Liga Światowa. Zła seria przerwana! Polacy pokonują zespół Antigi!

Długo musieli czekać biało-czerwoni na kolejne zwycięstwo w Lidze Światowej. Serię porażek – kolejno z Iranem, Bułgarią i Brazylią – udało się przełamać w starciu z Kanadą; starciu szczególnym, bo na ławce trenerskiej rywali zasiadł dziś autor największego sukcesu polskiej siatkówki ostatnich lat – Stephane Antiga.


Pojedynek z Kanadą miał wielkie znaczenie nie tylko dla spragnionych zwycięstwa biało-czerwonych, ale także Stephane’a Antigi. Francuski szkoleniowiec po raz pierwszy stanął naprzeciwko zawodników, których doprowadził do złotego medalu mistrzostw świata. Od kilku miesięcy swoje doświadczenie przekazuje siatkarzom z Ameryki Północnej. Wygrane nad Stanami Zjednoczonymi, Belgią czy Bułgarią mogą robić wrażenie.

Podopieczni Ferdinando De Giorgiego dobrze weszli w mecz. Szybko objęli prowadzenie, a to zasługa m.in. skuteczności Dawida Konarskiego. Od początku widowiska rywale nie radzili sobie na przyjęciu. Pod nieobecność Michała Kubiaka solidnie prezentował się Artur Szalpuk, strasząc rywali precyzyjnym serwisem. Po jego zbiciu z drugiej linii Polska mogła dopisać do swojego konta 21. punkt. Kanadyjczycy mieli ich wtedy 13. W samej końcówce coś niedobrego stało się z naszymi siatkarzami, a ich przewaga zaczęła gwałtownie topnieć. Ze stanu 22:14 zrobiło się 22:20. Przestój swoich kolegów przełamał Szalpuk. Po chwili, aby wyłonić zwycięzcę akcji, potrzebny był challenge. Sędziowie orzekli, że blok przeciwników był autowy (24:20). Wygraną w premierowej partii przypieczętował Dawid Konarski (25:21).

Druga odsłona rozpoczęła się od dominacji podopiecznych Stephane’a Antigi. Skuteczny był zwłaszcza Jason DeRocco, za którego sprawą drużyna Klonowego Liścia objęła prowadzenie 8:4. Biało-czerwoni gonili wynik i dogonili po błędzie Tylera Sandersa. Później jednak rywale znowu podkręcili tempo, a ścigać próbowali ich Michał Kubiak i Mateusz Bieniek. Udana zagrywka to za mało w momencie, gdy na siatce spore problemy ze zdobyciem punktu miał Dawid Konarski (18:22). W końcówce silną stroną Polaków okazał się blok. Sygnał do ataku dał Fabian Drzyzga, a chwilę później asem serwisowym swoich partnerów do triumfu przybliżył Aleksander Śliwka (24:23). Mistrzowie świata wygrali wojnę nerwów po autowym zagraniu Sharone’a Vernona-Evansa (27:25).

Kolejna partia nie była już tak szczęśliwa. Przed decydującą częścią seta rywale mieli dwa oczka przewagi. Grali konsekwentnie i nie pozwalali sobie na proste błędy. To okazało się kluczem do sukcesu. Liderem Kanady był w tym okresie Nicholas Hoag i to on asem serwisowym przypieczętował wygraną swojej drużyny 25:20. W czwartej odsłonie biało-czerwoni byli już zdecydowanie bardziej skoncentrowani. Na pierwszej przerwie technicznej wygrywali 8:6, na drugiej 16:13. Wtedy na środku dobrze zachował się Mateusz Bieniek, a błąd popełnił Stephen Maar (18:13). Po bloku na Hoagu zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki (21:16). Kropkę nad „i” postawił Bartosz Kurek, obijając ręce podopiecznych Stephane’a Antigi.

To pierwszy triumf siatkarzy Ferdinando De Giorgiego w Warnie. W klasyfikacji grupy pierwszej biało-czerwoni wciąż plasują się na pozycji premiowanej awansem do turnieju finałowego.

* * *

Polska – Kanada 3:1
(25:21, 27:25, 20:25, 25:19)

Polska: Fabian Drzyzga (5), Dawid Konarski (15), Bartosz Kurek (5), Artur Szalpuk (8), Mateusz Bieniek (12), Bartłomiej Lemański (12), Paweł Zatorski (libero) oraz Michał Kubiak (10), Aleksander Śliwka (2), Maciej Muzaj (2), Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek

Kanada: Tyler Sanders (1), Ryley Barnes (15), Stephen Maar (1), Daniel Vandoorn (5), Graham Vigrass (8), Sharone Vernon-Evans (8), Blair Bann (libero) oraz Jason Derocco (13), Nicholas Hoag (10), Brett Walsh (1)

Sport.RIRM

drukuj