Liga Światowa. Amerykanie za mocni, Polacy bez awansu do Final Six

Polscy siatkarze ulegli przed własną publicznością Amerykanom 1:3 (31:29, 17:25, 25:27, 20:25), w efekcie czego pożegnali się z marzeniami o grze w turnieju finałowym Ligi Światowej. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego zakończyli tym samym swoje zmagania z bilansem czterech wygranych i pięciu przegranych meczów.


Przed dzisiejszym starciem sytuacja biało-czerwonych była dosyć dobra. Aktualni mistrzowie świata, z dorobkiem dwunastu punktów, plasowali się bowiem na piątym miejscu w tabeli, podczas gdy w turnieju finałowym w Kurytybie weźmie udział sześć najlepszych zespołów. Aby zagrać w ostatniej fazie Ligi Światowej, zawodnicy włoskiego szkoleniowca Ferdinando De Giorgiego potrzebowali jakiegokolwiek zwycięstwa nad USA (nawet 3:2). W innym przypadku mogli definitywnie zapomnieć o awansie do Final Six.

I set

Pierwsze minuty meczu należały do Amerykanów. Po dwóch nieskończonych atakach Dawida Konarskiego i skutecznym bloku Taylora Sandera goście odskoczyli na trzy oczka (4:7). Nasza drużyna szybko jednak zapomniała o nie najlepszym początku i – głównie dzięki dobrym zagrywkom Fabiana Drzyzgi oraz Bartłomieja Lemańskiego – wyszła na nieznaczne prowadzenie (11:9).

Z każdą następną akcją biało-czerwoni wyraźnie się rozkręcali. Kiedy Torey Defalco uderzył z pipe’a w siatkę wydawało się, że losy seta zostały już rozstrzygnięte (20:16). Nic z tych rzeczy. Zawodnicy Johna Sperawa błyskawicznie doprowadzili do remisu (22:22) i o wszystkim zadecydowała gra na przewagi. Na szczęście w niej więcej zimnej krwi zachowali mistrzowie świata, którzy po dwóch asach serwisowych Mateusza Bieńka wygrali 31:29.

II set

Kolejną partię znów lepiej rozpoczęli Jankesi – od świetnej postawy Garretta Muagututii w ataku i serii bloków, między innymi na Michale Kubiaku. Polacy mieli olbrzymie problemy z przyjęciem zagrywki rywali, a do tego dochodziły liczne, niewymuszone błędy własne. Gdy Maciej Muzaj przekroczył linię trzeciego metra, o czas dla swojej ekipy poprosił Ferdinando De Giorgi (3:10).

Krótka przerwa nie wybiła jednak z rytmu Amerykanów. Po udanej zagrywce Davida Smitha i zepsutym uderzeniu Artura Szalpuka dominacja zespołu zza Oceanu jeszcze bardziej się uwidoczniła (11:19). Końcowe fragmenty drugiej odsłony nie przyniosły większych emocji. W efekcie reprezentanci Stanów Zjednoczonych triumfowali dzięki skutecznemu zbiciu Jake’a Langloisa z lewego skrzydła (17:25).

III set

Tym razem początek seta ułożył się po myśli biało-czerwonych, którzy po efektownej „czapie” w wykonaniu Dawida Konarskiego prowadzili 5:3. Taki obrót sprawy wyraźnie uskrzydlił naszą drużynę. Kiedy po raz kolejny bezbłędnym atakiem popisał się Artur Szalpuk, zaś w polu serwisowym dał o sobie znać Bartłomiej Lemański, przewaga mistrzów świata wzrosła do czterech oczek (15:11).

Jankesi nie zamierzali jednak składać broni – dobre zagrania Carsona Clarka oraz Taylora Sandera sprawiły bowiem, że na tablicy wyników pojawił się remis (21:21). Będący na fali podopieczni Johna Sperawa poszli za ciosem i choć przegrywali w pewnym momencie po pojedynczym bloku Mateusza Bieńka, ostatecznie zwyciężyli za sprawą asa serwisowego Davida Smitha (25:27).

IV set

Czwarta, jak się później okazało ostatnia, partia przebiegała przez większość czasu pod wyraźne dyktando brązowych medalistów olimpijskich. Błąd przełożenia ręki przez Dawida Konarskiego, punktowa zagrywka Garretta Muagututii czy autowe zbicie Bartosza Kurka pozwoliły Amerykanom dość szybko uzyskać bezpieczne prowadzenie (3:6, 7:11).

Optymizm w serca polskich kibiców wlał jednak tuż przed drugą przerwą techniczną Michał Kubiak, którego pojedyncze akcje poderwały biało-czerwonych do walki (14:14). Niestety, druga faza seta należała już tylko i wyłącznie do zawodników Johna Sperawa. Głównie za sprawą bardzo dobrej postawy Taylora Sandera w polu serwisowym oraz niewykorzystanych szans w kontrach przez nasz zespół (16:21), z wygranej w całym spotkaniu mogli cieszyć się reprezentanci Stanów Zjednoczonych (20:25).

Tym samym Polacy, wobec piątej porażki w tegorocznej edycji Ligi Światowej, nie awansowali do turnieju finałowego w brazylijskiej Kurytybie. Teraz przed podopiecznymi Ferdinando De Giorgiego najważniejsza impreza sezonu – mistrzostwa Europy, które zostaną rozegrane nad Wisłą od 24 sierpnia do 3 września.

***

Polska USA 1:3
(31:29, 17:25, 25:27, 20:25)

Polska: Fabian Drzyzga (2), Bartłomiej Lemański (8), Michał Kubiak (14), Dawid Konarski (12), Mateusz Bieniek (9), Rafał Buszek (1), Paweł Zatorski (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek (2), Aleksander Śliwka (3), Maciej Muzaj (2) i Artur Szalpuk (6)

USA: Micah Christenson (2), David Smith (11), Taylor Sander (17),Carson Clark (12), Jeffrey Jendryk (12),Torey Defalco (2), Erik Shoji (libero) oraz Garrett Muagututia (10), Kawika Shoji (1) i Jake Langlois (1)

Sport.RIRM

drukuj