[TYLKO U NAS] Prof. A. Jabłoński: Opozycja lubi uderzać personalnie w konkretnych polityków
Proszę zwrócić uwagę, że opozycja bardzo często lubi uderzać personalnie w konkretnych polityków i to nie w znaczeniu, które jest dopuszczalne. To uderzanie w takie czy inne cechy osobowościowe, wyrwane z kontekstu słowa i robienie wokół tego narracji – mówił w środowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Już od kilku miesięcy w Polsce trwa nieformalna kampania przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Często przybiera ona wymiar przepychanek politycznych i wzajemnego wytykania błędów. Każde ze stronnictw – a przede wszystkim dwa główne: PiS i PO – usiłuje przedstawić siebie jako gwarant polepszenia sytuacji w kraju.
– Wydaje mi się, że rządzący działają reaktywnie wobec kampanii, którą rozpoczęła opozycja. Jest tak, że w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, rządzącym byłoby wygodnie po prostu rozwiązywać problemy i w ten sposób zbijać kapitał polityczny. Natomiast opozycja wie, że problemy, którymi teraz żyją Polacy, to dobry materiał do tego, żeby budować narrację przeciwko rządzącym – mówił prof. Arkadiusz Jabłoński.
Rządzący muszą więc usprawiedliwiać się i pokazują, że wiele z obecnych problemów wynika z niekompetencji poprzedniej ekipy sprawującej władzę. Nierzadko dochodzi do sytuacji, w których lider jednej ze stron wypowie jakieś kontrowersyjne słowa, a drugi nie pozostaje dłużny i odnosi się do nich, dodatkowo podnosząc emocje w i tak już zaognionej dyskusji.
– Proszę zwrócić uwagę, że opozycja bardzo często lubi uderzać personalnie w konkretnych polityków i to nie w znaczeniu, które jest dopuszczalne, tzn. że na przykład identyfikujemy kłamstwo, pokazujemy jakieś działania nieraz sprzeczne z tym, co teraz się deklaruje, ale to uderzanie w takie czy inne cechy osobowościowe, wyrwane z kontekstu słowa i robienie wokół tego narracji, zgodnie z którą polityk wypowiadający te słowa nie nadaje się do sprawowania swojej funkcji. Tę niechęć, tę emocję próbuje się w ten sposób wzmacniać – zauważył socjolog.
Niechęć może odciągnąć bardziej liberalnych wyborców centroprawicowych od głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
Trwająca prekampania wyborcza pokazuje też zmiany w podejściu do komunikacji z wyborcami. Popularny stał się „tiktokowy” format spotów (pionowa orientacja nagrania i kolorowe, dynamiczne napisy ułatwiające odtwarzanie na telefonach, nawet z wyłączonym dźwiękiem). Z takiej formy dotarcia do wyborców skorzystał zarówno Donald Tusk, atakując rządzących, jak i rzecznik rządu, Piotr Müller, odpierając zarzuty lidera PO.
Cała prawda. pic.twitter.com/fheqQZPXWE
— Donald Tusk (@donaldtusk) November 8, 2022
Panie @donaldtusk, o czymś Pan zapomniał… pic.twitter.com/w0uPxkhqA9
— Piotr Müller (@PiotrMuller) November 9, 2022
Choć zmienia się forma przekazu, treść pozostaje podobna. Dominuje narracja negatywna.
– Większość kampanii ma w dużej mierze charakter negatywny, tzn. raczej zniechęcamy do głosowania na przeciwników politycznych, stawiamy ich w gorszym świetle i w ten sposób wzmacniamy swoją pozycję jako alternatywę do tego, co jest niekorzystne – wyjaśnił socjolog.
radiomaryja.pl