fot. twitter.com/SalvattiPl

[NASZ WYWIAD] J. Bodzak: To był piękny, 5-tygodniowy rejs przez Pacyfik

Wrażenia są bardzo dobre. To był piękny rejs, piękny odcinek. Byliśmy na części, na której przez 5 tygodni przechodziliśmy przez Pacyfik. Każdy myślał, co to będzie te pięć tygodni. Muszę powiedzieć, że ten czas minął bardzo szybko. Był to czas przygotowań przedświątecznych, co – jak uważam – nie było bez znaczenia, bo staraliśmy się o tę atmosferę świąteczną – powiedziała w rozmowie w Panamie z o. Witoldem Hetnarem CSsR z Radia Maryja Joanna Bodzak, III oficer na Darze Młodzieży.

***

o. Witold Hetnar CSsR: Jakie są Pani wrażenia z rejsu z młodzieżą z tak różnych stron Polski?

Joanna Bodzak, III oficer na Darze Młodzieży: Wrażenia są bardzo dobre. To był piękny rejs, piękny odcinek. Byliśmy na części, na której przez 5 tygodni przechodziliśmy przez Pacyfik.

To chyba najdłuższy odcinek bez żadnego portu?

Tak, rzeczywiście był to najdłuższy odcinek. Każdy myślał, co to będzie te pięć tygodni. Muszę powiedzieć, że ten czas minął bardzo szybko. Był to czas przygotowań przedświątecznych, co – jak uważam – nie było bez znaczenia, bo staraliśmy się o tę atmosferę świąteczną, żebyśmy ten czas jakoś dobrze razem spędzili. Był też wyjątkowy, bo te pięć tygodni faktycznie przeszliśmy na żaglach. Myślę, że możemy być z tego dumni. Byliśmy prowadzeni, jako ta łupinka Boża przez Opatrzność Bożą.

W miarę zbliżania się do Panamy narastało oczekiwanie? Było jakieś odliczanie?

Na pewno tak. Szczególnie laureatów, dla których głównym celem była ta Panama. Również studentów, bo oni kończyli swój etap i po ponad trzech miesiącach wracają do domu. Z jednej strony widać tę ich radość. Z drugiej – kiedy oni widzą, co się tu dzieje nie do końca chcą wracać.

Rejs trwa jednak dalej. Pani też jeszcze płynie?

Rejs trwa dalej. Ja dalej nie płynę, bo będę schodzić tutaj i mam nadzieję, że dołączę do ekipy obchodów i nabiorę tej radości i Ducha Świętego. Ale rejs trwa dalej. Tutaj wsiadły kolejne osoby, kolejni laureaci i oni na odcinku, który potrwa 2,5 miesiąca, będą wracać do Gdyni.

RIRM

drukuj