To były najlepsze mistrzostwa w historii

Podsumowanie Mistrzostw Świata w Brazylii przez posła Jana Tomaszewskiego – legendarnego bramkarza w ekipie „Orłów Górskiego”.

Przed finałem dla jednego z portali, powiedział Pan, że jeżeli w finale wygrają Argentyna, to będą najgorszym piłkarskim mistrzem świata w historii. Tak się jednak nie stało. Mieliśmy sprawiedliwe rozstrzygnięcie w finale?

Kiedyś byliśmy przyzwyczajeni, w przypadku niemieckiej reprezentacji, że to jest taki czołg futbolowy. Walec, który gra silną, wyrachowaną piłkę. Od kiedy jednak Bayern Monachium zaczął trenować Pep Guardiola, wspaniały barceloński trener, były piłkarz (zresztą, ta drużyna –została moim zdaniem- najlepszą ekipą świata) drużyna ta gra taki barceloński futbol, w oparciu o przygotowanie niemieckie. Nie ma się co oszukiwać, trzon reprezentacji Niemiec stanowią zawodnicy Bayernu. W kadrze grają oni swoją piłkę. Tak jak kiedyś grała Barcelona, do czego nas przyzwyczaiła, kiedy Xavi czy Iniesta byli w świetnej formie.

Niemcy od samego początku Mistrzostw Świata grali swoje. Atakowali, a wiadomo, że jak się atakuje, to jest się narażonym na kontry. A Argentyńczycy, mając najlepszego piłkarza świata – Leo Messiego – są zawsze bardzo groźni, i stąd były takie kontry argentyńskie, bo trzeba było zaryzykować.

Dla mnie jednak sędzia włoski, był dwunastym zawodnikiem Argentyńczyków. Oni grali antyfutbol, grali brutalnie. Taki Javier Mascherano powinien kilka razy wylecieć z boiska i paru jego kolegów również. Oni po prostu nie przebierali w środkach, co zresztą było widać. Tak, że sprawiedliwości stało się zadość. Bogu dzięki, zwyciężyła drużyna, która najlepiej (powtarzam jeszcze raz, to jest moje zdanie) zaprezentowała się na tych mistrzostwach. Zagrała wspaniałe spotkania. Nawet ze Stanami Zjednoczonymi czy z Algierią, kiedy było tylko 1:0. Ale wtedy bramkarze tych drużyn przeciwnych byli najlepszymi aktorami tych meczów i gdyby nie ich fenomenalne interwencje, to te spotkania rozstrzygnęłyby się również kilkoma bramkami przewagi dla Niemców. Tu także sprawiedliwości stało się zadość, i z tego się bardzo cieszę.

Dziesięć lat temu Niemcy mieli kryzys i postawili na młodzież, teraz nie ma niemieckiego klubu – począwszy od Bayernu, w którym  nie grałby jakiś 19, 20- latek. Brawo dla Joachima Loewa, który wprowadza tych młodych chłopców. Wprowadza André Schürrle, który strzelił Brazylijczykom dwie bramki. W finale z Mario Götze, też 22-letnim, zrobili wspaniałą akcję, po której padła zwycięska bramka. Niemcy mają nieprawdopodobny w tej chwili potencjał młodych zawodników. Jestem przekonany, że ta ich dominacja będzie trwała co najmniej dekadę.

Można powiedzieć że Guardiola ma duży udział w tym mistrzostwie i barcelońska tiki taka jeszcze nie umarła?

Uważam, że ma bardzo duży wpływ. Gdybym był na miejscu Joachima Loewa zaproszony – bo wiadomo, że ta drużyna zostanie zaproszona – przez panią kanclerz, to bym sam osobiście doprosił Pepa Guardiole i podziękował mu. A jeśli nie, to bym mu wystawił nieprawdopodobną kolację z wdzięczności za to, co właśnie zrobił dla niemieckiej piłki. Uważam, że jest to w tej chwili najpiękniejsza i najbardziej skuteczna, chyba najbardziej widowiskowa piłka świata. Nie mówię już o najlepszym dla mnie piłkarzu – nie bramkarzu.  Manuel Neuer jest to dla mnie wzór, na którym, w tej chwili wszyscy bramkarze powinni się wzorować.

On nie tylko wspaniale gra na linii, ale również w tym trzecim wymiarze na piątym, dziesiątym, a czasami nawet na trzydziestym metrze. To jest coś wspaniałego.

Nie podoba mi się tylko jedna rzecz. Przyznanie najlepszemu piłkarzowi świata nagrody MVP MŚ. Sądzę, że Messi jest najlepszym piłkarzem świata. Jednak moim zdaniem na tę nagrodę zasłużyli: Thomas Muller, Arjen Robben, ewentualnie Philip Lahm – kapitan drużyny niemieckiej. Ale cóż, taki jest wybór FIFA. Mam prawo się  z tym nie zgodzić.

Zbigniew Boniek powiedział, że reprezentacja Polski poradziłaby sobie na tym mundialu. Podziela pan takie zdanie?

Nie, nie podzielam tego zdania, dlatego że my mamy zawodników (to jest fakt) mamy trzech z Borussi (teraz jednego z Bayernu, ale ja ich nazywam trójką z Borussi), jednego światowej klasy bramkarza, ale nie mamy drużyny.

Ostatnie cztery lata w polskiej piłce to był sabotaż i tego nie można tak obejść z dnia na dzień. Trzeba po prostu stworzyć drużynę. Wspomnianą czwórkę otoczyć szesnastoma – siedemnastoma młodymi zawodnikami, tak jak, to zrobili Algierczycy, Belgowie, Kostarykanie i wiele innych drużyn. I z tą dwudziestką czy dwudziestką dwójką rozgrywać mecze, żeby oni się znali tak jak muszkieterowie; żeby walczyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Tu się ze Zbyszkiem nie zgadzam.

Ale to, co drużyna Bońka i on sam zrobili dla polskiej piłki przez ten rok czasu, tego ich poprzednicy nie uczynili przez dużo większy okres czasu. Teraz w Polsce tak jak kiedyś w Niemczech również nastąpi unifikacja systemu szkolenia. Od września będą wzorowe Orliki w każdym województwie. Jestem przekonany, że za pięć lat będą efekty. Chociaż wiem, że tu się wielu ludziom narażę, ale uważam że nasze dzieci, nasi młodzi chłopcy są bardziej utalentowani niż niemieccy chłopcy w tym samym wieku. Jeśli będą tylko prawidłowo szkoleni, to będziemy dumni tak jak dzisiaj Niemcy są dumni ze swoich piłkarzy.

Czy 11 października (zagramy wówczas spotkanie z Niemcami w ramach eliminacji do francuskiego Euro) to jeszcze za wcześnie na takie oczekiwania?

Za wcześnie, ale jak powiedziałem po losowaniu w Nicei: życzę Niemcom, żeby z każdym przeciwnikiem w naszej grupie eliminacyjnej wygrali 5:0. Z nami niech tylko jeden zremisują i będzie dobrze.

Jakie według Pana jest największe rozczarowanie tego mundialu?

Jeśli chodzi o drużyny to na pewno Hiszpania czy Portugalia, które mają dobrych zawodników, ale już wygranych. Natomiast i tu nie chodzi mi o zawodników, o reprezentacje – największe rozczarowanie to są sędziowie.

Nie chce na nich zwalać winy za to, że to oni wypaczyli mecze. Tyle tylko, że ta piłka w tej chwili jest za szybka i  sędziowie nie nadążają. Czy te rzuty karne były czy nie były, czy faule były czy nie. Uważam, że natychmiast trzeba coś zrobić. Należy monitorować szesnastki.

Teraz sędzia albo podyktuje rzut karny, albo nie. My jesteśmy wszyscy mądrzy, bo widzimy pięćdziesiąt powtórek w zwolnionym tempie. A sędzia, który jest zasłonięty przez innych zawodników, nie ma prawa tego widzieć. W związku z tym to są kluczowe sprawy.

W tej chwili zainstalowanie takich kamer w szesnastce to nie jest jakiś wielki koszt.  A wówczas sędzia techniczny, który jest odpowiedzialny m.in.. za pokazywanie ilości doliczonego czasu gry, on mógłby mieć monitor i łączyłby się z sędzią głównym, i w sytuacjach kontrowersyjnych przerywał na minutę spotkanie w celu ostatecznego wyjaśnienia spornej sytuacji.

Podam przykład z meczu Brazylia – Chorwacja. Brazylijczyk w polu karnym przewrócił się i sędzia nie miał prawa tego widzieć, bo przed nim było siedmiu czy sześciu zawodników. Są wtedy tylko dwa wyjścia: podyktować rzut karny albo dać Brazylijczykowi żółtą kartkę za symulowanie. Ale skąd on ma to wiedzieć, jeżeli jest zasłonięty. Gdyby był monitoring, sędzia zobaczyłby, że wówczas nie było faulu i zawodnik otrzymuje żółtą kartkę. Wtedy tacy zawodnicy: tak zwani komedianci, którzy sami sobie podstawiają nogę, co widzimy niejednokrotnie,  przewracają się aktorsko i lamentują. Może wtedy zastanowili by się nad takim zachowaniem, bo – jak wiadomo – dwie żółte kartki i koniec meczu.

Myśli Pan, że Brazylijczycy się podniosą po tych dwóch ostatnich porażkach?

Sądzę, że się podniosą – tyle tylko, że też będą musieli trochę poczekać. Mit Brazylii na tych mistrzostwach pękł. Ten balon brazylijski został napompowany do nieprawdopodobnych rozmiarów, co powodowało, że przeciwnicy byli lekceważeni. Gospodarze wybudowali Maracanę– przepiękny stadion, wiadomo jednak, z czym on jest związany: z 1950 rokiem, kiedy Brazylia przegrała z Urugwajem finał MŚ.

Po wybudowaniu tej nowej Maracany wszyscy Brazylijscy dziennikarze, kibice, zawodnicy twierdzili, że teraz zamażą plamę z tamtego finału i pokażą się na tym nowym stadionie. Ale coś poszło nie tak. Zabrakło troszeczkę pokory.

Żeby zagrać na Maracanie, trzeba najpierw zagrać czwarty, piąty i szósty mecz w turnieju. Czyli co – ich przeciwnicy mieli się przed nimi położyć? Właściwie to Brazylia powinna przegrać mecz z Chile. Wszyscy pamiętamy tę poprzeczkę ze 120. minuty tego spotkania. Gdyby wówczas Chilijczyk strzelił o pięć centymetrów niżej, wtedy Brazylia już by w mistrzostwach nie grała. Chilijczycy i Kolumbijczycy się jednak przestraszyli utytułowanego rywala. Wiadomo, że Ameryka Południowa na słowo „Brazill” w futbolu ma już w  szatni drgawki. Walec niemiecki się nie przestraszył i ten walec, pomalowany w radosne barwy futbolu przez Guardiolę, rozjechał całą Brazylię.

Jak wypadły te mistrzostwa w ujęciu całościowym: zawiodły czy wprost przeciwnie, możemy je zapisać na plus?

Mam tutaj jedno zdanie. Nie zgadzam się  z tymi, którzy mówią, że to były jedne z najlepszych MŚ.

To były najlepsze mistrzostwa w historii. 64 spotkania i jeszcze raz podkreślam, na palcach jednej ręki można było policzyć spotkania nieważne. To jest coś nieprawdopodobnego. W każdym spotkaniu była dramaturgia, jakieś wspaniałe bramki, wspaniałe akcję. Proszę zauważyć (i dla mnie) to jest pierwszy mundial, o którym możemy powiedzieć Gloria Victis – Chwała pokonanym.

Na pewno wszyscy będziemy mile wspominać „jakąś” Kostarykę – przepraszam że mówię „jakąś”, dlatego że przed mistrzostwami oni nie mieli żadnych szans, a tu okazało się, że grali wspaniale. Ale nie tylko oni: jeszcze było Chile, Meksyk, Kolumbia, a nawet Australia. Nie wspominają o Algierii, gdzie ci młodzi chłopcy, których nazwałem Francja B – naprawdę tym Niemcom stawili wspaniale czoła. Każda z drużyn, może oprócz Hiszpanii i Brazylii, może powiedzieć: „Myśmy zrobili swoje. Trudno. To jest futbol: ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać, ale ważne, że my przegraliśmy z honorem”.

Dziękujemy

Sport/RIRM

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl