Tajne dokumenty elektrowni w Ostrołęce
To złamanie prawa – tak o nieudostępnieniu dokumentów zarządu spółki Energa S.A. w sprawie wycofania się z projektu budowy elektrowni w Ostrołęce odniósł się poseł Arkadiusz Czartoryski.
– Nastąpiło tutaj złamanie przepisów prawa. Naruszenie kodeksu karnego art. 276, kodeks ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora art. 19 i art. 20, gdzie jest mowa o niezwłocznym przekazaniu dokumentów i niezwłocznym wprowadzeniu do pomieszczeń w których się te dokumenty znajdują, udzieleniu wyjaśnień informacji – powiedział poseł Arkadiusz Czartoryski.Wczoraj poseł Arkadiusz Czartoryski i senator Robert Mamątow korzystając z uprawnień jakie daje im wykonywanie mandatu chcieli wejść do siedziby spółki Energa S.A. w Gdańsku. Jednak nie zostali wpuszczeni.
Dopiero po przyjeździe 3 funkcjonariuszy policji, po 4 godz. oczekiwania parlamentarzyści mogli porozmawiać z dyrektorem do spraw interdyscyplinarnych. Spotkanie nie przyniosło żadnych skutków. Politycy chcieli również zapoznać się z protokołem zarządu i rady nadzorczej, które dotyczą powodów wycofania się z projektu budowy elektrowni w Ostrołęce. Dokumentów nie otrzymali.
Tymczasem parlamentarzyści mają prawo zapoznać się z tymi materiałami. Co zatem jest powodem nieujawnienia dokumentów? – zastanawia się poseł Arkadiusz Czartoryski.
– Jest to absolutny skandal zatrzymania tej inwestycji. Co jest przyczyną ukrywania tych dokumentów przed nami? Poseł i senator mają prawo tak samo jak np. przedstawiciele rady nadzorczej czyli organu kontrolnego zapoznać się z protokołami zarządu. To jest spółka Skarbu Państwa. Co jest przyczyną ukrywania tych dokumentów i nie dostarczenia tego? Pomimo przedstawienia z biura analiz sejmowych, poproszenia policji o pomoc, która w całej rozciągłości przyznała nam rację oraz przyjęła od nas zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – akcentuje poseł Arkadiusz Czartoryski.Wypowiedź posła Arkadiusza Czartoryskiego:
RIRM