Pierwszy kodeks etyczny

Światowy Dzień Chorego

Szukając korzeni i trwałych podstaw dla zrozumienia etosu zawodów medycznych, musimy się odwołać do jednego z najstarszych tekstów etycznych, znanych w naszej kulturze pod nazwą „Przysięga Hipokratesa”. Co prawda niektórzy wskazują na inny starożytny tekst – „Kodeks Hammurabiego” jako pierwszy spisany tekst dotyczący spraw moralnych, związanych z wykonywaniem zawodu lekarza, ale tekst Hammurabiego nie ma wymiaru etycznego. Jest jakimś pierwowzorem rozwiązań prawnych czy deontologicznych obłożonych surowymi, wręcz drakońskimi, sankcjami karnymi. Etyka różni się tym od deontologii, że jest propozycją pozytywnej refleksji nad godziwością ludzkiego działania, podczas gdy deontologia ogranicza się do prezentacji gotowych zakazów i nakazów. Jak powiedział jeden z moich przyjaciół wykładających etykę biznesu na Uniwersytecie we Fryburgu – Paul Dembinski, etyka, ucząc rozpoznawania sytuacji moralnych, daje człowiekowi wolność wyboru, a deontologia wyznacza ściśle określone ramy naszych decyzji. Owszem, w etyce także wypracowuje się ogólne normy moralne. Są one jednak raczej zasadami chronienia dobra osób niż nakazami czy zakazami. Etyka uczy rozpoznawania dobra i zła, w tym sensie ma ogromne znaczenie w procesie formacji osobistych i zawodowych postaw. Jeśli bowiem zapytalibyśmy o charakter medycyny europejskiej, to pierwszym spontanicznie narzucającym się określeniem jej byłoby pojęcie medycyny hipokratejskiej, która nie szuka żadnych innych, choć czasem modnych celów, ale za jedyny cel obiera dobro człowieka. Jest służbą życiu i zdrowiu człowieka.
Omawiana „Przysięga Hipokratesa”, mimo że powstała kilka tysięcy lat temu, zawiera wyraźną świadomość tego, co dziś nazywamy etosem zawodu zaufania publicznego. Mówi o tym sam początek tej swoistej honorowej deklaracji godziwego postępowania przy wykonywaniu czynności zawodowych: „Mistrza mego szanował będę na równi z rodzicami…”, „prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz ich uczniom…”.
Drugi zespół norm zawartych w „Przysiędze” odnosi się bezpośrednio do relacji z chorym. „Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i rozeznania ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy”. Tekst przysięgi nie pozostawia żadnych wątpliwości, że celem lekarza i każdego przedstawiciela zawodu medycznego jest ochrona życia, począwszy od etapu prenatalnego aż do naturalnej śmierci. „Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego”. To właśnie jednoznaczne radykalne opowiedzenie się Hipokratesa za bezwzględną ochroną życia stało się w naszych czasach powodem odrzucania tekstu przysięgi, czyniąc ją po kilkudziesięciu wiekach rzekomo nieaktualną. Zwykle przy tej okazji jako argument podaje się zdanie dotyczące chorych na kamicę. „Nie będę operował chorych na kamicę, pozostawiając to ludziom zawodowo stosującym ten zabieg”. Zdanie to wyraża zasadę przestrzegania w medycynie określonych kompetencji, a nie zakaz leczenia kamicy.
„Przysięga Hipokratesa” określa również zasadę dyskrecji oraz godziwego respektowania intymności człowieka, który szukając pomocy, powierza lekarzowi swoje najgłębsze sekrety. Oczekuje skutecznych działań ratujących jego zdrowie, a czasem nawet życie, ale zarazem domaga się respektowania jego podmiotowości. Pacjent nie jest przedmiotem zabiegów medycznych, ale zawsze jest ich podmiotem. Nawet wtedy, gdy jest nieprzytomny, nie traci nic ze swojej osobowej godności, która domaga się naszego szacunku i należnego respektu. Wobec rozwijającej się genetyki, która pozwala odkryć przez badania genetyczne najgłębsze tajemnice ludzkiego organizmu, zasada dyskrecji staje się coraz bardziej pożądana w pracy diagnostów laboratoryjnych.
Czymś charakterystycznym dla kodeksu etycznego jest sankcja za niestosowanie się do określonych norm. Ta sankcja ma wymiar moralny. Jeśli nie przestrzegam zasad określonych w kodeksie jakiejś grupy zawodowej, sam siebie sytuuję poza tą grupą, sam siebie z niej wykluczam. Pięknie wyraża to ostatnie zdanie „Przysięgi”: „Jeśli dochowam tej przysięgi i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeśli ją przekroczę, niech mnie los przeciwny dotknie”.
„Przysięga” wyznaczyła piękną i bogatą tradycję refleksji moralnej w starożytnej Grecji, wzbogaconą w późniejszych wiekach przez myśl chrześcijańską. Do tego nurtu włącza się także tradycja medycyny świata arabskiego, której symbolem jest Awicenna.
Pierwszy znany polski tekst przysięgi lekarskiej z XV wieku, którą składali absolwenci medycyny Akademii Krakowskiej, wiernie odzwierciedlał hipokratejski pierwowzór. Zmieniono tylko inwokację, odwołując się do Trójcy Przenajświętszej: „Biorąc na świadków Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, że będę przestrzegał tego wszystkiego, co jest tą przysięgą objęte – na ile to będzie w mojej mocy, w takim stopniu, w jakim mi moje zdolności pozwolą”*. Inwokacja ta zniknęła w XIX wieku. W miejsce odwołania się do Boga w Trójcy Jedynego zaczęto odwoływać się do samej doniosłości zawodu, co miało stanowić wystarczającą gwarancję przestrzegania norm składanej Przysięgi. W XX wieku, idąc za ideologiami oświecenia i pozytywizmu, człowiek zaczął bardziej ufać sobie niż Panu Bogu. Miało wystarczyć tylko prawo. No może jeszcze otwarta, niczym nieskrępowana debata tzw. komisji etycznych. Tymczasem nie ma ucieczki od tego, co najcenniejsze w naszej tradycji. Kiedyś zaproponowałem w moim Konwersatorium Etyki „Medycyna na miarę człowieka”, by młodzi lekarze, którzy chcą wrócić do źródeł etosu lekarskiego, mogli oprócz rutynowej przysięgi uroczyście złożyć przysięgę Hipokratesa. Co prawda nie udało mi się zrealizować tego w naszych akademiach medycznych, ale wraz z prof. Haliną Szaulauskiene, która brała udział w pracach naszego Konwersatorium, zorganizowaliśmy taką uroczystą przysięgę w 1998 r. na Uniwersytecie Wileńskim.
Mocne oparcie „Przysięgi” na wartości dobra pacjenta oraz odpowiedzialności za własne środowisko (etos zawodu zaufania publicznego) sprawia, że jest ona wciąż aktualna, wciąż inspiruje, budzi sumienia i kształtuje ład moralny w obszarze coraz to trudniejszych zagadnień moralnych związanych z wykonywaniem zawodów medycznych.

* Tulczyński A.: Historia i ewolucja kodeksów etycznych. W: Kielanowski T., red.: Etyka i deontologia lekarska. Warszawa, PZWL, 1985: 195.


Kazimierz Szałata


drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl