Rosja grozi podwyżkami cen energii
Rosyjskie MSZ oświadczyło, że sankcje sektorowe nałożone przez UE na Rosję w związku z jej rolą w kryzysie ukraińskim „nieuchronnie” doprowadzą do wyższych cen energii na europejskim rynku. Zarzuciło też UE, że jej polityka jest dyktowana przez USA.
„Gospodarki Rosji i UE stanowią naczynia połączone i rozpoczęte przez Brukselę przejście do trzeciej fazy sankcji odbije się na sytuacji gospodarczej UE, w nie mniejszym stopniu niż w Rosji” – głosi komunikat.
Poseł Michał Jach, członek sejmowej komisji ds. energetyki i surowców energetycznych podkreśla, że to szantaż nie tyle wobec rządów co wobec obywateli.
Ekspert jednak uspokaja. Zwraca uwagę, że w USA trwają intensywne prace nad uwolnieniem rynku tak, żeby tamtejsze firmy mogły eksportować swoje paliwo. To jak dodaje poseł doprowadziłoby do znaczącego spadku cen ropy naftowej i gazu jednocześnie uderzając w gospodarkę Rosji.
– To byłoby znaczącym uderzeniem w gospodarkę Rosji. Według ocen od 50 do 70 proc. dochodu Rosji jest ze sprzedaży ropy naftowej i gazu. Gdyby tylko ta cena spadła o 20 proc. – co wcale nie jest nierealne – to Rosja zaczęłaby mieć poważne kłopoty nie tylko w kwestii finansowania modernizacji, ale miałaby bardzo poważne kłopoty budżetowe – stwierdził poseł Michał Jach.Ambasadorowie państw UE uzgodnili na początku tygodnia sankcje sektorowe wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodniej Ukrainie. Restrykcje obejmują embargo na broń, ograniczenia przepływu kapitału, technologii i sprzętu podwójnego zastosowania.
RIRM