„Szczeniacka zadyma” w sądzie

Walczący z krzyżem w szkole maturzyści z XIV LO we Wrocławiu spotkają
się w sądzie z prof. Ryszardem Legutką. Poseł do Parlamentu Europejskiego został
pozwany za określenie młodzieży mianem „rozpuszczonych smarkaczy”.

Maturzyści z włocławskiej „czternastki” Zuzanna Niemier i Tomasz Chabinka po
orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie obecności krzyża we
włoskiej szkole wystąpili z postulatem, by także w ich szkole zdjąć krzyże ze
ścian. W liceum odbyła się w tej sprawie debata, a większość uczniów odcięła się
od tego pomysłu. To wówczas inicjatywę maturzystów prof. Ryszard Legutko
określił mianem „szczeniackiej zadymy” zrobionej przez „rozpuszczonych
smarkaczy, którzy czują się bezkarnie”. Uczniowie poczuli się dotknięci słowami
prof. Legutki i zapowiedzieli, że wystąpią na drogę sądową. W sformułowaniu
pozwu i skierowaniu go do sądu maturzystom pomogła Helsińska Fundacja Praw
Człowieka. Licealiści żądają publicznych przeprosin i odszkodowania w wysokości
5 tys. zł, które miałyby trafić na cel społeczny. Sam poseł sprawę uznał za
kuriozalną i zauważył, że nieprawdopodobne byłoby, gdyby w państwie, w którym
prezydenta RP bezkarnie można określić mianem „chama”, sądy karałyby za użycie
określania „smarkacz” wobec osób zasługujących na takie miano.

Marcin Austyn

————————————————————

 

Z prof. Ryszardem Legutką, posłem do Parlamentu Europejskiego
z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, rozmawia Marcin Austyn

Spodziewał się Pan, że za użycie określenia "smarkacz" można
trafić przed sąd?

– Gdy młody człowiek dostaje reprymendę od starszego i mądrzejszego, to – jeśli
ma w głowie poukładane – zastanowi się nad swoim postępowaniem. Jeśli tego
nie czyni i jeszcze zaczyna wygrażać, to oznacza, że rzeczywiście jest
rozpuszczonym smarkaczem. To taki klasyczny przypadek: kiedy świat stawia opór
mojej woli, to będę walił pięściami – zupełnie jak małe, rozpuszczone
dziecko.

Upór licealistów chyba nie byłby tak duży, gdyby nie pomoc, jaką
otrzymali od Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka?

– To, że ta instytucja zajmuje się takimi sprawami, dowodzi tylko jej
kompletnej degrengolady. Wydaje się, że tam zdrowy rozsądek już dawno został
pokonany przez rozszalałe doktrynerstwo.

Będzie to pierwszy proces sądowy za użycie określenia
"smarkacz"…

– Sprawa jest w pewnym sensie interesująca i z jednej strony mnie bawi, a z
drugiej patrzę na nią jak na pewien spektakl. Sam jestem ciekaw, co się dalej
wydarzy. Wiemy już np., że prezydenta RP można nazwać "chamem" i
to jest zgodne z prawem. Nie wykluczam jednak, że może się okazać, iż
rozpuszczonego smarkacza nie można nazwać "rozpuszczonym
smarkaczem". Ciągle liczę na to, że mimo iż świat współczesny ociera
się o szaleństwo, to do końca nie zwariował i cała ta sprawa zostanie przez
sąd wyrzucona do kosza.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl