Przesłuchania ws. Amber Gold: Kompromitacja ABW pod kierownictwem gen. Bondaryka
Kompromitacja Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego kierowanej w 2012 r. przez zaufanego człowieka Donalda Tuska – generała Krzysztofa Bondaryka. W trakcie dzisiejszego przesłuchania byłej funkcjonariusz ABW, która zajmowała się wątkiem lotniczym afery Amber Gold, wyszło na jaw, że działania warszawskiej delegatury w tej sprawie były jedynie pozorne.
Podczas jawnej części dzisiejszego przesłuchania była funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przyznała, że po raz pierwszy ze sprawą Amber Gold zetknęła się w pierwszej połowie 2012 r.
– Nie pamiętam konkretnej daty. Informacje uzyskałam w pierwszym kwartale 2012 roku – przyznała świadek podczas przesłuchania.
Potwierdziła, że już na samym początku sprawy miała informacje o możliwości prania brudnych pieniędzy przez OLT Express. Informacje te przekazała przełożonym.
– Konsultowałam je ze swoimi przełożonymi, sporządzona została odpowiednia dokumentacja, informacje były weryfikowane i były wnioski zawierane w odpowiedniej dokumentacji – dodała.
– Czy ustaliła pani, jaka była rola, jakie pieniądze, jaka była funkcja, do czego służyły spółki OLT i jaka była rola prezesów tych spółek? – dopytywała Małgorzata Wasserman, przewodnicząca komisji ds. Amber Gold.
W toku przesłuchania świadek przyznała też, że mimo zajmowania się wątkiem lotniczym sprawy Amber Gold, nie zajmowała się kwestią współpracy Michała Tuska z OLT Express.
– O tym, że syn premiera zatrudniony jest w OLT dowiedziałam się z prasy. Nie pamiętam, który to był moment – mówiła.
– To jest bardzo ważna informacja. Chcę, żeby państwo o tym widzieli. Rzekomo delegatura ABW, która od stycznia (2012 r.) rozpracowywała spółki lotnicze, funkcjonariusz operacyjny twierdzi, że o informacji, że tam pracuje syn premiera dowiedział się w sierpniu z gazet. To zdanie pokazało najlepiej, co zrobiła delegatura stołeczna, co ustaliła i jaki w ogóle był poziom zaangażowania, (…) jeżeli Pani o tym dowiaduje się z gazet – podkreśliła Małgorzata Wassermann.
Przewodnicząca komisji wskazała na potrzebę przesłuchania gen. Bondaryka, a także ministra Cichockiego. W ocenie Małgorzaty Wassermann, któryś z tych mężczyzn okłamywał funkcjonariuszy.
TV Trwam News/RIRM