych pieniędzy. Tymczasem Komisja blokuje pieniądze za zmiany w sądownictwie. Aby otrzymać środki z KPO, polski rząd zgodził się na realizacje tzw. kamieni milowych, czyli rozwiązań pożądanych przez Brukselę. To kolejna ingerencja – zauważa prof. Tomasz Grosse.

– Interpretacje kamieni przedstawiają europejscy urzędnicy czy sędziowie.  Mniej znacząca w tym względzie jest chociażby narodowa konstytucja – zwraca uwagę prof. Tomasz Grosse.

Obserwatorzy sceny politycznej zauważają także rosnącą rolę Francji i Niemiec, które chcą zmienić UE w superpaństwo. Tymczasem premier Mateusz Morawiecki podkreśla, że siłą Europy są państwa suwerenne.

– Pandemia COVID-19, wojna na Ukrainie i reakcja na nie pokazują, że najlepszą odpowiedzią na wielkie wyzwania współczesności dają państwa narodowe. (…) Mogą wzbogacić swoją architekturę gospodarczą i odnosić z tego korzyści, jeśli są częścią międzynarodowych stowarzyszeń – wskazuje premier Mateusz Morawiecki.

Nominalnie Polska jest beneficjentem funduszy unijnych. Przez 19 lat otrzymaliśmy 240 mld euro. Z kolei składki członkowskiej wpłaciliśmy do budżetu 80 mld. Znaczna część z otrzymanych pieniędzy wraca do krajów starej Unii. Z otrzymanego 1 euro, 80 centów wraca do Wspólnoty poprzez zachodnie firmy, które realizują u nas większość inwestycji. Spory prawne z Brukselą trzeba uregulować, a dobrą do tego okazją będzie polska prezydencja w UE przypadająca na pierwsze półrocze 2025 roku.

– Kwestia z jednej strony współdziałania, ale z drugiej strony momentu, w którym masz więcej niż zwykle do powiedzenia w ramach UE i w relacji z instytucjami europejskimi, to moment dla kraju niezwykle ważny – zaznacza prezydent Andrzej Duda.

Naszymi priorytetami podczas prezydencji będą zacieśnienie współpracy z USA, członkostwo Ukrainy i Mołdawii w UE, odbudowa Ukrainy po wojnie oraz bezpieczeństwo energetyczne.

TV Trwam News

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl