Jak się chronić przed dyktatem Gazpromu?

Europejscy parlamentarzyści przygotowali rozporządzenie o
bezpieczeństwie dostaw gazu do UE, które ma uniezależnić rynek Unii Europejskiej
od gazu rosyjskiego. Dokument powstały z inicjatywy polskich eurodeputowanych ma
być instrumentem polityki energetycznej państw Wspólnoty. Prawdopodobnie wejdzie
w życie w tym roku.

Z jednej strony rozporządzenie wymusza konieczność budowania interkonektorów
i połączeń wzajemnych między systemami dystrybucji gazu w UE, a z drugiej –
wprowadza konieczność ustanowienia przepływu gazu w różnych kierunkach, nie
tylko ze wschodu na zachód, co jest potrzebne do reagowania w sytuacjach
kryzysowych. Konrad Szymański (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy)
podkreśla, że interkonektorów brakuje szczególnie w naszej części UE i dlatego
jesteśmy skazani na Gazprom. – Dotychczasowa sytuacja nie pozwala, aby państwo,
które ma kłopoty, otrzymało gaz z innego kierunku. Na rynku europejskim gaz
powinien płynąć w różnych kierunkach – mówi Szymański.
Wczoraj na konferencji
prasowej inny polski europarlamentarzysta Jacek Saryusz-Wolski (Europejska
Partia Ludowa) mówił, że w sytuacjach kryzysowych błękitne paliwo powinno być
łatwo dostępne dla państw, które cierpią na jego deficyt, a płynąć powinno od
tych, którzy mają go w wystarczających ilościach, np. z Bułgarii i
Włoch.
Jednak kraje bogato zaopatrywane w gaz mogą protestować przeciwko
uchwaleniu rozporządzenia w obecnym kształcie, chociaż Szymański uważa, że
dokument ma szanse przyjęcia w takiej właśnie formie, korzystnej dla Polski i
krajów naszej części UE. Sprzeciwiać mogą się państwa, które budują samodzielną
politykę energetyczną, w tym pielęgnują swoje uprzywilejowane stosunki z Rosją.
Chodzi o Niemcy, Włochy i Francję. Ich przemysł korzysta z obecnej sytuacji, gdy
Gazprom traktuje państwa zachodnie w sposób uprzywilejowany i dlatego ze strony
europosłów z tych państw mogą pojawić się protesty. Starcie jest prawdopodobne
już jutro na posiedzeniu komisji przemysłu PE, gdy odbędzie się głosowanie nad
rozporządzeniem. – Nie spodziewam się, by te przepisy zostały wyeliminowane –
mówi Szymański. Przypomina, że jedną z fundamentalnych zasad UE jest swoboda
przepływu dóbr, a gaz jest takim samym towarem jak każdy inny. Następnie
dokument trafi do PE i Rady UE, a po zatwierdzeniu stanie się obowiązującym
prawem unijnym, co może nastąpić przed końcem tego roku.
W rozporządzeniu ma
zostać wprowadzony także zakaz zawierania kontraktów gazowych niepozwalających
na reeksport surowca, a taki właśnie zapis jest w umowie między PGNiG i
Gazpromem. – Na wspólnym rynku, jeśli ktoś kupuje gaz, powinien mieć prawo
odsprzedaży surowca. Wprowadzenie rozporządzenia spowodowałoby, że polska umowa
gazowa, którą rząd próbuje teraz przepchnąć, byłaby niezgodna z europejskim
prawem – zaznacza Konrad Szymański. Gazprom wprowadza klauzulę o zakazie
reeksportu surowca, by utrudnić sytuację na wspólnym europejskim rynku w
zakresie dostaw błękitnego paliwa i utrwalać na nim swoją dominującą
pozycję.

Paweł Tunia

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl